-3-

38 3 0
                                    


Rano przyjeżdżam do zakładu dopiero jak Paula już jest na miejscu, boję się tam teraz sama przebywać.

-Hej co ty dzisiaj tak późno Jula?- Pyta wesoła Paula.

-Cześć tak jakoś wyszło.- Nie wiem jak jej powiedzieć o wczorajszym zajściu raczej nie wypale z „ hej wczoraj była Megan ta zaginiona i chce żebyśmy jej robili za przykrywkę w jej porąbany świecie mafijnym świecie, a jak będziemy stawiać opór to nam dzieci zabije" Boże w co ja się wpakowałam .-Paula musimy pogadać.

-Spoko- Rozlega się dzwonek telefonu. – Ale nie teraz.

Przez resztę dnia mamy całą masę umarlaków, akurat wtedy kiedy ja muszę powiedzieć mojej przyjaciółce że musimy wejść w układ z jakimś powalonym klubem motocyklistów którym dowidzi moja była zganiona, szurnięta przyjaciółka no zajebiście po prostu.

-No Jula możesz mi powiedzieć co tam miałaś.- Zagaduje do mnie Paula przed wyjściem z domu.

- Jutro ci już powiem to nie jest takie ważne. – Tak chciałabym żeby takie ważne nie było.

- Lepiej będzie jak zrobisz to dziś Julio.- Boże jak ona tu wchodzi z tymi osiłkami bez żadnego hałasu.

- Ja pierdole ducha widzę- Krzyczy Paula.

- Uspokój się ona jest prawdziwa nadal żyje.- Próbuję jakoś przemówić Pauli do rozsądku ale to nie działa.

- Nie wierzę- Paula szybko podbiega do Megan i uderza ją z liścia, w ułamku sekundy goryle za nią stojący wyciągają broń i mierzą w Paule, a ta znowu krzyczy przerażona.

- Schowajcie broń to tylko test, bolesny test- Megan masuje się po policzku. Myślałam że pod taką ilość botoksu nie poczuje, a jednak Paula ma to uderzenie.

- Co ty tu robisz żywa? – Pyta jeszcze zszokowana Paula.

- A co wstęp tylko z trupem? Zaraz jakiegoś wyciągniemy z bagażnika.

- Nieee ale przecież ty...

-Mam status zaginionej, a nie zmarłej. – Przerywa jej Megan.

-Po co tu przyszłaś?

- Julia dałam ci tyle czasu ale jak widać nie wykorzystała go nie dobrze, nie pochwalam tego w pracy. Pamiętaj to co nie zajmuje dłużej niż pięć minut robi się od razu.- Jezu rozpuszczę ją żywcem w ługu sodowym będzie mi mówić jak mam pracować.

- Wasz zakład będzie mi pomagał w interesach.

- Nigdy w życiu nie będziemy chować zmarłych których zabiłaś.- Buntowniczo odpowiada Paula

- Jak chcesz żeby twój syn dożył swoich dziesiątych urodzin to zrobisz co ci każe.

- Nie odważysz się to jest jeszcze dziecko.

-Jeden z moich braci ma upodobanie w małych chłopcach, chcesz zobaczyć syna po „zabawie" z nim będzie już trupem tak jak lubicie pobity, zgwałcony, pocięty nożem, pozbawiony genitalni Be lubi je sobie zostawiać na pamiątkę. Twój synek jest w jego typie szczupły, niebieskie oczy i blond włoski, twarz jak u aniołka szkoda by było zastać go w takim stanie pod drzwiami.

- Nie masz serca.- Mówi zrozpaczona Paula.

- To prawda, za to mam argumenty i braci.- Rozkłada ręce wskazują nimi na facetów za nią.- Do zobaczenia jutro w pracy.-Mówi z uśmiechem i wszyscy razem opuszają pomieszczenie.

- Co to kurwa było. – Szepta roztrzęsiona Paula.

-To był właśnie nasz koszmar.

MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz