⚫ Chapter Four ⚫

471 18 4
                                    

   Szliście do waszego obozowiska w kompletnej ciszy. Każdy nie odzywał się z innego powodu. Itachi był nadal w pozytywnym szoku i wydawałoby się, że już obmyśla o czym Ci opowiedzieć, bo przecież tyle rzeczy się wydarzyło od waszego ostatniego spotkania... Kakashi natomiast wyglądał jakby ciągle dręczyła go jakaś myśl i nie dawała mu spokoju. Było widać, że nie jest w najlepszym humorze i co chwilę spoglądał to na zamyślonego Uchihę, to na Ciebie. Ty byłaś mieszanką tych dwóch. Z jednej strony nie mogłaś uwierzyć, że ponownie spotkałaś Uchihów i byłaś przeszczęśliwa, a z drugiej martwiło Cię zachowanie Hatake i byłaś troszkę  zakłopotana...

   Gdy dotarliście do obozowiska było... Dziwnie. Nawet mistrz psychologii i Talk no Jutsu, nie był w stanie was rozgryźć i o dziwo nic nie powiedział. Wszyscy patrzyli na was przez dłuższą chwilę, zastanawiając się, o co wam chodzi. Cisza nie trwała jednak tak długo, chociaż dla ciebie była to wieczność, bo Ituś był bardzo podekscytowany i rzekł:

- Sasuke, nie uwierzysz...

   Młodszy Uchiha patrzał na brata pytająco i powiedział:

- Dobra... Rzadko widzę Cię tak podjaranego Nii-san, więc jestem ciekaw, o co chodzi... Chodźmy na to całe ognisko i wyjaśnicie, co się między wami wydarzyło. - Powiedział po swojemu Sasuke.

- DEBILU!!! To miała być niespodzianka, a ty wszystko wypaplałeś!!! - Wrzasnął zdenerwowany Uzumaki.

- Oj przestań, chyba każdy widział jak zbierałeś patyki, nucąc przy tym coś wesołego, wszyscy się chyba domyślili twojej ,,niespodzianki" Usuratonkachi. Jesteśmy w ANBU, a nie w akademii. - Odpowiedział kpiąco Sasuś.

   Izumi nie wytrzymała i powiedziała:

- Przestańcie! Chodźmy na to ognisko, a nie wieczne kłótniee... - Rzekła znudzona kunoichi.

- Jeszcze się policzymy Sasukeee! Najpierw zaprowadzę was w moją miejscówkę, dattebayo!

   Szliście za Naru całkiem krótko, bo około 10 minut. Faktycznie blondasek wiedział, co dobre, bo miejsce, które przygotował było przepiękne, szczególnie wieczorem... Na małej, uroczej polance rosło masywne drzewo, na którego korzeniach mogło siedzieć spokojnie 10 osób... Miejsce na ognisko było przygotowane po środku korzenia, który zataczał się w półokrąg. Na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy. Większość zapatrzyła się w nie, ale nie Kakashi i Itachi. Lider myślał o czymś zupełnie innym, a zniecierpliwiony Ituś rozpalił ognisko używając techniki kuli ognia. Na kraju siedział wspomniany Uchiha, a obok niego, po kolei: Sasuke, Ty, Izumi, Kakashi, Hinata i Naruto. Zaczął mówić Itachi i nawet Kakashi wrócił do rzeczywistości z zamyśleń i uważnie się  mu przysłuchiwał:

- Sasuke, pamiętasz Kao-chan? - Zapytał starszy braciszek.

- No pewnie, była najkochańsza i nigdy o niej nie zapomnę, ale co to ma do rzeczy Nii-san? - Powiedział zaciekawiony, nie zwracając nawet uwagi, na swoje słowa: ,,najkochańsza", które były do niego nie podobne.

   Na te słowa bardzo się wzruszyłaś... Widziałaś jaki Sasuś był chłodny dla innych, a o Tobie powiedział TAKIE słowa... Twoje błękitne oczy pokryły się szklaną kopułą i wiedziałaś, że długo nie wytrzymasz i się popłaczesz... Często zastanawiałaś się, czy bracia Uchiha o Tobie pamiętają.. Byli baardzo popularni i byłaś prawie pewna, że o Tobie zapomnieli, znajdując sobie przy tym nowych przyjaciół... Pogodziłaś się już trochę z tym, że mają cię zapewne gdzieś, ale jednak bolało cię to, bo byli dla ciebie jak rodzeństwo i byli dla ciebie bardzo ważni. Po chwili oczy wszystkich skupiły się na tobie. Nie zwracałaś na to uwagi i patrzyłaś się tylko na swojego ukochanego przyjaciela, z załzawionymi oczami i uśmiechem na twarzy. Byłaś w stanie powiedzieć tylko:

❤️ Kakashi x Reader ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz