Rozdział 9

329 22 1
                                    

Następnego dnia w wiadomościach wypaplała już cztery osoby, nie obraziłbym się jakos bardzo jak by tylko wymienili sprawę z prezydentem, jednak wymienili coś jeszcze. Nie chciałam żeby tą rzecz usłyszeli moi przyjaciele z gangu, nie ma się tu czym chwalić jednak, powiedzieli ją, nie wiedzą co się wpakowali. Jedyna osoba tylko miała zanotowane mój wybryk, policjant z którym dobrze się znałam, powiedział triumfalnie całemu światu, zaczynając współpracować z ludźmi w namiocie niedaleko mennicy. Chciałam się na nim teraz zemścić i przede wszystkim miałam nauczkę nie wplątywać się w związki z policjantem który miał informacje o mnie a potem z nim zerwać nie mówiąc mu o tym. Facet nadal opowiadał w wiadomościach to że zakumplowalam się z niebezpiecznymi ludźmi, co potem się na mnie odbiło, byłam młodsza i głupsza, nie ostrożna, robiąc głupi handel rzeczami, takimi jak narkotyki czy narzędzie do kontrolowania umysłu. Moja siostra dowiedziała się o tym wszystkim dopiero kiedy straciłam mieć kontrole, kiedy chciałam z tym skończyć bo szło to za daleko, ale wtedy chcieli zabić moją rodzine, moich znajomych w szkole.. właśnie kiedy uciekłam mówiąc im ze odchodzę i ze będą mieć potem problemy ze mną i z policja w tedy doczekałam się słów które utkwiły mi w głowię do teraz
- znajdziemy cię gdzie kolwiek będziesz, nie myśl ze ty nie pójdziesz razem z nami do więzienia, a kiedy już tam będziesz, oj nie chciałbym być w twojej skórze i być twoim przyjacielem czy rodziną
Po tych słowach spełniło się tylko cześć, do więzienia nie poszłam ale znalazł moją szkole, czaił się przy niej codziennie, nie wiedziałam o tym ze tam jest, przyszłam do szkoły dopiero po tygodniu przerwy żeby dać papiery ze się wypisuje jednak w tym momencie do szkoły wpadło 3 nożowników a jeden z nich tylko był gościem z interesów. Widziałam tylko jak krzywdzą moich przyjaciół a ja nie mogłam nic z tym zrobić, po prostu rzuciłam papiery na podłogę i biegłam ile sił wtedy do jakiej kolwiek klasy na parterze żeby uciec przez okno i zawiadomić policję, jednak kiedy wparowałam wtedy do klasy, poczułam jak ktoś szarpie mnie za ramie przystawia do ściany, był to gość który mnie znał, to on dał tu swoich ludzi żeby zabili, porwali lub skrzywdzili osoby które kocham. Śmiał się mi prosto w twarz i przystawiał mi nóż do gardła karząc słuchać krzyków ludzi biegnących po szkole, łzy leciały mi po twarzy, jeden mały ruch i mógł mnie zabić lub zrobić ze mnie futro, trzęsły mi się wtedy ręce a do klasy wparowała moja wychowawczyni, była cała pokaleczona, wszędzie czerwone kreski oblane krwią, inne mniej drugie bardziej głębokie, prawie nie mogłam ustać na nogach kiedy widziałam ją, wtedy mój oprawca zaczął w nią mierzyć nożem kazać zamknąć drzwi i tak tez zrobiła, drugą ręką podduszał mnie przez co próbowałam łapczywie łapać tlen żeby nie stracić przytomności. Wtedy stało się coś czego nigdy nie zapomnę, kobieta rzuciła się na niego co spowodowało ze puścił moja szyje i obydwoje spadli na ziemie, dźgnął ją w serce i kilka razy w innych miejscach, cała spanikowana zaczęłam biec w stronę okna. Wbiegnełam w szybę, odłamki szkła jakimś cudem nie trafiły mnie, może tylko jeden który do teraz mam bliznę a po trzech innych nie ma śladów. Po tym wszystkim pobiegłam do pierwszego autobusu cała zdyszana, obolała i we strachu, pojechałam do domu i kazałam ze musimy się wyprowadzać w mgnieniu oka.

