Przebieg kłótni

267 6 0
                                    

🤓Harry Potter
Siedziałaś na łóżku wraz ze swoją przyjaciółką Cho. Rozmawiałyście o zbliżającym się balu. Nigdy nie lubiłaś takich przyjęć, ale wiedziałaś, że twojej rozmówczyni bardzo zależało abyś tam była.
- To z kim idziesz? - zapytałaś.
Dziewczyna ewidentnie spochmurniała.
- Z Cedrikiem. To znaczy chyba. Znaczy z Cedrikiem. - odpowiedziała speszona.
- Hej, o co chodzi?
Cho unikała twojego wzroku.
- Harry mnie zaprosił. - wstała z łóżka i podeszła do okna.
- Co? Czekaj, Harry Potter? - nie mogłaś w to uwierzyć.
- Tak, ten Harry Potter zaprosił mnie na bal.
Poczułaś się jakby ktoś uderzył cię w twarz.
- I? Co mu powiedziałaś? - podpytałaś się.
- To oczywiste. Powiedziałam, że ktoś inny już mnie zaprosił.
Byłaś bardzo zła, ale sama nie wiedziałaś na co. Czy na fakt, że Harry wolał iść na bal z Cho zamiast z tobą? Ale to niedorzeczne. Dlaczego miałby chcieć iść z tobą, przecież jesteście tylko przyjaciółmi. Może właśnie dlatego? Czy na fakt, że Cho go odtrąciła, co z jednej strony cię cieszyło, ale z drugiej Potterowi musiało być smutno, a to już cię nie satysfakcjonuje.
To takie skomplikwane! - pomyślałaś.
- No jasne.
- O co ci teraz chodzi? - zbulwersowała się.
- O to, że jak zwykle dajesz tym chłopakom fałszywe sygnały, a gdy zbiorą się na odwagę odprawiasz z kwitkiem. Bawi cię to?! - nie wytrzymałaś.
- Co ty wygadujesz?! Poza tym może zrobiłabyś coś w końcu z tym, że lecisz na Harrego, a nie obwiniasz za swoją nieudolność niewinnych ludzi?! - wściekła wyszła z pomieszczenia trzaskając drzwiami.

😋Ron Weasley
- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi. - usłyszałaś za sobą dobrze znany ci głos.
- Bo to prawda, Ron. - powiedziałaś nie odwracając się.
- Naprawdę? Chyba będę musiał jeszcze raz przestudiować wyjaśnienie tego terminu. - wyczułaś lekką gorycz płynącą z jego strony.
Odwróciłaś się. Stał oparty o ścianę.
O tej porze na korytarzu nie było prawie nikogo.
- O co ci chodzi? - zapytałaś zirytowana.
- Doskonale wiesz. Aż tak ciąży ci moje szczęście? - żal ściskał mu gardło.
- Co ty wygadujesz? Zależy mi na tobie. - coraz bardziej denerwowała cię ta rozmowa.
- Jasne, że tak. Szkoda tylko, że do momentu kiedy jestem mało ważnym rudzielcem, który lata za tobą jak potłuczony i który zawsze wypada przy tobie na głupszego, i ogólnie gorszego! A teraz role się odwróciły, nie możesz tego znieść. - wydusił z siebie.
- Co ty człowieku wygadujesz? Nigdy tak o tobie nie myślałam. Uważałam cię za kogoś mądrego, zabawnego, miłego i bardzo lojalnego. Teraz widzę jak bardzo się myliłam! A teraz idź do swoich nowych przyjaciół i dziewczyny, którzy polubili cię tylko dlatego, że zrobiłeś coś co im się spodobało, nie za twój charakter, uśmiech, umiłowanie do kurczaka. Nie za to, za co stałeś się dla mnie tak ważny! - odwróciłaś się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłaś w głąb korytarza.
Chłopak stał tam jeszcze przez chwilę próbując przyswoić sobie to co mu powiedziałaś.

😐Draco Malfoy
- Hej! - na korytarzu zatrzymała cię Hermiona.
- Cześć.
Była bardzo podenerwowana, co cię zaniepokoiło.
- Coś się stało?
- Szukałam cię.
- I znalazłaś
- Musimy porozmawiać. - stwierdziła.
- Właśnie to robimy. - zaśmiałaś się.
- To nie jest śmieszne. Chodź.
Zaprowadziła cię w bardziej odosobniony zakątek Hagwartu i zaczęła.
- Musisz mi coś wyjaśnić.
- Co? - zapytałaś coraz bardziej zaintrygowana zachowaniem dziewczyny.
- Co ty wyprawiasz z Malfoyem?
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć. To pytanie zbiło cię z tropu.
- Nie rozumiem.
- Ja też nie.
- Hermiona, o co ci chodzi!?
- Nie udawaj. Najpierw widziałam cię razem z nim na Wieży Astronomicznej. Przecież ty go prawie przytulałaś! Potem widziałam jak weszłaś za nim do łazienki. Krzyczeliście coś, wyszłaś, a chwilę później wszedł tam Harry. Jak to wytłumaczysz!?
Słyszałaś, o potyczce Harrego z Malfoyem. Stało się to dokładnie kilka minut po tym jak opuściłaś pomieszczenie.
- Śledziłaś mnie? - oburzyłaś się.
- Nie odwracaj kota ogonem. Co tam się działo?
- Dziewczyno, wariujesz. Nic się nie stało i nic się nie dzieje. Powinnam się na ciebie obrazić za podejrzewanie mnie za jakiekolwiek kontakty z tym człowiekiem.

😂Fred Weasley
Zdmuchnęłaś z książki grubą warstwę kurzu, rozmyślając o pewnym rudzielcu, który coraz częściej wkradał się w twoje myśli.
- Trochę tu leżały. - odezwał się Percy, z którym wspólnie przesiadywałaś w bibliotece.
- Tak. - przyznałaś mu rację.
- O czym tak myślisz? - zapytał ewidentnie zaciekawiony.
- Nie ważne. - uniknęłaś odpowiedzi - Właściwie jak to możliwe, że ty i Fred jesteście rodzeństwem?
Chłopak spochmurniał na wzmiankę o swoim bracie.
- Ty jesteś taki...
- Jaki? - szybko do ciebie podszedł.
- Taki spokojny, opanowany, inteligenty, miły...
Oblał się rumieńcem.
-..., a Fred jest żywiołowy, wesoły, szalony, zabawny. Jesteście jak ogień i woda. - stwierdziłaś.
Percy odszedł od ciebie smutny i powiedział:
- Tylko uważaj żeby się nie poparzyć.
- Co to ma znaczyć?
- To, że jesteś ślepa. Naprawdę nie rozumiem jak możesz interesować się takim błaznem, mając przy sobie tak wielu inteligentnych chłopaków!
- To jest chyba moja sprawa, poza tym ja tych inteligentnych chłopaków dookoła raczej nie widzę.
- Naprawdę? - spojrzał na ciebie zranionym wzrokiem i opuścił pomieszczenie.
Jacyś pierwszacy spoglądali w twoją stronę, z urazą za zakłócanie spokoju, a ty zdałaś sobie sprawę, że Percy widział w tobie kogoś więcej, niż koleżankę do książki.

😅George Weasley
Szukałaś właśnie Georgea, kiedy zobaczyłaś na korytarzu jego brata, Freda. Podbiegłaś do niego i zapytałaś:
- Gdzie jest George?
- Nie wiem. - odpowiedział oschle.
- No dobra, ale jak go spotkasz, to powiesz mu, że go szukałam?
- Może tak, może nie.
- Słucham? O co ci chodzi? - oburzyłaś się zachowaniem chłopaka.
- Pytanie brzmi, o co tobie chodzi. Czego od niego chcesz Ślizgonko? Niech zgadnę przegrałaś zakład?! Może z Malfoyem? - wykrzyczał.
- Człowieku opanuj się! To, że jestem ze Slytherinu oznacza, że nie mogę przyjaźnić się z Gryffonem? I Malfoya w to nie mieszaj. To, że jest w moim domu nie oznacza, że muszę z nim knuć!
- Tego nie wiem, ale wiem, że poprostu nie można ci ufać. Z resztą przyjaźń? Ty go jawnie bałamucisz! George cię nie brzydzi? Zdrajca krwi i te sprawy?
Zaśmiałaś się ironicznie.
- A to Ślizgonów uważa się za tych dyskryminujących. Wstydziłbyś się. - rzuciłaś mu wymowne spojrzenie i odeszłaś, nie chcąc ciągnąć tej bezsensownej kłótni.

😎Cedrik Diggory
Pędziłaś zirytowana w stronę sali, w której odbywała się lekcja eliksirów, na którą się spóźniłaś.
Ten dzień to była jakaś masakra. Najpierw się nie wyspałaś, przez co później zasnęłaś na lecji. Nauczycielka cię zganiła i zadała dodatkową pracę domową. Teraz jeszcze spóźniłaś się na lekcje ze Snapem. To jak strzał w kolano. Irytacja wzbierała się w tobie niczym krople deszczu w stawie nieopodal Hogwartu. Przechodziłaś obok grupki dziewczyn, kiedy usłyszałaś:
- Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że uda ci się poderwać Cedrika?
Stanęłaś i odwróciłaś się.
- Do mnie mówisz?
Dziewczyna stała oparta o ścianę z bezczelnym wyrazem twarzy.
- No raczej.
Jej gromadka zaczęła chichotać pod nosem.
- Nikogo nie podrywałam. - już chciałaś odejść, jednak zatrzymały cię słowa uczennicy.
- Tak patrzę i nie rozumiem. Z jakiej perspektywy Cedrik na ciebie patrzył kiedy się tobą zainteresował.
- Pewnie było ciemno!
- I miała zasłonioną twarz! - przekrzykiwały się wszystkie po czym wybuchnęły śmiechem.
Nie wiedziałaś, czy śmiać się, czy płakać z głupoty tych ludzi.
- Gdyby się zainteresował tobą, to wszystko byłoby zrozumiałe, prawda? - zapytałaś.
- Tak.
Założenie, że jesteś z Cedrikiem bardzo cię bawiło, a wkurzenie tych dziewczyn satysfakcjonowało.
Pora się na kimś wyładować. - pomyślałaś.
- Mnie w ogóle nie dziwi, że poleciał na dziewczynę z godnością człowieka i, która ma coś do powiedzenia, a nie na taką jak ty. Próbującą podratować się wyglądem, co również jej nie wychodzi. Prawda jest taka, że już szukałaś w bibliotece książki pod tytułem "Jak zmądrzeć w trzy dni". Chcesz być jak ja, bo wierzysz, że wtedy urośniesz w jego oczach. Próbuj dalej. Tylko mam nadzieję, że do czasów kiedy twoje IQ będzie większe od rozmiaru buta nie będziesz jeszcze wyglądała jak jedna wielka zmarszczka. Bo w twoim tępym mniemaniu tylko ślicznotki mają prawo zawierać mniej, lub bardziej zobowiązujące związki. - powiedziałaś ze spokojem.
Zanim zdążyły wymyślić odpowiedź, ty byłaś już na lekcji.

Twoja historia z... - Preferencje//Harry Potter//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz