5. Jebany quirk v.2

217 20 27
                                    

- a kIM JA JESTEM DLA CIEBIE?! - Zbuntował sie Kurogiri.

Shigaraki go zignorował i czekał na moją reakcję. Westchnęłam.

- Jeśli myślisz że to dobry pomysł to jasne.. - Powiedziałam po czym otworzyłam drzwi i wyszłam.

On mimo tego otworzył drzwi tuż po tym jak je otworzyłam i powiedział uśmiechając się lekko:

- No to witam w Ligii Złoczyńców. - Po czym zamknął drzwi.

Czyli faktycznie to dostałam.

Czułam się.. Źle. Nie dość że go okłamałam to on zamiast po ludzku mnie nie wziąć to trudzi sie z wymyślaniem powodu czemu miałabym dostać te prace. Czemu? W jakim celu? I tak jestem do niczego. Tak mi tatuś mówił. Anyway, po drodze do domu poważnie zaczęłam się zastanawiać czy NAPRAWDĘ lepiej by nie było powiedzieć mu o moim quirku. Ale kurwa przecież ja go w życiu praktycznie nie używałam.. Co jak bym go skrzywdziła?? ..I od kiedy mnie to interesuje czy coś mu sie stanie?? Ugh...

...Będę musiała to przemyśleć..
Doszłam do domu i wkroczyłam przez wrota (?). O dziwo mamusia mnie nie nawiedziła tym razem. Może mnie nie zauważyła? Nieważne. Szybko przeszłam do pokoju zanim zdarzyłaby mnie zobaczyć. Stwierdziłam ze posłucham sobie muzyczki.

- mMmMMM SOME MISTAKES GET MADE. - Ah yes, nareszcie piosenka z którą moge sie utożsamiać. W takim sensie iż ja jestem A Mistake. Nie w takim że jakoś nieszczęśliwie sie zakochałam or whatever.

Anyway, ta piosenka już mi sie znudziła, szukałam sobie jakiejś innej i AHHH.

- EVEN THO WE BOTH KNOW WE'RE LIARS AND WE KDJSJSKSKKSKS. - Yes, tak sie śpiewa Chigau. To napewno są słowa. - Ughh. - Gardło mi się mm
zmęczyło.

Poprostu leżałam sobie na łóżku i słuchałam pioseneczek. Ogólnie nic produktywnego. Fajnie by było mieć więcej przyjaciół, ale nie wiem jak sie takich znajduje. Pewnie powinnam sobie kogoś znaleźć żebym miała z kim pogadać..

'well, mam Shigarakiego'
..
Nah nie mam nikogo. Skoro moje myśli już natrafiły na Shigarakiego to zaczęłam znowu myśleć o tym jebanym quirku. Ale nie moge przecież od tak przyjść i mu powiedzieć, no cholera..
Ogólnie wolałabym się z nim narazie nie spotykać.
Wyszłam z pokoju i poszłam do matki.

- MADER SKĄD SIE BIERZE PRZYJACIÓŁ. CZY MOGĘ ICH ZAKUPIĆ NA EBAY'U?.

Matka odwróciła sie do mnie.

- O Chi, kochana moja! Kiedy ty wróciłaś? - Spytała szczęśliwa ignorując moje pytanie.

- MAMA SKĄD SIE BIERZE PRZYJACIÓŁ. - Ja również zignorowałam jej pytanie! Widać to rodzinne!

Zastanowiła się chwilkę.

- MOJA ZNAJOWMA JADWIGA MA CÓRKĘ, NAPEWNO CIE POLUBI, JESTEŚCIE W TYM SAMYM WIEKU, MÓWIĘ CI. ZORGANIZUJE WAM SPOTKANIE. - Powiedziała zadowolona po czym wyjęła telefon.

Huh, poszło prościej niż myślałam.

Przynajmniej będę miała coś do roboty co odwróci na chwilę moją uwagę od Shigarakiego..

--------------------------------------------

Minął tydzień. Przez ten cały czas poznawałam moją nową "przyjaciółkę", Kitai. W sumie to fajnie sie z nią gadało. Oczywiście nie wie o moim quirku, po co miałabym jej mówić? Za to ona posiada pewne cechy rośliny? I kaktusa? Zaraz, kaktus to też roślina.

Nieważne.
A bardziej szczegółowo to potrafi wytwarzać liście, które zachowują się jak tarcza, oraz igły jak u kaktusa, którymi może strzelać na małą odległość. Może też je zostawić sobie na np. ręce i używać do walki wręcz. (nie ważcie sie wyobrażać sobie głos Present Mica jak czytacie informacje o quirkach..). Oczywiście ona świetnie panuje nad swoim quirkiem. Ba, chodziła do UA. Tej zajebistej szkoły z której świetni bohaterowie wychodzą. Ona również została bohaterem.

I hate my life || Shigaraki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz