Rozdział 4

498 32 0
                                    

Lawina pecha

Weszłam do mojego pokoju, a pierwsze co zobaczyłam to moja ulubiona, koronkowa sukienka z wielką dziurą na dekoldzie. Nie wiedziałam czy mam płakać czy krzyczeć, więc zrobiłam jedno i drugie. Wybiegłam do pokoju w którym był Matt.

- Co to ma być?! -wykrzyknełam ze łzami w oczach, machając chłopakowi sukienką przed twarzą.

- To wina Lucy. -powiedział, parskając śmiechem.

- Mam was dość!  Chciałabym żebyście znikneli! -wykrzyczałam jak najgłośniej mogłam.

Matt spojrzał na mnie dziwnie poważnym jak na niego wzrokiem. Czyżbym go tak uraziła?  A zresztą mam to gdzieś. Wziełam pilot i usiadłam na kanapie włączając pierwszy lepszy program. Nicole usiadła obok mnie i zaczeła jeść. W telewizji mówili o burzy śnieżnej która zaraz ma nadejść, gdy nagle usłyszałam trzask drzwi. Wybiegłam z pokoju a w mieszkaniu nie było już nikogo prócz mnie i mojej przyjaciółki.  O nie chyba trochę przesadziłam. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej zaczełam się ubierać. Po paru sekundach z pokoju wyszła Nicole.

- Gdzie idziesz, Kate? - spytała zdziwiona dziewczyna.

- Idę ich szukać. Ubieraj się.

Nicole włożyła w pośpiechu kurtke buty i szalik. Podeszłyśmy do drzwi i już miałyśmy wychodzić, gdy usłyszałyśmy dzwonek telefonu dochodzący z salonu. Pobiegłam do pokoju i odebrałam telefon to była moja mama.

- Na drodze zdarzył się wypadek i jest straszny korek, boje się że nie zdążymy na Wigilie. -odedzwał się głos w słuchawce.

Zdenerwowałam się. Mama zaczeła się pytać o Lucy i Jade.

- Muszę kończyć słabo cie słyszę! Pa! -skłamałam i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon i razem z Nicole wybiegłyśmy z mieszkania. Nerwy dawały mi o sobie znać ręce mi drżały, serce waliło jak szalone, a oddech stawał się ciężki. Nie, nie mogłam ich nie znaleźć. Nie mogłam ich zostawić samych w burze śnieżną w nieznanym mieście. Wybiegłyśmy na dwór całe zdyszane patrząc dokładnie na każdy spadający płatek śniegu. Cały krajobraz wyglądał cudownie, ale ten raj miał się zaraz zamienić w piekło a czasu nie było zbyt wiele.

-------------------------------------------------------------Następny rozdział 23 grudnia. A ostatni w Wigilie.

ChristmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz