Rano przyjeżdżam do zakładu dopiero jak Paula już jest na miejscu, boję się tam teraz sama przebywać.
-Hej co ty dzisiaj tak późno Jula?- Pyta wesoła Paula.
-Cześć tak jakoś wyszło.- Nie wiem jak jej powiedzieć o wczorajszym zajściu raczej nie wypale z „ hej wczoraj była Megan ta zaginiona i chce żebyśmy jej robili za przykrywkę w jej porąbany świecie mafijnym świecie, a jak będziemy stawiać opór to nam dzieci zabije" Boże w co ja się wpakowałam .-Paula musimy pogadać.
-Spoko- Rozlega się dzwonek telefonu. – Ale nie teraz.
Przez resztę dnia mamy całą masę umarlaków, akurat wtedy kiedy ja muszę powiedzieć mojej przyjaciółce że musimy wejść w układ z jakimś powalonym klubem motocyklistów którym dowidzi moja była zganiona, szurnięta przyjaciółka no zajebiście po prostu.
-No Jula możesz mi powiedzieć co tam miałaś.- Zagaduje do mnie Paula przed wyjściem z domu.
- Jutro ci już powiem to nie jest takie ważne. – Tak chciałabym żeby takie ważne nie było.
- Lepiej będzie jak zrobisz to dziś Julio.- Boże jak ona tu wchodzi z tymi osiłkami bez żadnego hałasu.
- Ja pierdole ducha widzę- Krzyczy Paula.
- Uspokój się ona jest prawdziwa nadal żyje.- Próbuję jakoś przemówić Pauli do rozsądku ale to nie działa.
- Nie wierzę- Paula szybko podbiega do Megan i uderza ją z liścia, w ułamku sekundy goryle za nią stojący wyciągają broń i mierzą w Paule, a ta znowu krzyczy przerażona.
- Schowajcie broń to tylko test, bolesny test- Megan masuje się po policzku. Myślałam że pod taką ilość botoksu nie poczuje, a jednak Paula ma to uderzenie.
- Co ty tu robisz żywa? – Pyta jeszcze zszokowana Paula.
- A co wstęp tylko z trupem? Zaraz jakiegoś wyciągniemy z bagażnika.
- Nieee ale przecież ty...
-Mam status zaginionej, a nie zmarłej. – Przerywa jej Megan.
-Po co tu przyszłaś?
- Julia dałam ci tyle czasu ale jak widać nie wykorzystała go nie dobrze, nie pochwalam tego w pracy. Pamiętaj to co nie zajmuje dłużej niż pięć minut robi się od razu.- Jezu rozpuszczę ją żywcem w ługu sodowym będzie mi mówić jak mam pracować.
- Wasz zakład będzie mi pomagał w interesach.
- Nigdy w życiu nie będziemy chować zmarłych których zabiłaś.- Buntowniczo odpowiada Paula
- Jak chcesz żeby twój syn dożył swoich dziesiątych urodzin to zrobisz co ci każe.
- Nie odważysz się to jest jeszcze dziecko.
-Jeden z moich braci ma upodobanie w małych chłopcach, chcesz zobaczyć syna po „zabawie" z nim będzie już trupem tak jak lubicie pobity, zgwałcony, pocięty nożem, pozbawiony genitalni Be lubi je sobie zostawiać na pamiątkę. Twój synek jest w jego typie szczupły, niebieskie oczy i blond włoski, twarz jak u aniołka szkoda by było zastać go w takim stanie pod drzwiami.
- Nie masz serca.- Mówi zrozpaczona Paula.
- To prawda, za to mam argumenty i braci.- Rozkłada ręce wskazują nimi na facetów za nią.- Do zobaczenia jutro w pracy.-Mówi z uśmiechem i wszyscy razem opuszają pomieszczenie.
- Co to kurwa było. – Szepta roztrzęsiona Paula.
-To był właśnie nasz koszmar.
CZYTASZ
Marzenia
HumorZaczęło się od niewinnego marzenia a skończyło nieprawdopodobną historią. Dużo czarnego humoru zawartego w świecie ludzi bez zasad. Mogą występować wulgaryzmy.