Rozdział VIII: START

216 14 2
                                    

Minho i Hyunjin siedzieli właśnie przy stoliku w swojej kawalerce i bez najmniejszego pośpiechu popijali kawę. Za oknem słońce miało się ku zachodowi. Była sobota, więc nie musieli tego dnia nic robić, dlatego też praktycznie cały czas siedzieli w domu i oglądali seriale. Jak zawsze dobrze bawili się w swoim towarzystwie. Mogli chociaż na chwilę zapomieć, starszy o pracy, młodszy o stażu, a obaj o konsekwencjach swojej stłuczki sprzed paru tygodni. Kiedy tak byli pochłonięci goryczą kawy oraz kolejnym odcinkiem serialu, usłyszeli dźwoęk dzwoniącego domofonu. Zerwali się z miejsc, ale to Minho był szybszy.

- Wpuścicie mnie? To ja.
- Jakie ja? - chociaż Hwang dobrze wiedział, do kogo należy żeński głos w słuchawce, to jego chłopak nie potrafił się jednak domyślić.
- Hwang Ye-ji. Rozmawialiśmy na zlocie klasowym.
- Ach, jasne, już cię wpuszczam - odpowiedział nieco zaskoczony odpowiedzią psycholog, po czym nacisną odpowiedni przycisk przy domofonie.

---

Drzwi kawalerki otworzyły się, a w nich stanęli Yeji oraz jej narzeczony Seungmin. Ukłonili się, po czym zostali posadzeni na kanapie przed telewizorem.

- Kawki? Herbatki? Ciasteczka? - zapytał niczym każdy szanujący się gospodarz Minho.
- Minho, typie, nie mamy ciasteczka, a kawa nam się zaraz skończy - zgasił go jak zwykle szczery do bólu Hyunjin.
- No to może będzie dla nas obojga herbatka - oznajmił uprzejmym tonem Seungmin.

<<<

Przeprowadzka Minho była zaplanowana na następny dzień. Był już umówiony z Jisungiem i Changbinem na rozpakowywanie rzeczy w nowym mieszkaniu, ale jak narazie był w całości pochłonięty zapakowaywaniem różnych rzeczy do pudeł, oznaczania ich etykietkami z odpowiednimi podpisami, a kiedy już wypełniały się tym, czym miały się wypełnić, zaklejał je i zanosił na dół. Praca była dość długa i monotonna, ale humor mu jak najbardziej dopisywał tego dnia, więc w miarę szybko się z nią uporał. Kiedy skończył, nie pozostawało mu nic innego do roboty jak pożegnać się z rodzicami i kuzynkami. To było dla nich wszystkich dość ciężkie przeżycie.

---

- Jak my niby mamy wnieść tam tę szafę? - zapytał Jisung.
- Głupku, my nie musimy jej wnosić - oznajmił kpiąco Changbin. - Ci dwaj od przeprowadzek mają takie specjalne linki i dzięki nim wniosą szafę do mieszkania. Kapujesz?
- Kapuję, dzięki. Z komodami to samo?
- Tak, oni wniosą wszystkie większe meble, a pudełkami sami się zajmiemy - odpowiedział Minho.
Jak powiedział, tak też zrobił, ponieważ wziął do rąk jedno z większych pudełek podpisanych "UBRANIA" , a następnie zaczął pokonywać z nim kolejne stopnie. Był tak skupiony na tym, żeby się nie przewrócić, że nawet nie zauważył idącego za nim cały czas Jisunga. Chłopak zdążył zauważyć, z jakimi trudnościami zmaga się jego starszy kolega, więc chciał mu pomóc. Wyprzedził go i przytrzymał drugą stronę pudła, wchodząc na kolejne schody tyłem.
- Co ty robisz, Sungie? - zapytał lekko zdziwiony Minho.
- Pomagam ci - oznajmił.
- Bardziej mi utrudniasz niż pomagasz, daj mi to donieść samemu, a ty weź inne pudło.
Han ze skwaszoną miną puścił pudło i zbiegł na dół. Zrobił to jednak tak gwałtownie, że starszy nie zapanował nad ciężarem pudła i przewrócił się na schody. Przerażeni Changbin i Jisung słysząc huk spowodowany upadkiem czegoś dużego wybiegli na klatkę schodową.
- Rany, Minho!  Nic ci nie jest? - zapytał Changbin.
- Nie, nie, nic, spokojnie, tylko sobie trochę poobijałem nogi.
- Na pewno? Ja bym na twoim miejscu chwilę odpoczął - Minho nawet nie zdążył się obejrzeć, kiedy już był na rękach Jisunga, a ten wnosił go na górę po schodach. Gdy dotarli w takiej pozycji do mieszkania, najmłodszy z całej trójki położył go na wniesionej przez pracowników firmy przeprowadzkowej kanapie, po czym razem z Changbinem zabrali się do dalszego wnoszenia pudełek.
Lee popatrzył na niedomknięte drzwi i uśmiechnął się pomimo bólu. Cieszył się, że miał takich przyjaciół.

---

- Rozpakowaliśmy już wszystko? - zapytał Jisung.
- Wygląda na to, że tak.

Rzeczywiście, po 5 godzinach rozpakowywania rzcezy z pudeł przepełnionego śmiechem i żartami, chłopcom udało się wszystko rozpakować.

- O, już trochę późno - zauważył Changbin spoglądając na zegarek. - Muszę się już zbierać.
- Ja w sumie też - dodał młodszy. - Hyung, kiedy zrobisz jakąś imprezę powitalną?
- A co cię to odbchodzi, małe dzieci na niej nie będą - zaśmiał się. - Dzięki za dzisiaj i ogólnie za to, że jesteście - uśmiechnął się jeszcze dalej obolały Minho i uścisnął mocno przyjaciół.
Gdy obaj wyszli z kawalerki, Minho rozłożył się na kanapie i popatrzył na drzwi, którymi wyszli. Jego głowę ogarniała wtedy jedna myśl: Jisung był dla niego taki kochany...

>>>

Gdy Lee zabrał się do przygotowywania napoju dla przybyłej pary, Hyunjin zajął miejsce przy stoliku.
- Możemy wiedzieć, co was sprowadza w nasze skromne progi? - zapytał.
- Tak - uśmiechnęli się naraz.

Wtedy Minho przyniósł z aneksu kuchennego tacę z dwoma kubkami czarnej herbaty i położył ją na ławie przed kanapą. Zaraz po tym, jak to zrobił, zajął miejsce obok swojego chłopaka.

- Chodzi o to - zaczęła Yeji upijając porządny łyk herbaty bez słodzenia jej. - Że chcielibyśmy zaprosić was na nasz ślub.
- Będzie on za półtora miesiąca i bardzo byśmy chcieli, żebyście byli razem z nami w tym szczególnym dla nas dniu. Impreza raczej kameralna, zapraszamy tylko najbliższą rodzinę i większe grono przyjaciół, stawiamy głównie na dobrą zabawę - kontynuował Seungmin.
- Macie jeszcze trochę czasu, ale mamy nadzieję, że jak najszybciej potwierdzicie swoją obecność na uroczystości - powiedziała Yeji.

Dziewczyna przekazała kopertę z zaproszeniem mieszkańcom kawalerki. Obaj absolutnie się tego nie spodziewali. Przecież nie zaliczali się do jakiegoś bliskiego grona ich znajomych. Ci mieszkali w Seulu, a ci w Gimpo. Nie mieli do siebie zbyt blisko, stąd też nie było to aż tak oczywiste.

---

Po kilkunastu minutach przyjemnej rozmowy głównie o planach i o tym, jak leci obie pary pożegnały się ze sobą. Gdy goście już wyszli, Minho i Hyunjin popatrzyli na drzwi wejściowe kawalerki. W głowach mieli tylko jedną, tę samą myśl: jak oni uroczo razem wyglądali...

---

Przepraszam w sumie za ten ship Yeji i Seungmina, bo w sumie taki trochę z kosmosu wzięty, ale Seungmo jest moim UB, a Yeji to moja biaska w ITZY, a poza tym potrzebowałam zmajstrować jej na szybko jakiegoś chłopaka, jak robiłam w WSL jej konfę z Hyunem, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie 😊 I przepraszam też w sumie, że te rozdziały tak topornie się czyta, bo też się je topornie pisało, ale próbuję być cały czas coraz lepsza i mam nadzieję, że choć trochę mi się to udaje 😂

i thought you loved me || hyunho & minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz