- Możesz mi wyjaśnić, dlaczego my kurwa siedzimy razem na wosie? - wybuchłem w końcu, przypierając do tej pory wesołego blondyna do ściany.
Wyraz twarzy Jimina się zmienił i zdawał się wręcz przestraszony. Chyba nie wiedział o co mi chodzi.
Lekcja się skończyła, a ja ledwo doczekałem do dzwonka. Byłem tak ciekawy, że nie mogłem usiedzieć w jednym miejscu, a fakt, że obok mnie siedział ten cały Jimin, kompletnie zbijał mnie z tropu.
Od razu po rozpoczęciu się przerwy zaciągnąłem chłopaka za szkołę.- No przecież kolegujemy się. - wydukał oszołomiony, prześwietlając mnie swoimi szeroko otwartymi czarnymi oczami.
- Co?! Ciekawe od kiedy?! - wrzasnąłem głośno, unosząc wysoko brwi.
No tylko tego brakowało, żebym ja zadawał się z tą ciamajdą!
- J.. Jungkook, czemu się tak zachowujesz? - zapytał cicho, spoglądając na mnie zupełnie niewinnie.
Wyglądał wręcz uroczo, ale nie mogłem dać się zwieść temu typowi.
- Słuchaj, ja nie wiem co ty sobie ubzdurałeś, ale ciebie i mnie nic nie łączy. - rzuciłem twardym głosem, przekonany o racji swoich słów.
- Przestań! - krzyknął nagle rozżalony, wykrzywiając dziwnie usta.
- No co?! Człowieku, to jest nasza najdłuższa rozmowa, jaką kiedykolwiek odbyliśmy! - ryknąłem rozwścieczony, że w ogóle śmiał to kwestionować.
- Co ty gadasz? Przecież często spotykamy się w weekend i gadamy dużo dłużej. - odparł zdezorientowany, mrugając kilkukrotnie.
- Co? - jęknąłem cicho, tracąc nagle pewność siebie.
Co to miało znaczyć?
Nadszedł moment, gdy zacząłem zastanawiać się, kim ja w ogóle jestem.- Co się z tobą dzieje? - zaniepokoił się blondyn, przyglądając mi się badawczo.
- Muszę sobie poukładać kilka spraw w głowie. - odparłem, kierując się w stronę szkoły, zostawiając chłopaka samemu sobie.
*****Trwała matematyka, na której powinienem siedzieć z Yoongim, jednak znów wylądowałem w ławce z Jiminem.
Wszystko wyglądało tak samo, ludzie byli tacy sami, szkoła stała w tym samym miejscu, więc dlaczego Jimin żył, a Yoongi i Tae traktowali mnie jak wroga? Coś musiało się zmienić...- Proszę zapiszcie temat lekcji. Datę macie w lewym górnym rogu. - głos zabrała młoda, rudowłosa nauczycielka, którą lubiła znaczna większość uczniów przez jej bardzo dobre podejście do nauki nas.
Przepisałem temat, ale w momencie, gdy zamierzałem przepisać również datę, zdałem sobie sprawę, że jednak coś nie gra.
- Proszę pani, bo pani pomyliła się w tej dacie. - zauważyłem, prędko dzieląc się tą informacją z resztą klasy.
Wszystkie spojrzenia zwróciły się na mnie, jednak po chwili ci dziwni ludzie zaczęli coś szeptać między sobą, a Jimin patrzył na mnie z otwartymi ustami, nawet nic nie mówiąc.
Eh... Otaczali mnie debile.- Jungkook, data jest prawidłowa. 12 marca. - stwierdziła uprzejmie kobieta, sprawdzając to wcześniej w telefonie.
- Co?! Nie! To nie możliwe! - poderwałem się z miejsca z szokiem, spotykając się z przerażonymi i zażenowanymi spojrzeniami kolegów.
- Wszystko w porządku? - zmartwiła się matematyczka, dokładniej mi się przyglądając.
Nie, kurwa! Nic nie było w porządku!

CZYTASZ
Save me // JiKook
FanfictionJungkook przenosi się do alternatywnej rzeczywistości, w dodatku cofając się w czasie po tym, jak Jimin popełnia samobójstwo wyskakując z okna. Czy w równoległym świecie coś się zmieni? Czy uda się zapobiec tragedi? 》Chcę oddychać, nienawidzę tej n...