Obudziłam się ok 7 i przeciągnęła się. Ziewnęłam szeroko, prezentując ścianie w pokoju moje niezwykle piękne, równe i białe ząbki. Ach, były idealne. Jak z filtra na Snapchacie, albo jakiejś reklamy. Siegnelam po mojego iPhona XX który był niedostępny na rynku, ale mój wujek, który był ważnym biznesmenem w USA zaszantażował prezesa Apple by mi go sprezentował i w ten sposób byłam jedyną posiadaczką tego modelu na świecie. Przejrzałam krutko najnowsze posty na FB ale żadne nie przebiło mojego wczorajszego selfie które teraz miało już ponsd 50 000 ❤️ i 👍. Ach, a to tylko w jedną noc. Komentarzy pod spodem też było mnustwo ale nie chciało mi sie wszystkich czytać. Wiedziałam że chwalą mnie tam i chcą mi się przypodobać mi szczególnie chłopacy kturzy chcieli sie ze mną umówić, i wyznawali mi miłość.
Dopiero po tym rytuale mogłam wstać i pujść do łazienki by wziąść poranny prysznic. Moja łazienka wyglądała tak:
Użyłam mojego ukochanego żelu o zapachu czekolady i szamponu truskawkowego. Dzięki temu zapewniałam sobie roztaczanie pięknego zapachu przez caly dzień 😁 W końcu kto nie lubi czekolady i to truskawkowej? Ja ją kocham 🥰 Wysuszyłam swoje długi kręcone kruczoczarne włosy pozostawiając je naturalnie rozpuszczone, bo uważam,że takie są najpiękniejsze. Ubrałam się w to:
Następnie wróciłam do pokoju, i usiadłam przed toaletką, by zrobić sobie lekki makijaż. W końcu naturalność przede wszystkim. No i to jednak ja, nie muszę praktycznie niczego poprawiać w swoim wyglądzie. Urzyłam rzeczy z najnowszej kolekcji od Jeffry Stara, by podkreślić delikatnie swoje naturalne piękno, i już wyglądałam bosko.
Moja toaletka:
Mój makijaż:
Schodząc po schodach zastanawiałam się, co powinnam zjeść. Nie chcialo mi się nic robić, więc postanowiłam zrobić sobie płatki z mlekiem. Wsypałam do miski ulubione płatki czekoladowe i zalałam odtłuszczonym mlekiem kokosowym. Zjadłam szybko i zebrałam swoje rzeczy do torby, by móc iść do szkoły. Niestety jeszcze musiałam tam chodzić, bo byłam nieletnia. Nie lubiłam tego, wszystko w szkole bylo nudne i takie nie życiowe 😒 Chciałabym, by spotkała mnie jakaś przygoda, by coś ciekawego zadziało się w moim życi.
Wzięłam jeszcze klucze z szafki przy drzwiach, i mogłam wychodzić. Zamknęłam drzwi od domu, spojrzałam w stronę swojego wypasionego BMW ktore stalo na podjeździe, i ruszyłam w stronę szkoły. Była piękna pogoda, więc postanowiłam sie przejść, najwyżej spóźnię się lub w ogóle nie pujdę na matematykę. Jakoś nie wydawało mi się bym tego żałowała, w końcu na co komu matma w życiu? Po co mi znać te wszsytkie funkcje i inne duperele? Nikt tego nie urzywa. Rozglądałam się wokół wypatrując nowych plotek dotyczących moich sąsiadów. Mieszkałam w najbogatszej dzielnicy LA i wielu z moich sąsiadów było celebrytami. Kumplowałam się np z Bieberem czy Lukiem Hemmingsem. No i oczywiście Harrym, z dawnego 1D. Dobrze, że zespół się rozpadł, teraz nikt nie blokuje jego talentu. Niestety nie działo sie nic ciekawego i wartego uwagi. Zawiedziona zaczelam szukac słuchawek w torbie, by posłuchać jednego z moich ulubionych zespołów czyli BTS.
Nagle usłyszałam, jak obok mnie z piskiem opon hamuje jakieś auto, ale zanim zdążyłam podnieść wzrok ktoś zlapał mnie od tyłu i nałożył worek na głowę. Nic nie widziałam, nie mogłam się wyrwać choć próbowałam. Niestety mój porywacz trzymał mnie bardzo mocno. A ja niestety odpuściłam sobie siłownię i wf w szkole, bo przecież spocona wyglądałabym okropnie. Poczułam, że jestem wciągana do auta, a następnie zapadłam w ciemność. Chyba worek byl nasączony chloroformem.
*Jaki czas później*
Przebudziłąm się i pierwsze co poczułam to to jak boli mnie głowa. To pewnie po tym chloroformie. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam że w pokoju panuje półmrok. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że to sypialnia rodem z "Pięćdziesięciu Twarzy Greya". Kajdanki, bicze wielkie dilda jakieś łańcuchy i cholera wie co jeszcze. Przeraziłam się 😱 Co to wszystko miało znaczyć?! Nagle usłyszałam, jak otwierają się drzwi, szybko odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam tajemniczego, wysokiego, łysego mężczyznę. Chciałam wykrzyczeć do niego, o co tu chodzi, ale zorientowałam się, że mam w ustach knebel. Więc tylko spojrzałam na niego przerażona, a on uśmiechnął się złowrogo.
***
I coooo? Podoba wam się pierwszy rozdział? Bo mi bardzo. Napracowałam się nad nim jakieś pół godziny. Pisanie takiej historii jest jednak meeeeeegaaaa męczonce 😴 Jak myślicie, kim może być ten tajemniczy facet? Kto i dlaczego porwał naszą bohaterkę? Mam nadzieję, że zostawicie dużo komci i gwiazdek. Kocham was bardzo mocno, jesteście najlepsi 😘
*****
A teraz na poważnie, pierwsza część "Porwanej dla BTS" za nami, przyznam szczerze, że specjalne pisanie z błędami jest cholernie trudne. Aż zaczynam doceniać ludzi, którzy piszą baity. Toż to z przyzwyczajenia pisze się poprawnie, a potem trzeba zmieniać, kombinować, gdzie i co powinno być źle, bo tak trzeba na Wattpadzie. Horror. Szczególnie dla takiego grammar nazi jak ja. Kolejna część już wkrótce, gdy tylko uporam się z bolącymi od błędów oczami i przebrnę przez najpopularniejsze na głównej. W końcu trzeba zrobić dobry research, jakie to trendy tam teraz widnieją.
No, to do zobaczenia, jak pozbieram swój mózg!
CZYTASZ
Wattpadowe Parodie
HumorParodie najpopularniejszych na Wattpadzie motywów, stylów, opowiadań. Krótko mówiąc, do pośmiania się. Wattpadowe Parodie NIE mają na celu nikogo obrazić, lecz tylko sparodiować trendy, które się tu przewijają. Będzie "Porwana przez wstaw imię idola...