Kiedy miałam już wychodzić z damskiej toalety, wparował do niej Oslo jakby kogoś szukał i to nie byłam ja. Popatrzał się na mnie zażenowany, spojrzał się na moją bliznę które zapomniałam zakryć kombinezonem, kiedy myślałam ze zada jakieś pytanie dotyczące blizny właśnie wtedy mnie zaskoczył swoim pytaniem.
- Zakryj to bo w Nairobi wejdzie tryb macierzyński a w tej chwili nie potrzebujemy tego- patrzalam jak wypowiada te słowa ze zdumieniem w tym samym czasie znowu zakrywając swoje ramie, dusząc się w kombinezonie - chciałem wiedzieć czy jest tutaj Alison.
- Zniknęła ?!- Prawie natychmiastowo wzięłam się w garść, wzięłam do ręki broń i szybkim tępem wyszłam z toalety zostawiać Oslo przy drzwiach. przeszukując całe górne piętro nie znalazłam uciekinierki, nie było jej w żadnym koncie ani w szafce, będąc na dolnym piętrze znowu zobaczyłam moją siostrę z Denverem, uspokajała go na co ja przewróciłam oczami kiedy spojrzał w moją stronę. Otwierając ostatnie drzwi przez które nie weszłam, zobaczyłam Rio gadającego z Alison, dziewczyna siedziała przy szafce opierając się o nią głową a loczek stał patrząc przez okno. Trzasnęłam drzwiami, chciałam jak najbardziej pokazać ze jestem obecna w tym pomieszczeniu, dziewczyna była przerażona jak mnie zobaczyła wtedy odezwał się Rio.
- Znalazłem ją pierwszy- powiedział triumfalnie odchodząc od okna- ukryła się w tej szafce- wskazał na szafkę przy której opierała się głową. Wtedy zobaczyłam jak trzyma za sobą swój telefon, podeszłam do dziewczyny w lekko kręconych włosach i wyrwałam jej telefon za pleców patrząc przy tym że była na instagramie, widząc to rzuciłam telefonem o podłogę wiedząc ze namierzyli już telefon i podsłuchali rozmowę.
- Jakim cudem nie zauważyłeś ze miała telefon ?!- wydarłam się, Rio nawet nie śmiał mi odpowiedzieć na moje pytanie tylko wkurzony patrzał na Aliso.
-Chciałam tylko skasować jedno zdjęcie... które zrobił mi jeden chłopak- moja złość przerodziła się w zaskoczenie- bez mojego pozwolenia, chciałam żeby rodzice się nie martwili widząc to zdjęcie- uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
- Rio zostaw nas na chwile same- Popatrzał się na mnie zdziwiony, pokiwał głową i wyszedł na korytarz znowu zajmując się czymś innym.
Kucnęłam przed Alison wpatrując się analizując jej twarz- słuchaj, mogłaś poprosić, nagrałabyś jakiś filmik dla rodziny, ale teraz całkowicie przegięłaś.- wstałam i pociagnelam ją za łokieć wychodząc z pokoju, będąc na głównym holu stała tam Nairobi, rozmawiała o drukowaniu pieniędzy i za coś im dziękowała. Popchnęłam Alison na środek, Nairobi się do nas odwróciła i czekała na jakiekolwiek wyjaśnienie.
- Alison niech się pochwali- chciałam kontynuować moją wypowiedz jednak usłyszałam z góry głos Berlina przez co przeszły mnie ciarki, czułam co mogło mnie znowu spotkać.
- Paryż, Rio do mnie, musicie coś usłyszeć- Pokiwałam głową patrząc na Berlina który szedł już spowrotem do gabinetu.
Będąc już przed drzwiami i ciągnąć za klamkę zobaczyłam już siedzącego Rio i Berlina którzy czekali na mnie. Usiadłam na wolnym krześle które było obok Rio, była niezręczna cisza którą przerwał Berlin.
- zadzwonił do mnie profesor, pewnie już wiecie co chce wam powiedzieć- spuściłam głowę i wpatrywałam się w moje palce.- nasza wspaniała policja rozszyfrowała głos z telefony jakiego zakładnika, te głosy to wasza dwójka no i zakładnik którym była Alison. Znają już wasze dane osobowe, gratuluje dyskrecji- nie był tak bardzo wkurzony kiedy odkryli Denvera, oczekiwał od nas więcej niż od niego ? Po moich przemyśleniach odezwał się Rio.
- To ze nas odkryli to już nasz problem
- Mylisz się, potknięcie za potknięciem i nasze plany pójdą sie- nie dokończył bo znowu zadzwonił telefon, mój wybawca przy rozmowach z Berlinem. Odebrał telefon odpowiadając tylko : tak, czasem, nie, oczywiście. Po dwóch minutach położył słuchawkę na miejsce i wrócił do rozmowy z nami- chodźcie na dół, idziemy obejrzeć telewizje- uśmiechnął się wrednie i wyszedł jako pierwszy wołając kilka osób . Telewizora mogliśmy jedynie użyć po dobrej opinii publicznej i awaryjnych sytuacjach.
Będąc już na dole spotkaliśmy czekających na nas Helsinkeigo, Oslo, Yuko, Nairobi i Tokio sam Berlin wrócił do biura.
- No to włączmy naszą niespodziankę- powiedziała Tokio ocierając swoje dłonie a potem włączając telewizor. Po chwili wydobył się dźwięk a potem obraz gdzie stał facet przed Mennicą
Witam wszystkich na kanale „CO NAS OMINĘŁO ?"
Największy skok w historii ma miejsce w Madrycie, tam są ludzie w maskach z zakładnikami, z tego co nam wiadomo bandyci nie chcą nikogo zabić. Słowa wypowiedziane przez Monike jedną z zakładniczek. Jeszcze tydzień temu nie wiedzieliśmy nic o postaciach znajdujących się w Mennicy teraz zmieniło się albowiem policja zna cztery osoby jednak na razie nie ujawniają tych informacji gdyż chcą być na 70% pewni, prawdopodobnie dowiemy się o nich jutro. Pytanie dnia, czy bandyci robią to umyślnie podpowiadając policji kim są ?
W tym momencie Yuki wyłączyła telewizor, spojrzał na wszystkich.
- na dziś może koniec, nie możemy się poddawać i Rio, Paryż błagam nie ujawniajcie się bardziej i to tez dotyczy Denvera, dopilnuje tego- po tych słowach wyszła z pomieszczenia.
Nie mówiąc na razie nic rozmowę przeprowadzili Rio z Nairobi.
- kto jest czwartą osobą ?- zapytała Nairobi
- Pewnie siostra Paryża, mówię wam jeszcze kilka dni i będą mieć wszystkich jak na tacy- powiedział loczek.
- Racja, musimy być ostrożni- powiedziała Nairobi- trzymajmy się planu.
- tylko to przez Alison- odpowiedziałam, uświadomiłam sobie wtedy jak Denvera odkryli, podejrzewają profesora.
- Dobra ja wracam do pracy - powiedziała kruczo włosa i wyszła, za nią Nairobi. Zostałam sama z Rio, podniosłam głowę i wpatrywałam się w wyłączony telewizor.
- No to zasada profesora poszła się sypać, jutro już powiedzą nasze imiona i nazwiska w telewizji a wiec ? Chcesz się mojego dowiedzieć teraz dzięki mnie czyy przez wiadomości- traktował to wszystko jakos za bardzo z dystansem co mnie nie pokoiło. Zastanawiałam się Chwile czy przeczytać dany przedmiot.- o ile jeszcze go masz- powiedział po chwili śmiejąc się.
- tak mam, nie wyrzucam rzeczy danych mi, nawet na sile- powiedziałam zgodnie z prawdą i na dowód wyciągnęłam naszyjnik z kieszeni pokazując mu tak metalowy łanczuch wychodzi przez dwa palce. Chwile się zawachałam, kiedy dodali mnie do tej grupy nie chciałam z nikim się zaprzyjaźniać, nie chciałam żeby jakaś osoba wnikała w moją przeszłość, moje błędy. Ta zasada którą oddałam sama sobie rujnowała się z każdym dniem z tymi osobami które uważałam jedynie za wspólników z którymi więcej uważałam ze się nie zobaczę, rozejdziemy się na różne strony świata, wysłanie zawarłam przyjaźnie i nie zapomniane chwile w moim życiu otoczone tylko błędami, stało się światełko, nadzieja. W końcu popatrzalam na moją dłoń trzymającą naszyjnik, rozluzowywałam uścisk, w końcu nie czując ze jest w mojej dłoni, otworzyłam ją. Był odwrócony tyłem, popatrzalam jeszcze na twarz Rio który wydawał się cierpliwy. Odwróciłam naszyjnik a na nim było napisane.
Anibal Cortez. Dość ładne imię, pasowało do niego jak ulał.
- Tatiana Lira- wypowiedziałam moje imię i nazwisko które wcześniej było tajne . wyciągnęłam w jego stronę drugą rękę.
- miło mi cię poznać- zaśmiał się Rio uściskając moją rękę swoją.
-Ale dalej i tak twoja nazwa to Rio a moja Paryż- zasmialam się i chłopak kiwnął głową.
Przed napadem // trening
Właśnie byłam przebrana strój na trening który miał się odbyć za domem, wszyscy czekali jak Profesor wyjaśni co robić. Profesor wskazał na tor przeszkód.
- zaczynacie od drabinek, potem skaczecie dwoma stopami do dwóch dziur w oponach, potem czeka was taplanko w błotku pd linami - zachichotałam na te przyjemną nazwę dla czegos obrzydliwego- potem biegniecie do pistoletów i strzelajcie jeden raz próbując strzelić w środek a na końcu, bitwa z moim przyjacielem- wskazał faceta niedaleko przy strzelnicy machał nam po czym wrócił do kamiennej pozy i miny, był połączeniem Helsinkiego i Oslo co sprawiło ze mogę szybko złamać sobie rękę lub co najgorsze kręgosłup.
- ile mamy czasu ?- zapytał Berlin, po twarzy profesora widać było ze nie planował tego
- em może być 3 minuty- powiedział ustawiając stoper, prawie zaktusila się własną śliną, byłam wkurzona na Berlina.
- Młoda uważaj na siebie- powiedział Moskwa klepiąc mnie delikatnie jak ojciec po ramieniu.
Wszyscy ustawili się w kolejce, byłam jako czwarta co było już lepsze niż bycie pierwsza, przede mną stała moja siostra poprawiająca sobie kucyka a przed nią Helsinki i jako pierwszy Oslo. Oczywiście jak myślałam Helsinkiemu i Oslo udało się przejść tor w 2 minuty a pokonanie ich trzeciego „bliźniaka" zajęło im idealnie minutę. Nadszedł czas na moją siostrę która cała była już podenerwowana i spocona, kiedy usłyszała start wskoczyła jak zając na drabinki nad nią, tor zajął jej co słyszałam 2 minuty i 33 sekundy a pokonanie bliźniaka Oslo i Helsinkiego było nie możliwe, kiedy tylko do niego podeszła dostała od niego z łokcia w twarz przez co profesor musiał dać jej lud i maść, po czym usiadła na ławce, przyjaciel Profesora bardzo przepraszał za zrobienie krzywdy. Profesor nie miał innego wyboru jak odwołać ostatnią rzecz. Kiedy tylko stanęłam na linii odrazu poczułam adrenalinę i strach, polepszył mi się humor jedynie z tym ze nie było tego bliźniaka. Profesor krzyknął start, serce mi szybko biło jakby chciało mi zaraz wylecieć poza moje ciało, podskoczyłam i chwyciłam się szczebla, szybko przeszłam przez szczeble na ostatnim prawie się wywaliłam jednak to mnie nie powstrzymało, na następnym poziomie czekały na mnie opony, szybko skoczyłam lewą stopą jednej dziury w oponie a potem zamieniłam szybko na prawą i tak do końca tych męczarni z oponą, nagle usłyszałam głos profesora.
- Zostały ci minuta !- zatkało mnie serce jeszcze bardziej wariowało, to było jeszcze bardziej trudne niż się spodziewałam, rzuciłam się na błoto jak ryba w wodę, przebierałam nogami i to wszystko tak żeby nie dotknąć tyłkiem ani plecami siatki nade mną. Zadowolona kiedy podnosiłam się i chciałam biegnąc już to strzelnicy usłyszałam znowu głos profesora.
- Czas się skończył- zaczął gwizdać w gwizdek którego wcześniej nie zauważyłam. Była rozczarowana moim czasem, nawet chciałam powiedzieć ze to było nie wykonalne ale coś mnie powstrzymywało.
- I tak dobry czas jak na taką osóbkę- powiedział Denver śmiejąc się.
- ty bys lepiej tego nie zrobił- odezwała się Tokio- za krótki czas i tyle, a tor jest trochę długi- ulżyło mi jak usłyszałam poparcie reszty, profesor tylko się zirytował i powiedział.
- idźcie spać, jutro będzie inny trening „łatwiejszy"- i wszedł do domu.
————————————
Dziękuję wam ze czytacie moją książek i nie że możecie się doczekać następnych rozdziałów <3
Rozdziały teraz będą się pojawiać w soboty (rozdział w soboty zacznie się od soboty 16.05.20 ) ^^ Dajcie znać z kim kogo shipujecie w tej książce np Rio i Paryż czy tez Denvera z Yuki a może nawet Tokio i Alison haha :*
CZYTASZ
Dom z papieru// inna historia
Short StoryZawieszonaaa Książka opiera się na napadzie i identycznym jak w filmie (1 i 2 sezon) jednak losy bohaterów są inne a to wszystko za sprawa dwóch nowych postaci, sióstr które dołączają do planu profesora.