- Nie do końca rozumiem. Jak to podała? Nikt z tym nic nie zrobił?
- Teoretycznie zgłaszali to, ale z tego co pamiętam, przez zbyt małą ilość dowodów nic nie zrobiono.
- A Veritaserum? Nie używali go? Kto normalny to prowadził? - spytał zszokowany tak duża niekompetencją.
- Nie wiem, podobno miała znajomych tam i dlatego tak wyszło, ale musiałbyś się zapytać Dracona jeśli chcesz więcej szczegółów.
- Nieważne, nie moja sprawa. - westchnął biorąc łyka trunku przed nim.
∞༺♥༻✧
66 dni- Draco? Wszystko w porządku?
- Jak to nie wrócisz? - spojrzał na niego zdziwiony. Myślał, że wróci nareszcie do domu, do niego. Nie chciał się przyznać, ale tęsknił za nim, nawet jeśli był inny.
- Ale gdzie? Nie rozumiem o czym ty do mnie mówisz. I czy mógłbyś mnie puścić? To niekomfortowe.
- Hm? Ah, tak, już. Przepraszam.- odrzekł, zdając sobie sprawę, że odruchowo złapał męża za biora.
- Jesteś chory? Jesteś cały rozgrzany! Merlinie, czyś ty do reszty zgłupiał?!
∞༺♥༻✧
- Przepraszam, że psuje ci humor. Nie chciałem.
- Leż i nie narzekaj. I tak bym jedyne co robił teraz to siedział w pokoju i nic nie robił.
- Co to? - mężczyzna skrzywdził się na widok kilku tabletek w ręce Harry'ego.
- Tabletki przeciwbólowe. Mógłbym to zrobić za pomocą eliksiru, jednak nie mam żadnego zapasu, a Severus nie odpowiada. Musisz przecierpieć.
- Harry..
- Nie. Popij je wodą, a ja idę robić obiad.
Kiedy chłopak wyszedł, blondyn wstał i podszedł do barierki otwartego balkonu. Mimo tego, że jego ukochany mu zabronił, bo dzisiaj było wyjątkowo zimno, nie przejmował się tym.
- Zostały dwa miesiące, a my już zdążyliśmy się pokłócić i Harry się wyprowadził. Po prostu zajebiście.- Malfoy ścisnął mocniej metal, aż pobielały mu kostki.
- Czemu musi padać? - zapytał sam siebie, siadając na poduszkach pod małym daszkiem.
- Lubisz czekoladę? - Zapytał brunet, siadając obok uśmiechającego się mężczyzny.
- Może być.- zaśmiał się, biorąc gorącą czekoladę w dłonie. - Nie powinieneś mnie zbesztać, za to że siedzę na dworze?
- A czy by to coś dało?
- Możliwe.- Po ciele szarookiego rozlało się ciepło, kiedy wziął łyk gorącego napoju. - Co z obiadem?
- Makaron się dopiero gotuje, a to zajmie. Sos do niego zrobiłem wcześniej.
- Jasne. Czy to znaczy, że mi wybaczyłeś?
- Nie. Dalej jestem na ciebie zły, ale myślę, że wrócę do domu.
- Cieszę się. Nawet nie wiesz, jak bardzo. - uśmiechnął się, widząc jak kochanek wyciera ślad czekolady rękawem swetra.
61 dni
-Cześć Draco. - uśmiechnęła się słodko Hermiona, widząc byłego partnera w pracy.
- Nie mam czasu Granger. Mam dużo roboty.-Szatynka jednak nie dawała za wygraną i zbliżyła się do mężczyzny.
- Co byś powiedział na spotkanie? Dzisiaj, u mnie?

CZYTASZ
Zacznijmy od nowa- ᵈ ʳ ᵃ ʳ ʳ ʸ
Fanfictionalternatywna wersja wydarzeń znanych z serii "Harry Potter", w której Harry, po wojnie i śmierci Voldemorta, budzi się w świecie, gdzie wszystko jest inne. w trakcie korekty