Rozdział 11

225 17 1
                                    

Nie pojechaliśmy jakoś daleko, właściwie miejsce nie przypomniało więzienia tylko restauracje. Nie miała to być jakaś romantyczna kolacja, to na pewno ale fajnie było o czymś takim pomarzyć, zmieniłabym tylko partnera. Wchodząc do restauracji zadzwonił dzwonek, niektórzy ludzie się spojrzała i robili zdjęcia, inni mieli nas kompletnie w czterech literach. Przy barze mieścił się mały telewizor a w nim leciały wiadomości z mennicy.
- Hej co tu robisz- usłyszałam damski głos, kobieta przeszła pomiędzy stolikami. W rece trzymała ścierkę a z jej blond włosów zrobiła sobie koka na szybko. Słowa wypowiedziane były oczywiście to tego durnia.
-Chciałem zapytać się o Beatę i Rona- podskoczyłam aż kiedy usłyszałam imiona rodziców mojej matki. Mógł to być zbieg okoliczności ale nie, to było jego następne posunięcie, złamać mnie rodziną.
-Wyszli właśnie 2 minuty temu- pokazała na drzwi ewakułacyjne.
Mogłam jedynie się domyślać że mieli świadomość ze ktoś odkryje że oni są ze mną powiązani. Patrzalam jedynie na ekran telewizora jedynie miałam nadzieje ze nikt nie żuci się żeby mnie ratować, to by było głupie z ich strony by poświęcić swoje życie na marną osiemnastkę. Kiedy miałam odezwać się do kobiety i oderwać wzrok od małego ekranu usłyszałam jak prezenter z mikrofonem zaczyna mówić.
-Właśnie wyszła jakaś osoba ! Czy zamierza się podać ? Czy zrobi to dla mniejszego wyroku ? Czy ta osoba wybiegła po osobę którą zabrali policjanci ?
Kamera zbliżyła się na osobę a ja jedynie miałam nadzieje że żartują sobie,  wtedy ta osoba wyciągnęła broń i zaczela szczekać do policjantów.
- NIEE !- wszyscy spojrzeli się na mnie a potem na telewizor.
-Tak, wyrażam zgodę na zabicie, zabiła dwóch policjantów- powiedział koło mnie policjant.
-Nie, nie zniszczysz komu innemu życia !- rzuciłam się na policjanta i wzięłam szybko do ręki małe urządzenie przez które gada z innymi policjantami i nacisnęłam mały guzik.
- Macie nie strzelać ! Przykro mi za policjantów ale macie nie strzelać !- usłyszałam potem kilka strzał, spojrzałam znowu na telewizor i zobaczyłam jak zestrzelili osobę w czerwonym kombinezonie, upadła na ziemie. Policjant złapał mnie za nadgarstek który zrobił się już szybko czerwony. Patrzalam jeszcze w stronę telewizora, chciałam żeby to wszystko było snem ale potem było jeszcze gorzej,  jeden z policjantów ściągnął maskę i zobaczyłam twarz mojej siostry.
————————-
Krótka 1 cześć ale to dla tego że ostatnio mam dużo na głowie. 2 cześć będzie wyjątkowo w czwartek a 12 rozdział pojawi się w lipcu

Dom z papieru// inna historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz