Parodie najpopularniejszych na Wattpadzie motywów, stylów, opowiadań. Krótko mówiąc, do pośmiania się. Wattpadowe Parodie NIE mają na celu nikogo obrazić, lecz tylko sparodiować trendy, które się tu przewijają.
Będzie "Porwana przez wstaw imię idola...
Obudziłam sie, bo byłam glodna. No w sumie jadlam dzis przecież tylko śniadanie. I to lekkie. Nawet jeśli tylko leżałam, to na pewno moje ciało już spaliło tę energię. Sprubowałam się przeciagnąć, ale dalej bylan przywiązana do łużka i moje ruchy były bardzo ograniczone. No ale tyke ile moglam to się przeciągnęlam. A potem zaczęłam myśleć, jak tu dać znać, że powinni mnie nakarmic. Hm, no cuż poprzednio zadziałało, więc postanowiłam sprubować i teraz. Szarpnełam się parę razy na łóżku uważajac by nie wyrwać sobie rurki od cewnika. Ale w sumie cewnik dobra sprawa, w ogole nie chce ci się siku ani nic. Piękne. Popatrzyłam z uporem na drzwi, ktore się nie otworzylyu. No grrrr. Nikogo tam nie zostawili? Serio? Ech, rozejrzałam się teraz jeszcze raz na spokojnie po pomieszczeniu. Ok, dużo zabawek erotycznych, ale na to miałam chwilowo wywalone. Ręce miałam przypięte do ram łózka za pomocą kajdanek. Jesli znajdę jakiś drucik... Może uda mi się uwolnić. Kiedyś brat uczył mnie jak otwierać różne zamki. A potem poszedł do więzienia za napady na banki, był specjalistą w otwieraniu właśnie zamków w sejfach i skrytkach. No cóż, ale przynajmniej jego wiedza się może na coś przydać.
No dobra, sektor po sektorze. Zacżęłam od lewej strony. Dildo, dildo, ogromne dildo, takie na dobre 50 cm, kto to w sobie mieści do kurwy jasnej?! Pejcz z metalowymi kulkami na końcu każdego sznureczka, podwójne dildo i jakiś pas z kolcami. nawet nie chciałam wiedzieć, do czego to jest. Na ścianie kolejne pejcze i sznurki i pasy, chuśtawka erotyczna do wiązań, a w murze zawiasy, chyba na ręce i nogi. Matko, jaki burdel. Kto godził się przypinać do ściany? Przecież od muru musiało być cholernie zimno. Potem... eee... czy to był pojemnik na chustyeczki w kształcie kota? i te chusteczki wyciągało mu się z tyłka? (o takie coś)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ja pierdole... pojebani ludzie tu mieszkają. Łańcuchy, kolejne dilda, jakieś grube, normalnie jak moja noga. Żyłki, sznurki, znowu, mogliby tu zrobić porządek, a nie takie porozwalane to po całym pokoju. Ok, dalej mamy o! jakieś mega wielkie łoże z baldachimem i w ogóle full wypas. Taki tam romantyczny akcent. A nad nim okno, przez które wpadało jakieś przytłómione światło. Taaa, w ogóle wysoki sufit tu mieli. Dalej mniej wiecej to samo co wcześniej, plus wielkie lustro, dosłownie na całą wysokość ściany i szerokość łóżka... O nawet stało naprzeciw tego łoża. I zegar obok niego. Uuuu, wskazywał że jest po 16. No to sobie pospałam. Ale dalej, okej, jakieś noże, młotki, wiertarka... I jest, szpula z drutem. Wyglądał na miedziany, czyli nie taki twardy jak bym chciała, ale może przejdzie. No dobra, tylko jeszcze trzeba było się do niego dostać. Albo... skoro moja sytuacja jest chujowa, bo ruszyć się zbytnio nie miałam jak. Postanowiłam więc wykorzystać pradawną moc która w mojej rodzinie była ponoć od wieków, a miałam ją po babci, bo objawiała się co drugie pokolenie. Telekineza. Znaczy nigdy z niej nie korzystałam, bo i po co? Ale w tym momencie musiałam spróbować, bo inaczej z pewnośvia się stąd nie uwolnie. No chuj, kiedyś trzeba bylo spróbować tej magii. Babcia mowila, że trzeba się mocno skupić i wyobrazić sobie, jak przedmiot się porusza, wtedy faktycznei to zrobi.
No dobra. Wdech. Wydech. Zamkłam oczy, by lepiej sobie zwizualizować jak drucik podnosi się i podlatuje do mnie. Wdech. Wydech. Otworzyłam oczy i wbiłam wzrok w kłembek drutu, skupiajac sie na nim z całych sił. O tak, choć do mnie ty moje złote wybawienie. YAS! ruszylo się. - Dalej Cindy, dajesz dziewczyno - motywowalam się. W końcu rzecz do mnie podleciała, a ja mogłam wziąć ją w dłoń. Kurde, miękkie. Chuj, prubować trzeba. Zaczęłam się bawić kawałkami drutu tak jak uczył mnie Mathieu. Mój brat był debeściakiem w takich rzeczach. Najlepszy z najlepszych. No a ja... chyba mialam dar po nim! Poszło mi mega sprawnie. No dumny by był ze swojej siostrzyczki. OK, to skoro już byłam wolna, to pozwoliłam sobie na na wstanie, uważając na rurki wokół mnie. Wzięłam worek od cewnika, ktory był zawieszony na jakims haczyku przy ramie lozka i powlikłam sie do drzwi. Okej, przy chodzeniu cewnik zbyt fajny nie jest. No nie polecam takiej zabawy. Ale w końcu otworzylam drzwi, bo nie były zamknięte i wyszłam na korytaż. Uuu, ciemno. No nic. Przyłozyłam rękę do ściany w poszukiwani jakiegoś włącznika światła. W końcu, udało mi się znaleźć pstryczek. No to "niech nastanie jasność". Oczywiście oślepiłam się, ale w końcu przywykłam do nowego światła i spojrzałam przed siebie.
No cześć, powróciłam z nowym rozdziałem! Jak obiecalam, opznaliśmy imie bohaterki i tego, kto ją porwał. Mam nadzieję, że wam sie podobało. Komcie i gwiazdki mile widziane! Kocham was 😘
*****
Także wiecie, BTS, te sprawy. Gdyby ktoś pytał, czemu nie otworzyła kajdanek przy pomocy telekinezy - to Mary Sue. Rozdział już od pewnego momentu był gotowy (no prawie, ale ciii), ale chciałam go wrzucić dziś, z bardzo prostego powodu. Otóż dziś, urodziny ma Jora_Calltrise i to taki drobny prezent dla niej. Wszystkiego najlepszego!
P.S. Będzie jeszcze jedna niespodzianka.
P.S. 2 Prezent dostaniesz jak Polska przestanie być czerwoną strefą i będę mogła przyjechać do Ciebie.