-pokaż mi to!-powiedziała zestresowana Alex wyrywając telefon z mojej ręki.
-good grief.-westchnęła.
-co?
-nic.-dziewczyna odłożyła telefon na kuchenny blat i po wzięciu głębokiego oddechu powiedziała-nie jest tak źle, przynajmniej nie wiedzą gdzie mieszkamy...prawda?Nie długo po tym stwierdzeniu rozległ się odgłos dzwonka.
Cała nasza trójka stanęła sztywno w miejscu i popatrzyła po sobie w panice, po czym Ola powoli ruszyła w stronę drzwi.
Chwyciła za klamkę i szybko pociągnęła ją do siebie, a za drzwiami czekał już...-„paczka dla pani"....Kurier?
Z widoczną ulgą brunetka skinęła głową i podpisała się gdzie trzeba zamykając potem za sobą drzwi na cztery spusty.-co ty w ogóle zamówiłaś?-zapytałam podchodząc do przyjaciółki.
-kimetsu no yaiba!-wykrzyknęła podekscytowana
-co?-lecz zanim zdążyłam uzyskać odpowiedź ta pobiegła do swojego pokoju odkładając w pośpiechu pudełko, po czym z taką samą szybkością wracając na poprzednie miejsce.
-zajmę się tym później.-powiedziała-mamy teraz ważniejsze sprawy na głowie.-właśnie, co do tego-westchnął Loki siadając na blacie kuchennym-moim skromnym zdaniem jesteśmy głęboko w d-
-zatrzymam cię tutaj.-powiedziała Alex twardo opierając ręce na stole-ostatnie, czego nam trzeba to panika. Uspokójmy się więc może, co? Do wyjazdu jeszcze kawałek czasu. Wytrzymamy w ukryciu.Na te słowa ja i Loki skinęliśmy tylko głowami, nie możemy się teraz nagle stąd urwać, to zbyt niebezpieczne gdy teraz szukają go ze zdwojoną siłą.
Dziewczyna uśmiechnęła się spokojnie na nasz gest i wstawiła wodę na herbatę.-macie ochotę na seans filmowy?-powiedziała patrząc się po nas wyczekująco.
-to nie czas na takie rze-tym razem była moja kolej na przerwanie chłopakowi-może Alex ma racje? Nie możemy zrobić teraz nic innego poza czekaniem w nadziei, że nie znajdą nas do czasu wylotu.-westchnęłam wpatrując się w ekran wygasłego już telefonu.
-...no dobrze.--
Po przygotowaniu jedzenia i picia Alex i Loki udali się do salonu by wszystko przygotować, ja tymczasem dalej znajdowałam się na tym samym miejscu wpatrując się w tą jedną małą wiadomość przyprawiającą mnie o palpitacje serca.„Gdzie on jest."
Co jeśli nas znajdą? Co jeśli Stark obwini Alex i jej też się dostanie? Co jeśli się nam stanie krzywda? Co jeśli jemu się stanie krzywda? Nie chcę go stracić...nie chcę... poczułam wtedy jak moje policzki robią się czerwone a łzy napływają do oczu.
Dlaczego jest mi aż tak przykro? Dlaczego się aż tak o niego martwię? Z wszystkich ludzi akurat o niego. Co to za uczucie?.
Z z toku moich myśli otrząsnęła mnie Alex, która wychyliła głowę zza drzwi mówiąc-„idziesz czy nie? Piła leci"
-popatrzyłam na nią przez chwilę jakby wyrwana z transu, ale potem skinęłam głową i wstałam udając się w stronę salonu.--
-ughhhhh to już trzeci dokument o Cyganach Loki, znajdź w końcu coś fajnego!!-Narzekała Alex krzyżując ręce na piersi jakby była naburmuszonym pięciolatkiem, któremu właśnie nie daj Boże czegoś odmówiono.
-ta midgardzka kultura jest po prostu fascynująca! To nie moja wina, że twój mały człowieczy umysł nie potrafi tego dostrzec!-odpowiedział zmieniając swoje miejsce siedzenia na kanapie po raz setny.
-czy ty właśnie śmiałeś powiedzieć, że jestem GŁUPIA?! SŁUCHAJ NO TY! UKOŃCZYŁAM WYŻSZĄ SZKO--DOSYĆ.-powiedziałam stanowczo.-proszę was nie kłóćcie się już. Loki, przełącz na coś innego, proszę.
-zielonooki chłopak tylko westchnął i zaczął przerzucać kanał po kanale, aż w końcu nie trafiliśmy na kolejny horror o jakichś egzorcyzmach czy innych nawiedzeniach.Po dwóch kolejnych godzinach jedzenia pop-cornu i jakimś cudem bania się tych samych oklepanych „jump scare-rów" odebrałam Lokiemu pilota i sama postanowiłam znaleźć coś ciekawszego.
Gdy tak zmieniałam kanały nagle moją uwagę przykuły wiadomości, a raczej ich nagłówek.
O Lokim.
--
„Niebezpieczny kryminalista odpowiedzialny za zdemolowanie Nowego Yorku i morderstwa 8 niewinnych ludzi dalej na wolności. Służby specjalne zapewniają, że są na dobrym tropie odnalezienia go, a poszukiwania trwają dzień i noc-i nie zaprzestaną, dopóki ten osobnik nie zostanie schwytany i sprawiedliwie ukarany, czyż nie panie Stark?"-wtedy kamera odwróciła się w lewo ukazując jak zawsze w takich chwilach stoicki wyraz twarzy Anthonego, którego oczy skryte były za parą ciemnych okularów-„oczywiście, wszyscy robimy co w naszej mocy, by go odnaleźć"-powiedział ze swoją ikoniczną pewnością siebie i przekonaniem-„nasze specjalne oddziały już poruszają się za dość mocnym tropem jaki podłapaliśmy, a mianowicie-„
--
W tym momencie zadzwonił dzwonek.Mam przeczucie, że tym razem nie jest to kurier.
-----
Witam wszystkich!
Ah it's been a while innit? Przepraszam was wszystkich za moją nieaktywność ale szkoła dołożyła mi trzy razy więcej pracy, niż się spodziewałam. Próbuję robić co mogę, żeby publikować rozdziały tak często, jak się da ale proszę też o wyrozumiałość. Za to, mimo że tak długo mnie nie było nie znaczy, że nie pisałam w ogóle! Rozdział 17 powinien pojawić się już w tym tygodniu-to jako jedna z dwóch dobrych wiadomości.
Druga jest taka: CO?! NANI?!!! 2.57 K ODSŁON? Ludzie ja chyba padnę. Dziękuję wam wszystkim za support jaki ta książka odszukuje. Jestem w CIĘŻKIM SZOKU. Jakby to conajmniej ująć. Dziękuje wam wszystkim jeszcze raz i do zobaczenia w następnym! 💗 Sayonara!
CZYTASZ
Psychologia miłości•|•Loki
Fanfiction19 Letnia studentka psychologii Sarah uważa się za życiowo spełnioną osobę. Dwójka dobrych przyjaciół, wymarzone studia, normalne życie, ale to wszystko za niedługo wywróci się o 180 stopni za sprawą pewnego ciemnowłosego mężczyzny. Jak bohaterka po...