- To gdzie? - Spytał wstając z krzesła.
Zastanowiłam się chwilę.
- Nie znasz jakiejś duużej otwartej przestrzeni gdzie nie ma ludzi?.. - Spytałam również wstając.
- Kurogiri. - Powiedział tylko odwracając się do wspomnianej mgiełki.
Kurogiri, co prawda niechętnie, ale wytworzył przed nami portal. Spojrzałam na Shigarakiego oczekując wyjaśnienia. Wkońcu nigdy mi nie mówił o quirku Kurogiri'ego. Westchnął.
- Wchodź. - Powiedział przechodząc przez portal.
Posłuchałam i zrobiłam to samo. Nagle znaleźliśmy się na jakiejś polanie, dużej polanie bez ludzi. Była bardzo ładna pogoda.
- Ugh.. Słońce.. - Mruknął Shigaraki zakładając kaptur.
Po chwili obok nas pojawił się Kurogiri. Usiadł na trawie wciąż zrozpaczony po stracie swojego.. Kieliszka..
- Anyway, tutaj możesz wykorzystać caałą swoją moc. - Powiedział uśmiechając się.
Spojrzałam w dół na swoje ręce.
- No weź nie histeryzuj. - Podszedł bliżej do mnie. - Przecież to nie jest aż takie niszczycielskie, prawda?
Odwróciłam się tyłem do nich, żeby ich nie trafić, po czym potarłam obie swoje ręce o siebie. Po kilku sekundach wystrzeliłam pocisk, który poleciał w stronę jednego z niewielu drzew. Drzewo zostało absolutnie zniszczone.
Odwróciłam się powoli do Shigarakiego.- Coś mówiłeś? - Powiedziałam wskazując na to co pozostało z drzewa.
- ..Nieważne! - Wpatrywał się w resztki drzewa. - Teraz musimy sprawdzić jak to działa na ludzi..
Zmarszczyłam brwi.
- Chyba cie pojebało ze mam strzelić w jakiegoś randoma. - Powiedziałam wkładając ręce do kieszeni.
- Nie w randoma. - Powiedział zerkając na mnie. - We mnie.
- ..To wcale nie jest lepsza opcja! Tak ci spieszno do grobu czy jak? - Nie zgodze się na to gówno. Nie ma opcji. - Fajnie ci sie widzi leżeć obok tego drzewa?
- Wystarczy że nie użyjesz takiej silnej mocy.
Strzeliłam w niego pstrykając. Osłonił się ramieniem.
- To może być troche za lekko. - Powiedział śmiejąc się.
- Inaczej nie umiem, jak mówiłam, nie wiem jak sie to kontroluje. - Spojrzałam w górę na niebo.
Shigaraki westchnął po czym do mnie podszedł. I.. Huh?? Złapał mnie za ręce po czym złączył je ze sobą. Dobrze że patrzyłam w dół to nie mógł zobaczyć jak cholernie sie rumienie.
- Może poprostu.. - Zaczął. - Spróbuj je pocierać troche wolniej.. O tak.. - Kierował moimi rękoma w taki sposób, że ostateczny pocisk był gdzieś pomiędzy pstryknięciem a pełną mocą. Trudno było się skupić ale starałam się zapamiętać ruchy, które musze wykonać podczas tego ataku.
- U~ uh jasne.. - Mrukęłam po czym Shigaraki zabrał swoje ręce i stanął na przeciwko mnie w odległości ok. 5 metrów.
- Teraz zrób to samo ale jebnij tym we mnie. - Powiedział zerkając na mnie.
Wbiłam wzrok w ziemię. Wciąż nie byłam co do tego przekonana.
- No weeź, przecież mnie tym nie zabijesz. - Uśmiechnął się.
Nie pomagasz.
Zrobiłam wdech i wydech po czym wykonałam atak. Shigaraki spokojnie go ominął po czym sie zaśmiał.- Musisz zaatakować z zaskoc~ - Przerwałam mu wkurwiona wystrzeliwując kolejny pocisk. Tylko go nim wywaliłam. - ..No może być. Nieważne.
- Chcę zobaczyć jak robi pełna moc.. - Powiedziałam patrząc na swoje ręce. - Przecież to gówno ci zrobiło..
- Bo sie powstrzymałaś, wykonałaś jeszcze lżejszy atak niż jak ci pokazywałem. - Uśmiechnął się podchodząc do mnie. - Chyba nie podoba ci sie wizja krzywdzenia mnie, prawda?
- Zamknij ryj. - Powiedziałam odwracając wzrok. Położyłam się na trawie. - Już mi sie nie chce..
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie. - Wypomniał mi siadając obok.
- Odpowiedziałam ci. Powiedziałam "Zamknij ryj.".
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ale w sumie to już sam zdąrzyłem wywnioskować, nie musisz mówić. - Uśmiechnął się do mnie.
Przewróciłam oczami.
- I co, będziesz mnie teraz trenował? - Powiedziałam zmieniając temat.
- Taki mam zamiar. - Położył się na trawie.
- A co do twojego głównego planu?
- ..Wciąż nad tym myślę. Musimy znaleźć dobry moment, dobre miejsce..
Nagle poczułam się źle. Dosłownie mogłabym teraz napisać o tym do Kitai, nawet nie musiałabym się nigdzie fatygować.. I ta cała akcja byłaby wstrzymana.. Ale nie mogę. Bo po pierwsze, straciłabym prace, po drugie, straciłabym jego. Bo nie dość że zostałby aresztowany to by mnie pewnie znienawidził i dopisał do swojej hitlisty.
To oznacza że nic nie mogę z tym zrobić..- Haiboku? Żyjesz? - Wyrwał mnie z zamyślenia.
- Uh.. Tak jasne.. I mów mi poprostu Chigau.. - Powiedziałam po czym wróciłam do myślenia.
..A co jak Kitai się dowie w jakiś sposób?.. Nie dość że stracę jedyną przyjaciółkę to pewnie jeszcze nas obu wyda i i tak strace jeszcze prace i jego! Czyli nieważne co zrobie to kogoś stracę!
...Super!..
...Chociaż to nie będzie tak boleć jak nie będę się do niego przywiązywać...
- Chyba się nad czymś nieźle zastanawiasz. - Powiedział Shigaraki ponownie wyrywając mnie z zamyślenia.
Westchnęłam.
- Ta.
- Nad czym?
- Niczym ważnym ani wartym twojej uwagi. - Powiedziałam odwracając się tyłem do niego.
- Obraziłaś się na mniee? - Powiedział przysuwając się do mnie.
Zerknęłam na niego siadając.
- Co ty próbujesz osiągnąć? - Spytałam patrząc jak uśmiech znika z jego twarzy. - Mieliśmy być współpracownikami, tak? Niczym w sumie więcej.
Wbił wzrok w ziemię i już się więcej nie odezwał. Po chwili wstał i poszedł do Kurogiri'ego.
- Zabierz nas stąd. - Powiedział swoim typowym "dEprESsEd" głosem po czym Kurogiri wytworzył portal.
Przeszliśmy przez niego bez słowa. Pojawiliśmy się znowu w barze. Już chciałam wychodzić kiedy Shigaraki do mnie podszedł.
- ..Dobrze że powiedziałaś o tym quirku.. - Zaczął - To napewno nam pomoże..
- Jasne.. - Mruknęłam po czym wyszłam.
WIEM wiem, jestem niekulturalna, ale po co mam się przywiązywać do kogoś kogo tak czy inaczej pewnie kiedyś stracę?.. Kogo to interesuje że tak sie raczej nie robi? Kogo to interesuje że nie chce tego robić? Dokładnie!.. Nie potrzebuje z nim relacji poważniejszej niż współpracownik ze współpracownikiem! Dokładnie!...
..
Kogo ja oszukuje..
Usiadłam na ławce pare metrów od "domu" Shigarakiego. Westchnęłam. Po chwili dostałam wiadomość. Hm? Kto znowu?Kaktus: i jak poszłooOOOO??
Oczywiście.
Ja: dobrze
Ja: chyba
Ja: w sumie to coś zjebałam
Kaktus: AAAaAaaHhH ty niedorajdo jedna.
Ja: ale wiesz
Kaktus: no no?
Ja: bo ja to juz chyba nie wiem
Ja: co ja wkońcu do niego czuje...ZYJE ZYJE GUYS JA ZYJE WOOHOOOOOO
wiec stwierdzilem ze moze mam wystarczajaco weny na pisanie, mam nadzieje ze tym razem skoncze te ksiazke
bye!~
CZYTASZ
I hate my life || Shigaraki x OC
FanfictionW alternatywnym wszechświecie, w którym Shigaraki bardziej zajmuje się gamingowaniem i byciem przegrywem życiowym niż faktycznym próbowaniem zabicia All Mighta, żyje sobie dziewczyna o imieniu Haiboku Chigau (aka. failure, wrong). Ona również zajmu...