Po przypomnieniu sobie tej historii i facet przestał opowiadać o mnie, Yuki zobaczyła jak cała się trzęsę i przytuliła mnie, wszyscy w pokoju znali już te historie jak i cały świat, była to prywatna mała szkoła którą nikt się nie interesował i w dodatku w małym miasteczku, potem jest historia z policjantem. Yuki jak zaczela mnie przytulać i uspokajać słowami ze jesteśmy bezpieczne, reszta tez grupowo mnie przytuliła, kiedy uspokoiłam się w miare, chciałam wyjść z Mennicy i wyjść do policjanta który im to powiedział, nie mogłam tego planu powiedzieć reszcie, zabronili by mi. Słuchaliśmy jak mówią o Rio, jego historie przestawił na pierwszych zajęciach ale nie kojarzyłam jego historii pod jego imieniem, w skrócie komputerowiec, włamał się do różnych serwisó. Potem powiedzieli historie Yuki, nie była bardziej tragiczna od mojej, ukradła kilka rzeczy ze sklepu, podstawa złodzieja, pieniądze tez ukradła i przestawili jej imię i nazwisko Lucia i nazwisko takie jakie ja Mam Lira.  Potem powiedzieli o Denverze który tym razem tez stał z nami i oglądał wiadomości
- Daniel Ramos, wyglada jak zwykły przestępca, król walk ulicznych, dotknął wszystkich narkotyków- odezwał się facet z wiadomości, jego tez wiedziałam, praktycznie wszyscy widzieliśmy przestępcza stronę tylko nie znaliśmy imiona i nazwiska, wsczesniej nigdzie nie słyszeliśmy o nich w telewizji.
Kiedy w końcu mieliśmy wyłączać telewizor, usłyszeliśmy kolejne imię.- znamy tez piątego przestępcę, jest to Andres de Fonollosa Gonzalves- pokazali zdjęcie Berlina i wtedy akurat przez drzwi wszedł Berlin, był mega wkurzony, prawie wygladal jakby chciał nas wszystkich zabić a szczególnie patrzał się na Denvera- ma na koncie między innymi kilka napadów na ekskluzywne sklepy i na jubilerów, był również karany za przestępstwa seksualne- była obrzydzona tą informacją jednak wtedy zorientowałam się ze jest moja szansa żeby uciec.
Wyszłam kiedy Nairobi zaczela dyskusje a inni patrzyli w telewizor, szybkim krokiem wyszłam na górę, w głównym holu był Oslo pilnujący innych jednak nie ignorował mnie i poszedł za mną, kiedy byłam przed bramą, stanął w mgnieniu oka przede mną zatrzymując mnie od wyjścia. Spojrzałam w niego błagalnym wzrokiem jednak nadal stał jak kamień. Nic nie mówiąc tylko nacisnęłam szybko przycisk który był uruchomiony, Oslo próbował szybko wyłączyć guzik, jednak drzwi zaczęły się otwierać a ja tylko założyłam swoją maskę na twarz i krzyknęłam.
-nikt ma się nie ruszać- wtedy poczułam czyjeś rece które podniosły mnie od tylu, próbowałam się wiercić i wyskoczyć jeszcze przez drzwi gdzie zobaczyłam policjantów mierzących do nas na dole. Usłyszałam za sobą głos Helsinki, to on powstrzymywał mnie przed wyjściem.
-nie idziesz- odezwał się
- Puść mnie !- wrzasnełam tak bardzo ze usłyszałam kilka innych kroków którzy pewnie byli z mojego gangu- proszę, musze załatwić jedną sprawę, potem wrócę, nic mi się nie stanie, obiecuje- zaczęłam szeptać tak ze tylko Helsinki mógł mnie usłyszeć, w ten drzwi zaczęły się zamykać, Oslo uśmiechał się teraz stojąc przy przycisku a ja poczułam jak rozluźniają się uścisk. Zaskoczona, szybko wyskoczyłam, myśląc ze to moja jedyna szans, szybko wskoczyłam przez drzwi i słyszałam tylko głosy moich przyjaciół
-NIEEE- i drzwi zamknęły się za mną, poprawiłam tylko maskę na twarzy i wytrzepałam swój kombinezon, popatrzalam na policjantów którzy miezyli we mnie.
Wtedy zaczęłam schodzić ze schodów i szybkim biegiem zaczęłam biec w stronę namiotu, usłyszałam kilka kół lecących w moją stronę ale robiąc fikołki i inne uniki, nie zrobili mi żadnej krzywdy. Będąc już przy namiocie strzelanie się skończyło i znów byli ustawieni do drzwi Mennicy. Wtedy kiedy miałam już wstać z trawy na której usiadłam niechcący poczułam jak dwóch policjantów łapie mnie za moje rece i zanoszą do namiotu, będąc w środku zobaczyłam dużo komputerów razem z głośnikami i telefonem. Posadzili mnie na jakimś krześle i trzymali żebym się nie wyrwała, w ten oto sposób przede mną pojawił się znajomy policjant, blond włosy, wysportowany i trochę wysoki. Ściągnął mi maskę z twarzy i uśmiechnął się wrednie.
-Witaj znowu Tatiana.

Dom z papieru// inna historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz