3. Jaki jest twój typ?

687 64 114
                                    

Rzeczywistość. Nie tak ją sobie wyobrażali. Studia, praca, nocne zmiany, dodatkowa praca, sytuacje nie do przewidzenia, a gdzie podział się czas wolny tylko dla nich? 

Kuroo praktycznie mieszkał już u Kenmy, ale oficjalnej przeprowadzki nie było. Razem wykonywali wszystkie obowiązki byle tylko spędzić ze sobą jak najwięcej czasu. W ten sposób doszło właśnie do tej sytuacji, gdzie Kenma stał w kolejce do kasy, a Kuroo szybko poszedł jeszcze po kilka produktów. 

- Dzień dobry. - Powiedziała kasjerka rozpoczynając kasowanie produktów.

Kenma tylko uśmiechnął się do niej zdenerwowany i zaczął się rozglądać pospiesznie za czarną czupryną. Zawsze można było odnaleźć bruneta w tłumie przez jego wzrost, teraz nie było go nigdzie. Kasjerka już kończyła i otwierała usta żeby powiedzieć cenę, na skroni blondyna dało się zauważyć spływającą kroplę potu kiedy dosłownie w ostatniej chwili pojawił się jego wybawiciel tak znikąd.

- Jeszcze to proszę skasować. - Brunet rzucił szybko czekoladę, truskawki i postawił szampana.

Kenmie spadł kamień z serca, a po chwili zorientował się co leży na taśmie i zarumienił się ze wstydu. Nikt inny nie zwrócił na to większej uwagi. Do mieszkania wracali pieszo, bo uważali takie małe rzeczy za bardzo ważne. Zatrzymali się w pobliskim parku. 

- Dlaczego kupiliśmy szampana? - Zapytał Kozume. Kuroo tylko odłożył siatki z zakupami na ławkę. Zdjął swoją bluzę i założył ją na blondyna. - I do czego nam truskawki i czekolada? 

- Truskawki są do czekolady, a czekolada do truskawek. - Odpowiedział brunet wkładając papierosa do ust. Kenma wyrwał mu papierosa i wyrzucił. - Hej! To był mój ostatni!

- Przecież rzucasz. 

- No to mówię, że to był ostatni. 

Kenma tylko westchnął i ruszył dalej, kiedy był już w miarę daleko złapał za bluzę i zbliżył ją do twarzy żeby zaciągnąć się przyjemnym zapachem jego chłopaka. Przez to krótkie zagapienie się wpadł na kogoś przed sobą. Chciał szybko przeprosić i odejść, ale postać, na którą wpadł wydawała się znajoma.

- Kenma? - Zapytał chłopak przed nim. Blondyn musiał się dokładniej przyjrzeć, ponieważ było już ciemno.

- Umemoto? - Kenma w nigdy nie spodziewał się, że spotka swoją byłą miłość wpadając na nią w parku. Po chwili oprzytomniał i zdał sobie sprawę, że przyszedł z Kuroo. Miał nadzieję, że tamten się nie pojawi w takiej chwili. Mylił się.

- Kenma! Wszystko w porządku? Od kiedy tak szybko chodzisz... A to kto? 

- Nikt, niechcący na niego wpadłem. Wracajmy już. - Powiedział blondyn i ruszył dalej. Kuroo tylko spojrzał na okularnika i podążył za Kenmą.

- Hej, Kenma! - Zawołał Umemoto.

- Jesteś pewny, że to nikt? Ciągle woła twoje imię? - Kuroo pochylił się do blondyna. 

- Jak mówię, że nikt to znaczy, że... - Nie zdążył dokończyć, ponieważ został gwałtownie pociągnięty do tyłu za nadgarstek. Kenma był wystraszony, na twarzy Umemoto ciężko było odczytać jakieś emocje, a Kuroo puściły nerwy, zareagował bardzo szybko i kiedy okularnik chwycił nadgarstek Kenmy on chwycił nadgarstek Umemoto. 

- Możesz mi wyjaśnić, czemu łapiesz mojego chłopaka za nadgarstek!?

- Ja tylko... Chłopaka?! - Zmieszał się drugi brunet. 

- Tak. Chłopaka. Możesz już go puścić?! 

Obaj poluźnili swoje chwyty. Kuroo zasłonił Kenme i domagał się jakichkolwiek wyjaśnień.

Disco// KurokenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz