Czas w Szponie płynął dość szybko, lecz mimo to Sombra każdego dnia znajdowała chociaż kilka minut by spotkać się z mężczyzną. Sprawiało jej to frajdę zwłaszcza, że nie powinna tego robić. W międzyczasie sporo się o nim dowiedziała. Siebren de Kuiper, 62 lata, pracował jako astrofizyk w Hadze w Holandii do czasu pewnego wypadku. Nie znalazła jednak na ten temat wiele informacji. Dowiedziała się tylko tyle, że przeprowadzał swój eksperyment na międzynarodowej stacji kosmicznej, jednak coś poszło nie tak i cała stacja została ewakuowana. Natomiast sam Siebren po powrocie na Ziemię, został poddany kwarantannie w tajnym obiekcie rządowym. Z powodu doznanego uszczerbku psychicznego oraz zachodzących wokół doktora anomalii grawitacyjnych, uznano go za niebezpiecznego i przez wiele lat trzymano w zamknięciu jako "Obiekt Sigma". Kiedy organizacja Szpon dowiedziała się o istnieniu De Kuipera, jej ludzie zinfiltrowali placówkę i uwolnili go chcąc wykorzystać do własnych celów.
Dziewczyna chciała dowiedzieć się więcej, jednak za każdym razem gdy o to pytała mężczyzna milknął. Z czasem przestała drążyć temat.
- Chyba jest już z tobą lepiej. Wiesz, mogę wchodzić tu kiedy chcę nie przejmując się, że gdy ktokolwiek się o tym dowie będę miała z tego powodu jakieś kłopoty. - Powiedziała leżąc na biurku i z wysoko podniesionymi nad głową rękoma układała kostkę rubika.
- Na to wygląda. - Odparł pisząc coś pisakiem po tablicy.
- Słyszałam nawet, że w następnym miesiącu chcą cię wysłać na misję. - Rzuciła kostką na łóżko zirytowana faktem, że nie jest w stanie jej ułożyć.
- Na misję? - Spojrzał na nią zaskoczony. - Przecież nawet nie pozwalają mi opuszczać tego pomieszczenia.
- Yhym. Prawdopodobie wiąże się to z też większą swobodą. Moim zdaniem za bardzo ryzykują biorąc cię na misję. Często sam nie wiesz co robisz i czemu to się dzieje. Dumbfist ma głupie pomysły. - Uśmiechnęła się. Jej ton głosu wskazywał na to, że nie do końca ją to obchodzi.
- Czy ty właśnie nazwałaś Doomfista Dumbfistem? - Parsknął śmiechem.
- Moja wersja bardziej do niego pasuje. - Także zaczęła się śmiać.
- Lepiej żeby się o tym nie dowiedział. - Pokręcił głową rozbawiony.
- Co za różnica? Nawet gdyby się o tym dowiedział, to co? Pogrozi mi palcem? - Wzruszyła ramionami szeroko uśmiechnięta. - I tak mam go w garści. Z resztą nie tylko jego. Współpracuję ze Szponem tylko dlatego, że dają mi lepsze możliwości i swego rodzaju bezpieczne lokum. Wiedzą, że gdybym nie była z nimi byłabym dla nich większym zagrożeniem.
Usiadła na biurku.
- Jak jedna osoba może zagrażać całej organizacji? - Sigma nie do końca chyba wierzył w jej słowa.
Sombra na ogół miała duże mniemanie o sobie, więc wcale by go nie zdziwiło gdyby trochę przesadzała.
- Oj uwierz mi. Nie chciałbyś walczyć przeciwko mnie. - Zaśmiała się pewna siebie. - Jestem najlepszą hakerką na świecie. Wiem niemalże wszystko o tych z którymi pracuję, o wpływowych i wszystkich którzy mogą stanąć mi naprzeciw, a nie ma ludzi bez sekretów. Wszystko może być wykorzystane przeciwko nim. Nawet gdyby udało im się mnie zabić wszystkie zgromaczone przeze mnie informacje wypłynęłyby na na cały świat. Doskonale o tym wiedzą. Na tortury też się przygotowałam. Wystarczy, że wyśle jeden sygnał, a stanie się dokładnie to samo co w wypadku mojej śmierci. Jestem nietykalna.
- Chwila, zbierasz informację o wszystkich z którymi pracujesz? - Spojrzał na nią zaskoczony unosząc jedną brew. - Czyli jeśli dobrze rozumiem, masz coś i na mnie?
CZYTASZ
Lost in feelings [Gravityhacker]
FanfictionSombra umiera. Pozostały jej ostatnie sekundy życia. Jednak jak do tego wszystkiego doszło? Dlaczego zamieszany jest w to Sigma?