Pov gerard
Kilka następnych dni minęło całkiem normalnie. Dogadywałem się z frankiem a reszta klasy mnie średnio obchodziła. Pewnego dnia mój przyjaciel powiedział że organizuje imprezę i mam koniecznie przyjść. Absolutnie nie miałem na to ochoty, ale nie chciałem mu robić przykrości to się zgodziłem.
Jak zawsze moja matka nie miała nic przeciwko temu że jej syn z fobią społeczną idzie na imprezę, a nawet była szczęśliwa bo w jej sercu pojawił się zalążek nadziej, iż gerard nie skończy jako 40latek grający w magic the gettering czy jakoś tak w piwnicy.
W dzień przyjęcia gerard ubrany w najlepsze damskie spodnie przyszedł do domu Franka w którym była już ilość osób większa niż populacja ich miasta. Gerard wszedł do środka. Pomieszczenie było przystrojone balonami, wszędzie szlajali się n a s t o l a t k o w i e, a gdy zobaczył że ktoś w rogu pokoju używa igły w celach oczywistych jego poziom lęku wyjebał poza skalę.
Następnego ranka gerard pisał z frankiem. Po straceniu przytomności lekarz kazał mu zostać w domu a jego kolega nie szedł do szkoły z powodu kaca. Ponieważ czuli się lepiej co jest technicznie nie możliwe ale autor może wszystko więc shut up postanowili że spędzą ten UrlOpiK razem. Gerard wiedział że tego dnia ma jechać ze starym bo ten mu chce coś pokazać ale stwierdził że ma to w dupie i idzie do przyjaciela.
Gdy przyszedł dom Franka był już ogarnięty przez magiczne skrzaty bo nikt tu nie chce słuchać o sprzątaniu tzw zniszczeń po klęsce żywiołowej. Stwierdzili że porobią samequizy bo to najlepszy sposób na marnowanie życia przez dead inside emo dzieci. Wybrali taki o nazwie "what is your spirit animal?". Gerard nie był zaskoczony wynikiem szopa pracza ale frank się strasznie wkurwił i hfldks bo mu szczur wyszedł.
Ponieważ fronx z wkurwa rozjebał laptopa zdecydowali ze idą na spacer.
Po jakimś kawałku gerard sie zapowietrzył aż i zaczął krzyczeć jak pojebany
- FRANK WIDZIAŁEŚ TO??!,? JAPIERPAPIER SAMOLOT JAKIŚ W WTC PIEPRZNĄŁ,,!!
-XDDD no co ty ziomek zapomniałeś chyba że z new jersey nie widać wtc- odparł Frank
Teraz to gerard miał zły humor bo mu fronx przypomniał że żyją na jakiejś meline i tylko jego przyjacielowi się to podoba. Frankowi było przykro że jego przyjaciel jest smutny więc zaproponował mu pocieszeniowy zgz.
Potem było to czego każda horny 11latka pisząca frerardy nie może się doczekać i pewnie zrobiłaby szczegółowy opis na 3 strony. No ale co tu dużo gadać geje są jak puzzle zawsze się dopasują jakoś a jak jest ich dużo i chcą to i takiego węża tak tańczył*ś na karnawale w 3 klasie zrobią tylko w wersji nie dla 3klasistów.
Po zgzie gadali jeszcze o imprezie i gerard opowiedział swojemu NoWemU bOjOwI jak zobaczył amfiarzy w głowie mu sie zakręciło, ostatnie co usłyszał to jak brendon krzyczy "is a whore" a potem chyba umarł.
Następnego dnia w szkole dowiedzieli się że dżosz został cukier tatom tajlora a następnie pochowali berta (żywcem).No witam, ten rozdział ukazał się dzięki mojej kochanej emo babie- ali oraz nine z którą pisałam i przypomniałam sobie o istnieniu tego czegoś, a że rozdziały ukazują się tak często jak filmy gargamela którego nawet nie oglądam to do zobaczenia za pół roku może 😘✌️
CZYTASZ
Mój Rozszerzony Chemiczny Romans
FanfictionKolejny ironiczny frerard w którym Frank nie lubi Berta