Leżałam na trawie, lecz gdy wstałam, zobaczyłam sylwetkę przypominającego mi mężczyzne w masce. Gdy mnie zauważył, podszedł do mnie.
[?]— Wszystko gra? — nie mogłam rozróżnić tonu jego głosu, czy był on zmartwiony, czy jednak miał to gdzieś.
[A]— Dlaczego pytasz?
[?]— Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie, poprostu powiedz! — widać było, że chyba powoli tracił cierpliwość.
[A]— Jest OK — powiedziałam kierując wzrok ku niebu. Tak naprawdę nie było okej, czułam ból na mojej szyi, a najgorsze jest to, że nie wiem nawet od czego on jest.
[A]— Jak ci na imię?
[?]— Mów mi Ashkore — powiedział wyraźnie przyglądając się mojej szyi.
[A]— Czy jesteś poszukiwany? Wydajesz się bardzo uważny — zapytałam po czym zaczęłam iść.
[Ash]— Coś w tym stylu — czy ja właśnie przechadzam się po łące z jakimś typem, który okazał się kryminalistą? Gorzej być nie mogło.[!?]— Pomocy! Pali się! — gdy to usłyszałam pobiegłam w stronę widocznej mi wioski, nad którą unosił się gęsty ciemno-szary dym.
[Ash]— Hej! Gdzie ty biegniesz! — krzyknął chłopak, od którego właśnie odbiegłam.
[A]— Pomóc tej wiosce, jeśli nie jesteś tchórzem to choć i mi pomóż! — odpowiedziałam nabierając niezwykłą prędkość w biegnięciu. Wow, nigdy tak szybko nie biegłam. Gdy wreszcie byłam już przy palącej się wiosce podeszła do mnie staruszka.
[!?]— Dziecino, ratuj się! Po tej wiosce już raczej nic nie zostanie. Lepiej stracić dom niż cenne życie — powiedziała dając mi do zrozumienia abym odeszła.
[A]— Mogę pomóc...Jednak na nic się nie zdałam, a tylko rozsiałam panikę, bo jakimś cudem odkryli z mojego " zachowania ", że jestem człowiekiem. Sami sobie poradzili z pożarem. Niedaleko mnie nadal stał chłopak, którego wcześniej spotkałam. Gdy odwrócił głowę, zaczęłam od niego uciekać z czego po chwili zdał sobie sprawę.
[Ash]— Gdzie ty się wybierasz!?
[A]— Najdalej od ciebie — powiedziałam po czym kontynuowałam moją ucieczkę.Gdy spojrzałam się za siebie nigdzie nie było tego Ashkore'a. Wróciłam znowu w ten las, w którym go poznałam. Uciekłam od niego, ponieważ mam złe przeczucia co do niego.
***
Po jakimś czasie natrafiłam na ten sam mur, który najpewniej oddzielał jakiąś inną wioskę. Miałam wrażenie, że to moja jedyna opcja, więc postanowiłam tam zajrzeć. Gdy podeszłam do bramy, powoli się otworzyła, a za nią stał duży ogr. Spojrzał na mnie krzywo, powąchał mnie po czym złapał mnie w talii i podniósł.
[A]— Puść mnie! Co ty robisz!?
[?]— Ja musieć zabrać cię do Miiko. Ty być człowiekiem.
[A]— To żaden powód!
[?]— Grrr...Gdy dotarliśmy do schodów prowadzących do jakiś drzwi zaczęłam ponownie się szarpać, aby spróbować się uwolnić. Niestety wszystko na marne.
[M]— Co tu się dzieje? Jamon o co chodzi? Puść ją?!
[J]— Jamon trzymać człowieka.
[M]— Skąd tu się wziął człowiek?
[J]— Jamon nie wiedzieć, Jamon zastać ją przed bramą.
[M]— Ty poczekaj, - wskazała na mnie - a ty Jamon chodź, musimy porozmawiać.
[A]— A-ale... — świetnie, może ja się lepiej ulotnie...Zaczęłam biec w stronę drzwi, a gdy je przekroczyłam, lisica wtedy zdała sobie z tego sprawę.
[M]— Ona ucieka! Jamon złap ją i przyprowadź do mnie!
[J]— Jamon już idzie.Wtedy zaczął mnie gonić przerośniety olbrzym, więc musiałam przyspieszyć. Gdy na chwilę straciłam uwagę gdzie biegnę, wpadłam na chłopaka o ciemnych włosach, jasnej karnacji i przepaską na oku.
[?]— Auć, trochę bolało.
[A]— Najmocniej przepraszam — zaczęłam wstawać.
[?]— Nic się nie stało, jeśli chcesz możesz mi to wynagrodzić kolacją dzisiaj wieczorem♡
[A]— Sory, ale muszę spadać.
[?]— Wait, my loveee...Wzowiłam swoją ucieczkę, ale przy bramie złapał mnie ten... Jamon? Z rozmowy miedzy lisicą a ogrem wywnioskowałam, że dziewczyna to Miiko, a ogr to Jamon.
[J]— Ty już nie uciekać, ty iść do klatki.
[A]— A co ja jakiś chomik, żeby do klatki iść? Nie mam takiego zamiaru.Bez mojej zgody oczywiście mnie tam zabrano, bo czemu nie. Kiedy byłam już na miejscu jedyne co najbardziej przykuło moją uwagę to zielona woda, która się tam znajdowała. Po chwili przyszła Miiko wraz z Jamonem i trzema chłopakami.
[M]— Mam do ciebie parę pytań. Jak się tu znalazłaś?
[A]— To raczej nie jest najważniejsze. Moja kolej, co to za świat i kim jesteście?
[M]— Ten świat, który wspomniałaś to Eldarya, a my jesteśmy je mieszkańcami.
Kiedy się tu znalazłaś?
[A]— Jakiś czas temu.
[M]— Dobrze, nie mam do ciebie więcej pytań.Zaraz później wyszła z tego pomieszczenia razem z Jamonem, przez co zostałam sama razem z chłopakami.
[A]— Too... przedstawicie się?
[N]— Ja jestem Nevra, po mojej lewej stoi Ezarel, a po prawej Valkyon. A ty jak masz na imię piękna?
[A]— Alice...
[E]— Przepraszam, ale możesz przestać gadać? Twój głos jest straasznie denerwujący.
[A]— Nie uważam, abym miała denerwujący głos. Zwykle ludzie go komplementują.
[E]—...— już się nie odezwał.***
Po jakichś 2 godzinach Miiko wezwała chłopców do " kryształowej sali ". Niewiem czy to bezpiecznie zostawiać " więźnia " samego, ale ja tam nie narzekam.
Może uda mi się otworzyć tą klatkę wsówką do włosów? Widziałam jak robią to w filmach.
Zaskakująco szybko się otworzyło. Warto było oglądać te wszystkie filmy.
Zaraz potem wyszłam z niej i pobiegłam w stronę schodów. Nie wiem czy te uwolnienie się było dobrym pomysłem.Po wejściu po schodach zaczęłam iść w stronę stołówki, aby coś zjeść. Nie pamietałam kiedy ostatnio jadłam...
Gdy byłam już w wejściu zobaczyłam chłopaków zasiadających przy stoliku. Gdy miałam do nich podejść oznajmiając, że " musiałam, bo nie wytrzymałabym z głodu ", upadłam na ziemię. Dalej nie wiedziałam co się działo.Nevra pov.
Podczas gdy piłem dostarczoną od Karuto " krew ", zauważyłem dziewczynę, która niedawno co była jeszcze w lochach. Gdy miałem powiadomić o tym chłopakom nagle dziewczyna zemdlała. Natychmiast do niej podbiegłem, wziąłem na ręce i zaniosłem do przychodni. Valkyon i Ezarel byli tak samo zdziwieni jak ja. Bo jak do tego doszło? Co było przyczyną? Gdy byłem na miejscu, nakazano mi czekać. Poszedłem spotkać się z chłopakami i omówić co się działo w ostatnich godzinach.
[E]— Nie wierzę jaką szopkę ona odwaliła!
[V]— Ezarelu, może poprostu potrzebowała jedzenia.
[N]— Ez wiesz, że to nie zbyt miłe.
[E]— Uspokójcie się, jestem pewien, że nic jej nie jest. Poprostu denerwuje mnie to, że przychodzi sobie marny człowieczek i jeszcze odwala takie coś przed całą kwaterą główną. Czemu ona was tak bardzo interesuje?
[V]— Nie chodzi o to, że nas interesuje, tylko martwimy się, ty też mógłbyś się wysilić.
[E]— Nie dla mnie zmartwienia, ja wolę żyć swobodnie bez stresu.
[N]— Nie wierzę w ciebie Ezarel.
[E]— A ty to taki święty? Wiem co robisz z dziewczynami z mojej straży.
[N]— Daj spokój, od czasu do czasu trzeba się napić prawdziwej krwi, a nie tej co daje mi Karuto. Na moim miejscu też byś tak robił.Sprzeczaliśmy się jeszcze po czym wezwano nas przez Miiko. Gdy dotarliśmy na miejsce, powiedziała nam, że Alice jest już przytomna, a zajmuje się nią Ewelein.
______________________________
1135 słów (^^)
Zmieniłam rodzaj jak piszę, dla mnie tak jest łatwiej, mam nadzieję, że w czytaniu tak samo :))
Ten rozdział opierał się bardziej na tym jak nasza bohaterka znalazła się w Straży Eel :)
Βαγσσσσσσσσσ☆
CZYTASZ
~ Takiego Mnie Stworzyłaś... ~ | Eldarya || Lance ||
FantasyPrzed oczami 19 - letniej Alice otwiera się magiczny świat zwany Eldaryią. Będzię zmuszona zmagać się ze wszelkimi przeszkodami aby ujrzeć z życiem. Na drodze stanie jej młody smok, który nie będzie ułatwiał jej życia. Być może powstaną między nimi...