Rozdział I

2.9K 28 3
                                    

- Hej mamo. Właśnie skończyłam lekcje. *mówi Matylda podczas rozmowy telefonicznej z mamą*
- Hej kochanie, to super, wracaj do domu! Zrobiłam twoje ulubione naleśniki!
- Super! Już wracam! Papa!

Dziewczyna gdy tylko usłyszała o naleśnikach, chciała być jak najszybciej w domu. Przechodząc szybkim krokiem przez uliczkę z opuszczonymi domami, czuła, że nie jest sama. Jechała za nią powoli czarna Kia z przyciemnionymi szybami.
- Hej mała! Podrzucić cię do domu? *zwrócił się mężczyzna w stronę Matyldy*
- P... Przepraszam, ale nie mogę rozmawiać z nieznajomymi. *odpowiedziała przestraszona dziewczyna i zaczęła podążać szybkim krokiem przed siebie*

Mężczyzna jednak nie odpuszczał. Cały czas się pytał, a Matylda cały czas odmawiała. Wyprowadziło go to z równowagi. W końcu nie wytrzymał i wciągnął przestraszoną dziewczynę do samochodu. Matylda zaczęła krzyczeć i błagać o pomoc, jednak nikt jej nie usłyszał. Została ogłuszona i zemdlała. Mężczyzna wyrzucił telefon dziewczyny przez okno i pojechał z piskiem opon w stronę lasu.

Dziewczyna obudziła się w pustym, drewnianym pokoju. Była jedynie w bieliźnie, przywiązana do krzesła grubym sznurem. Powoli zaczynała odzyskiwać przytomność. Gdy odzyskała ją na tyle, żeby móc cokolwiek powiedzieć, zaczęła krzyczeć najgłośniej jak tylko mogła:
- Ratunkuuuu!!!! Na pomoc!!!!!

Nikt jej niestety nie usłyszał. Nikt poza porywaczem który wszedł wściekły do pokoju i uderzył Matyldę z całej siły w twarz.
- Przestań się drzeć kurwo! I tak cię nikt tutaj nie usłyszy! *krzyknął rozwścieczony mężczyzna*
- Masz mnie stąd wypuścić! *po policzkach dziewczyny zaczęli płynąć łzy*
- Nie płacz mała *mężczyzna mówiąc to delikatnie wytarł łzy, gładząc ją przy tym po policzku*
- Gdzie my jesteśmy?
- W chatce w lesie.
- Czego ty ode mnie chcesz?!
- Czego ja chce? *mężczyzna zaczął jeździć wzrokiem po ciele Matyldy, wrócił do jej oczu i uśmiechnął się obrzydliwie*
- N... Nie! Nie myśl o tym!
- Niczego mi nie zabronisz. *odpowiedział ze śmiechem*

Mężczyzna zamknął drzwi na klucz. Podszedł do dziewczyny i rozwiązał ją. Sznur zawiesił na haczykach pod sufitem. Zdarł z dziewczyny bieliznę, powodując, że była już kompletnie naga, po czym przymocował jej ręce za pomocą sznura aby unosiły się nad głową. Po chwili ta pozycja zaczęła sprawiać dziewczynie ogromny ból, co usatysfakcjonowało mężczyznę. Porywacz podszedł do niej od tyłu, złapał za jej nagie piersi i powiedział szeptem do ucha:
- Trochę sobie tu pobędziesz... Fajnie by było jakbyśmy się bliżej poznali... *mówiąc to zacisnął mocniej dłonie* Za niedługo się znów zobaczymy kochanie...

Mężczyzna, zdjął dłonie i włożył ścierkę do ust Matyldy, uniemożliwiając jej w ten sposób odzywanie się. Wyszedł z pokoju zamykając go na klucz, zostawiając przy tym płaczącą z bólu i upokorzenia dziewczynę.

,,Kat z lasu''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz