Rozdział 34

1.7K 192 141
                                    

a/n; ciekawi mnie Wasza reakcja na ten rozdział (ekhem skomentujcie jakoś ekhem)

***

Trwali tak przez kilka długich minut. W końcu Hwang zaczął powoli gładzić młodszego po plecach, obejmując go szczelniej. Tęsknił za tym. Skłamałby, gdyby powiedział, że przez te dwa i pół miesiąca nie uzależnił się od tak pozornie zwykłej rzeczy, jaką było przytulanie tego różowowłosego chłopaka.

— Hyung? — szepnął siedemnastolatek, nie poruszając się nawet o centymetr.

— Hm?

— Dlaczego to robisz?

— Robię co?

— Dlaczego dalej próbujesz mnie zatrzymać? — zadrżał. — Dlaczego nie odpuszczasz? Przecież po tym, co powiedziałem ci w sobotę...

— Bo mi na tobie zależy — przerwał mu osiemnastolatek. — Nie potrafię tak po prostu sobie odpuścić. Nie potrafię pozwolić ci odejść.

Yang wtulił się bardziej w klatkę piersiową starszego.

— Jeongin, ja... Chcę być chociaż twoim przyjacielem. Pozwól mi być obok, wspierać cię w trudnych chwilach, pomagać. Naprawdę chcę ci pomóc.

Siedemnastolatek nie odzywał się przez chwilę.

— Proszę, pozwól sobie pomóc — szepnął Hwang, wtulając twarz w ramię nastolatka.

— Jak? — powiedział cichutko młodszy.

— Powiedz mi, co się dzieje.

— Naprawdę chcesz wiedzieć, dlaczego... jestem taki? — zapytał słabym głosem Jeongin, podnosząc głowę i odsuwając się od starszego.

— Oczywiście, że chcę — powiedział Hyunjin, uważnie obserwując twarz młodszego.

Yang spojrzał mu w oczy. Patrzył w nie przez chwilę, a potem... odwrócił się i pociągnął go za rękę.

— C-co-

— Chodź — mruknął Jeongin, puszczając jego rękę. Teraz szli ramię w ramię, w innym kierunku, niż dom młodszego. — Nie masz żadnych planów na dzisiaj?

— Nie, czemu? — osiemnastolatek zmarszczył brwi.

— To... — westchnął. — Trochę zajmie, zanim tam dojdziemy i... chyba potrzebuję dużo czasu, żeby... — przygryzł wargę. — ...wyjaśnić to wszystko.

— Nie spieszę się nigdzie — na usta Hyunjina wkradł się lekki uśmiech.

Zerknął na siedemnastolatka, który wzrok miał wbity w chodnik i wyglądał na jedynie odrobinę mniej zdenerwowanego i smutnego, niż wcześniej. Hwang miał ochotę ponownie go przytulić, ale wolał dać mu odrobinę spokoju. Nie chciał ciągle naciskać. W szczególności teraz, kiedy Jeongin zdecydował się opowiedzieć mu o sekrecie jego rodziny. Sekrecie, przez który ten chłopak stał się autodestrukcyjny.

Jak poważnie musiało być, żeby zmienił się aż tak bardzo? Słyszał od Minho, że wcześniej Jeongin był bardzo wesołym i wiecznie roześmianym dzieckiem. Teraz? Mogłoby się wydawać, że to zupełnie inna osoba.

Hyunjin nie był w stanie wyobrazić sobie, jak śliczny musi być jego uśmiech bez cienia bólu i smutku. Naprawdę chciał kiedyś zobaczyć ten uśmiech.

Wsiedli do autobusu. Yang usiadł przy oknie i ciągle się w nie wpatrywał. Osiemnastolatek natomiast... patrzył na niego. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że po prostu jest spokojny, ale gdyby przyjrzeć mu się bardziej — nawet ślepy zauważyłby, że to smutek.

Hold me ⋄ hyunin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz