No więc znów długo mnie nie było za co przepraszam.
Także byłem sobie w lesie i poczułem, że muszę iść za potrzebą. No więc lecę w krzaczki ale od razu się zatrzymuję bo słyszę jakby ktoś gdzieś blisko mnie sobie chodził. Łamanie patyków, szeleszczenie liści no i takie tam. Wszystko niby ok bo to przecież najprawdopodobniej zwierzę, no tylko, że właśnie nie miałem wrażenia, że to zwierzę. Jestem niemal pewny, że to człowiek bo jednak da się to w jakimś stopniu rozpoznać. No a z racji, że ostatnio stałem się ogromną boi dupą to od razu zacząłem kierować się do wyjścia na ulicę, oczywiście wybrałem drogę przez las bo była wygodniejsza (miałem jeszcze opcję do zejścia z mega stromej, piaszczystej górki i to była szybsza droga ucieczki, ale do tego zaraz wrócę). No i gdy już tak kawałek idę to słyszę coraz wyraźniej te kroki, oczywiście obsrałem zbroję i szybciutko lecę na tą serio stromą górę. Staram się jak najszybciej z niej zejść przy czym prawie się nie zabiłem no ale jakoś mi się udaję i uciekam już spokojniej na asfalt. Później narmalnie wracam sobie do domu.
Nie wiem kto lub co to było i nie chcę wiedzieć.
Nie napiszę "XD" ups i tak to zrobiłem
CZYTASZ
Życie pewnego chłopca
Humoremmmmmm zapraszam do czytania po prostu śmietnika mojego życia znajdziecie tutaj moje użalanie się nad sobą i wszystko inne co moja dusza postanowi napisać