Biegłaś co sił w nogach, a zaraz za Tobą dreptało parę shinobi z chytrym uśmieszkiem na twarzach. Zostało jeszcze dwóch. Musiałaś ich jak najszybciej wyeliminować, co było ciężkie, bo bardzo dziwnie się zaczęłaś czuć, a poza tym nie chciałaś im zrobić krzywdy.
Uciekałaś dłuższą chwilę, aż tu nagle złapał Cię ścisk w żołądku i upadłaś na twardą ziemię, opierając się przy tym o drzewo.
Skuliłaś się z bólu. Byłaś w lesie, całkiem sama, no nie taka sama, bo gonili Cię twoi "sprzymierzeńcy". Nie chciałaś ich zabijać... Wszystkich poprzednich sześciu zemdlało przy twojej pomocy. Leżałaś oparta o drzewo, trzymając się za brzuch. Podeszło do Ciebie powoli dwóch goniących Cię i zaśmiali się pogardliwie. Byłaś w stanie ich pokonać resztką sił, ale nie chciałaś... W głębi duszy czułaś, że to twoi przyjaciele i coś Cię zatrzymywało. Nie wiedziałaś dlaczego... Co ty im zrobiłaś? Zdołałaś zapytać:
- Dlaczego...? Mieliśmy wypełnić misję i wrócić do Kumogakure, a wy wszyscy chcecie mnie zabić? Dlaczego to robicie..? Zrobiłam coś źle?
- Ty się jeszcze pytasz?! - wrzasnął jeden z nich, a drugi dokończył:
- Jesteś od nas dużo młodsza smarkulo, a Raikage mianował Cię dowódcą misji! My powinniśmy pełnić to zadanie! Wszyscy na około: "Nie dość, że utalentowana, to jeszcze skromna i piękna..."! Masz idealne życie!!
- Idealne... Nie powiedziała bym hah... Szepnęłaś pod nosem, na chwilę zapominając o zaistniałej sytuacji, po czym rzekłaś:
- Na siłę trzeba sobie zapracować, jednak to nie ona jest najważniejsza w życiu. Ważniejsi są bliscy - przyjaciele. Właśnie dlatego mimo wszystko j-ja naprawdę nie chcę wam nic zrobi-
Nie dokończyłaś, bo twój brzuch zakuł tak cholernie mocno, że zaczęłaś jęczeć z bólu.
- Oho... Zaczęło działać... - powiedział pierwszy shinobi.
- Teraz tylko ją zabijmy i zakopmy w lesie. Powiemy, że zginęła na misji czy coś.
- Tak szybko chcesz się jej pozbyć? Ludzie co do jej urody mimo wszystko mieli rację... - zaśmiał się szyderczo pierwszy z nich.
Fakt... Byłaś piękną 14 letnią dziewczyną o długich, czarnych włosach i dużych, jasnoniebieskich oczach. Jak na tyle lat miałaś niezłą figurę - byłaś wysoka i wysportowana. Nie pierwszy raz w życiu przeklinałaś swoją urodę, ale dzisiaj robiłaś to szczególnie...
Baaardzo wielu shinobi w twoim wieku wyznawało Ci swoje uczucia, ale ty nie szukałaś miłości i musiałaś każdemu z osobna powiedzieć, że niestety nie czujesz tego samego.
Trochę było Ci szkoda wyznających Ci swoje uczucia, ale co ty mogłaś na to poradzić? Zawsze wspierała Cię przyjaciółka, ale od trzech tygodni ślad po niej zaginął... Co noc powstrzymywałaś się od płaczu z tego powodu, ponieważ zawsze mówiła Ci, że musisz być silna. Była to jedyna osoba, której mogłaś zaufać, a ona zniknęła!.. Rozumiała Cię i znałyście się od dziecka. Jej rodzice uważali ją za błąd i znęcali się nad nią... Nie znęcali się może nad nią fizycznie, bo wiedzieli, że jest silna i jest w stanie się obronić, ale psychicznie już tak... Otwarcie mówili jej, że jej nie kochają, bo jest pomyłką i często nie miała gdzie spać w nocy, bo po prostu wyrzucali ją z domu. Ty nie miałaś rodziców i często spałyście u Ciebie. Twoja przyjaciółka uwielbiała spędzać noc w twoim małym mieszkanku, bo tam zawsze zapominała o problemach i świetnie się bawiłyście. Wiedziałyście o sobie dosłownie wszystko! Może miałyście niewiele lat, ale byłyście bardzo dojrzałe, utalentowane i zaradne. Byłyście traktowane obie jak maszynki do pieniędzy i non-stop wysyłano was na misje. I nie było dla Ciebie zdziwieniem, że twoją przyjaciółkę trzy tygodnie temu wysłano na jedną z nich, ale... Już nie wróciła. Misja miała trwać maksymalnie jeden dzień... Jej rodziciele mieli to gdzieś, a nawet się cieszyli z tego powodu, ale Tobie nie było do śmiechu... Wszyscy myślą, że zginęła, ale ty ciągle masz nadzieję, że żyje, ponieważ była tak samo uzdolnioną kunoichi jak ty i nie łatwo dałaby się zabić... Obie byłyście Jōninkami, obie byłyście piękne i obie nie miałyście lekko... Raikage traktował was jak broń i bez względu na wasz stan zdrowia czy inne wymagania wysyłał was na misje, płacąc wam za to marne grosze jak już mówiłam... Rozumiałyście się doskonale, ale po jej zaginięciu nie miałaś już nikogo... Nie miałaś rodziny, czy też innych przyjaciół, byłaś sama jak palec.
Nagle zrobiło Ci się smutno, bo przypomniałaś sobie te wszystkie rzeczy... Wpadłaś w szał i pomyślałaś: Te stare zboki! Teraz nawet nie szkoda mi im skopać tyłków! Myśląc o tym, mimo bólu wstałaś i bez wahania użyłaś swojej własnej techniki (stworzyłaś kulkę wody, która wielkością przypomniała rasengana, po czym dodałaś do niej twój drugi rodzaj chakry - błyskawicę, która ją oplotła, tworząc na kuli liczne błyski). Twoi przeciwnicy bardzo się wystraszyli. Już miałaś się na nich rzucić, gdy nagle poczułaś się słabo i nie widząc nic przed oczyma zemdlałaś... Pamiętałaś tylko niewyraźnie, że coś za szybko wylądowałaś na ziemi, która nie była twarda i zimna? Powiedziałabyś raczej, że była... Przyjemna? Ciepła i miękka, a jej zapach... Zapach... Ten piękny zapach, który nie wiedząc czemu, pokochałaś od razu...
❤️ Od Autorki ❤️
Mam nadzieję, że wstępik się spodobał, dajcie znać, czy nadaję się do pisania takich rzeczy hahah...
Tu macie wygląd głównej bohaterki:
Chodzi mi tu bardziej o kolor jej włosów i oczu ^^... Na strój nie zwracajcie nawet uwagi mordunie! Wyobraźcie sobie ją raczej jako bardziej upartą i zarazem uzdolnioną 14-latkę z figurą, której zazdrościłyby jej wszystkie lafiryndy haha.. Może wydawać się wam, że główna bohaterka i jej przyjaciółka jest za bardzo uzdolniona, ale dodam, że taki Kakashi został Jōninem w anime w wieku 6 lat, a one mają po 14 lat ❤️
~Akki
(906 słów)
CZYTASZ
❤️ Kakashi x Reader ❤️
RomanceOto historia pewnej utalentowanej dziewczyny - Kaori, która na swojej drodze spotyka Kakashiego i jego odział ANBU... Co się wydarzy? Czy poczuje coś do srebrnowłosego? Zapraszam do czytania!