Po nieprzespanej nocy postanowiłem sprawdzić pocztę. Pusta. Moim oczom jednak ukazał się nadjeżdzający wóz policyjny. Sądziłem, że teraz pójdę do więzienia za to co zrobiłem, myliłem się, sprawa była o wiele bardziej straszna.
Witam. -Powiedział policjant.
Dzień dobry. O co chodzi? -Zapytałem zestresowany.
My znów w sprawie pańskiego przyjaciela. -Odpowiedział policjant.
Zamieniam sie w słuch. -Odparłem.
Wczoraj powiedzieliśmy panu, że statek rybaka się rozbił. Dzisiaj postanowiliśmy wrócić na miejsce zbrodni i znaleźliśmy pewny zbiór kartek a oprócz tego rękopis rybaka. -Powiedzieli.
Mogę to zobaczyć? -Zapytałem.
Jasne, ale niewiem czy coś pan z tego zrozumie. -Powiedział i podał mi kartki.
Przeglądałem kartki po kolei moim oczom ukazywały się nieznane mi dotąd rysunki jakby hieroglify, a także rysunki cyklopowych budowli. Jak wcześniej mówiłem rybak relacjonował wszystko co działo się wokół niego na rękopisie. Postanowiłem go przeczytać.
Wypłynąłem w dalekie głęby ponieważ za nic nie mogłem znaleźć dobrego łowiska. Noc zapanowała. Postanowiłem, że pójdę spać tym samym czekając na poranne branie.
Coś mnie obudziło. Mgła mnie otoczyła. Nie jestem w miejscu w którym byłem. Widzę wysepkę, podpłynę do niej. Jestem blisko to ludzie, wydają dziwne odgłosy nie widzą mnie. Podpłynę troszkę bliżej. To ku....
Na tym się skończyło. Coś mu przeszkodziło w dalszym pisaniu. O jakie słowo mu chodziło? Tego niewiem. Choć był środek dnia, byłem zmęczony ale nie mogłem sobie pozwolić na spanie. Jestem latarnikiem. Dziś będę musiał pojechać poszperać na temat jakichś informacji w tej sprawie. Na ten czas wracam do pracy.
CZYTASZ
Cthulhu Powstaje
Mystery / ThrillerRok 1934. Pacyfik. Pewien człowiek pracuje w latarni. Miewa dziwne sny i wizje. W końcu jednak gwiazdy ustawiają się w inny sposób. Budzi się wielki śniący, przedwieczny. Miejcie na uwadze, że jest to opowiadanie więc nie będzie one długie.