Kenma obudził się sam w łóżku. Po raz pierwszy od dawna nie spał tak dobrze. Leżał jeszcze przez chwilę rozkoszując się spokojem i błogością. Zastanawiał się, gdzie podział się Kuroo, gdy po chwili usłyszał hałas dochodzący z kuchni.
- Świetnie. - Burknął do siebie. - Ten idiota zaraz rozwali mi kuchnię. - Mimo to Kenma dalej leżał w łóżku. Przytulił się do poduszki i uśmiechnął na myśl, kogo spotka za drzwiami. Nadal nie przyswoił wszystkiego co się wydarzyło poprzedniej nocy. Najważniejsze było to, że czuł się szczęśliwy i... kochany. Wreszcie wiedział jaki jest cel jego istnienia na tej planecie. Mógł kochać i być kochanym. Jego serca nie wypełniała już bezdenna pustka. Chciał tak jeszcze poleżeć, kiedy usłyszał dźwięk tłuczonego szkła. Prychnął do siebie zirytowany, świadom armagedonu jaki musi przeżywać jego mieszkanie. Wstał powoli, a raczej zsunął się z łóżka w poszukiwaniu koszulki na podłodze. Założył ją i powoli uchylił drzwi od sypialni. Wychylił głowę przez szparę i uśmiechnął widząc jak jego partner próbuje tańczyć przed kuchennym blatem koszmarnie przy tym śpiewając.
- I wanna fuck you slow with the lights on - Słowa piosenki wypływały z ust bruneta, który nieświadomy swojego obserwatora nie przerywał nawet jak nie znał wszystkich słów zastępując je swoimi. Kuroo w świetnym jak zawsze humorze kończył szykować śniadanie ubrany wyłącznie w kuchenny fartuch. Wczuwał się w swój występ coraz bardziej, ale musiał przerwać zaskoczony uściskiem od tyłu.
- Przytulasz się do mojego nagiego tyłka. - Rzucił Kuroo na powitanie. Kenma obrzydzony tymi słowami szybko się wycofał, co tylko rozbawiło bruneta.
- Zepsułeś ten moment. - Powiedział Kenma. Kuroo w ogóle się tym nie przejął i tym razem on przyciągnął Kenme do siebie zamykając w uścisku. Blondyn przez chwilę próbował stawiać opór, ale szybko się poddał przyjemności wtulając się w swojego chłopaka.
Piosenka zmieniła się na bardziej taneczną co nie uległo uwadze bruneta. Poluźnił uścisk i przeniósł swoje dłonie w inne miejsca ciągnąc za sobą Kozume do tańca. Z innej perspektywy roztańczony Kuroo i ciągany przez niego Kenma wyglądali przekomicznie, ale dla nich nic takiego w tej chwili się nie liczyło.
- To jest takie głupie. - Prychnął blondyn przerywając tym trwające pomiędzy nimi milczenie. Zaskoczony tym, że nie dostał żadnej odpowiedzi przeniósł wzrok na twarz drugiego chłopaka i złapał z nim kontakt wzrokowy. Poczuł nagle jakby uderzenie. Kuroo patrzył na niego z takim uczuciem, że Kenma doświadczył po raz pierwszy motyli w brzuchu. Na początku nie wiedział co się z nim dzieje, chyba zakochał się na nowo. Ze wzroku bruneta można było wywnioskować, że obaj się znowu zakochali. Kenma pod wpływem impulsu chciał zbliżyć Kuroo do siebie i go pocałować, ale zapomniał o dzielących ich ciężarach. Waga Tetsuro go przeciążyła i wpadli na ścianę. Mimo to żaden z nich się tym nie przejął i blondyn mógł znowu zainicjować pocałunek. Kuroo złapał kosmyk włosów blondyna i założył mu je za ucho żeby mógł ująć jego twarz w dłonie i zmniejszyć dzielącą ich choć w tej sytuacji i tak już małą odległość. Przyjrzeli się jeszcze raz swoim twarzom (szczególnie brunet zapatrzył się w mocno rumiane policzki Kenmy) i gwałtownie wrócili do dalszej wymiany pocałunków. Czynność ta zapewne trwałaby o wiele dłużej, niestety dotarł do nich zapach spalenizny i zmuszeni byli do przerwania.
- No to by było na tyle. - Rzucił Tetsuro odsuwając się od niższego chłopaka. Przeciągnął palcami kilkukrotnie po swoich włosach próbując wrócić na ziemię i przeanalizować rzeczywistość, w której się teraz znajdował. Wziął parę wdechów i ruszył do kuchennego blatu. - Chyba będziesz musiał jeszcze trochę poczekać na śniadanie. Ale jeśli chcesz zrobić coś fajnego jak to przed chwilą to będziesz musiał powiedzieć, że mnie kochasz. - Kuroo uśmiechnął się i odwracając się do Kenmy dodał jeszcze: - Nie ma nic za darmo. - Po czym puścił do niego oczko, ale blondyn nie wyglądał już na takiego chętnego jak parę minut temu. W czasie kiedy brunet ratował ich śniadanie Kozume starał się pozbyć rumieńców i szybkiego bicia serca.
CZYTASZ
Disco// Kuroken
Fiksi PenggemarKenma Kozume, 24-letni student zostaje namówiony przez przyjaciela na wyjście do baru. Zanim upija się do nie przytomności nawiązuje rozmowę z barmanem. Jak potoczy się ten wieczór? I czy będzie to ich jedyne spotkanie?