Dziwne imię, z którym dotąd się nie spotkałam. Trudno mi się przyznać, ale przez niego nie mogłam w nocy zmrużyć oka. Można powiedzieć, że w jakimś sensie opanował mój umysł. To było dziwne i równocześnie satysfakcjonujące uczucie.— Masz dziś wolne. — oznajmiła moja matka, kiedy weszłam do kuchni.— Wczoraj dużo mi pomogłaś, więc Ci się to należy i do tego nasz gość sam śniadania sobie nie zaniesie.
Powiedziawszy to, postwiła przede mną jajecznicę, która sama z siebie przyciągała swoim zapachem. A ja stałam jak słup soli bo mnie zatkało. Kompletnie się tego nie spodziewałam...
Już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, lecz ona kolejny raz zabrała głos;
— Nie pytaj skąd wiem. Matki takie rzeczy wiedzą. Idź już. — I spowrotem odwróciła się do mnie plecami.
Westchnęłam i wzięłam do rąk tackę z jedzeniem dla chłopaka, który jak zapewne jeszcze spał w pokoju gościnnym. Po woli wchodziłam po schodach. Bałam się zapukać. Bałam się z nim rozmawiać. W końcu nawet go nieznałam! Głupia!
— Cześć.
Jego głos wybudził mnie ze swoich myśli. Nawet nie zauważyłam, kiedy otworzył drzwi. Dlaczego zawsze muszę bujać w obłokach?
Uniosłam szybko głowę i od razu w oczy rzuciła mi się jego blada twarz oraz złote oczy i czarne włosy. Pierwszy raz zobaczyłam go bez swojego płaszcza. Był jeszcze lepszy niż sobie wyobrażałam...Stop!
— Oh, Hej! — wydukałam nieśmiało. - Przyniosłam Ci śniadanie.
— Miło z twojej strony... — urwał nagle, szukając odpowiednich słów. Przecież nie znał mojego imienia.
— Mam na imię Nene Yashiro.
— A więc dziękuję, Yashiro. — uśmiechnął się i odebrał z moich rąk tackę. Przez moje ciało przeszło dziwne ciepło, gdy tylko nasze palce zetknęły się na sekundę. — Może wejdziesz? Porozmawiamy.
Cóż miałam uczynić? Przytaknęłam głową zgadzając się na jego dość miłą propozycję. Weszłam w głąb pokoju i stanęłam na samym środku. Potem usłyszałam ciche zamykanie drzwi i jego zapach przy swoim ciele.
— Usiądź. — poprosił.
Usiadłam na skraju łóżka a on tóż przede mną na drewnianym krześle. Ku mojemu zaskoczeniu odłożył tackę z jedzeniem na parapet.
— Nie obraź się, lecz nie jestem głodny. Zjem później.
— W porządku. — machnęłam ręką.
Nie wiedziałam jak mam zacząć z nim rozmawiać. Nie znaliśmy się i nie mogłam podejść do tego spokojnie. Byłam pierwszy w sytuacji, gdzie ja – Yashiro, przeprowadza rozmowę z chłopakiem!
— Ile tak właściwe masz lat, Yashiro? — spytał mnie. Gwałtownie uniosłam głowę z nad podłogi.
— Mam siedemnaście lat. — odpowiedziałam patrząc w okno, jednak po chwili spowrotem spojrzałam na jego twarz. — A Ty?
— Również. — odparł bez wahania.
Po tym między nami powstała cisza. Kolejny raz patrzyłam w okno, lecz on za to skupiał swoje spojrzenie na mnie przez co czułam się nieco skrępowana.
Coraz bardziej żałowałam, że ubrałam ma siebie zwiewną, białą sukienkę przed kolano oraz z dekoltem w serek. Nie mogłam jednak jej zdjąć, iż moja matka uznała, że będzie ona idealna na dzisiejszą okazję.
— Czyli dziś o 20 odbędzie się transmisja? — kolejne pytanie skierowane w moją stronę, zachęciło mnie, abym na niego spojrzała.
— Oh, Tak! — uśmiechnęłam się. — Już nie mogę się doczekać! Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, gdy ogłosili ten lot! Chodź bardziej interesują mnie zjawiska paranormalne... — wyznałam cicho, drapiąc się niezręcznie po karku.
Hanako zaśmiał się pod nosem.
— Więc jesteś fanką duchów i tym podobnych? — podparł policzek swoją dłonią i uśmiechnął się cenicznie.
— Tak. — kiwnęłam głową. — A teraz wybacz, ale pójdę się przewietrzyć. Wyjątkowo mam dziś wolne. — mruknęłam wstając z miejsca.
Ku mojemu zaskoczeniu, chłopak uczynił to samo. Posłałam mu zaciekawione spojrzenie na co on wzruszył ramionami, przy okazij biorąc do dłoni swój płaszcz oraz czapkę, której dotąd nie widziałam.
— Pozwól, że dotrzymam Ci towarzystwa.
I bez namysłu zgodziłam się.
Wyszliśmy parę minut później przed kawiarnię. Odetchnęłam z ulgą, kiedy na naszej drodze nie stanęła moja rodzicielka.
Następnie ruszyliśmy przed siebie. Szliśmy w kompletniej ciszy. Przeważnie to ja prowadziłam, iż z obiegiem czasu zauważyłam, że chłopak idzie parę kroków za mną.
Więc zaprowadziłam go do pobliskiego parku.— Jesteś stąd? — spytałam go,kiedy usiedlismy na jednej z ławek.
— Tak. Spędziłem tutaj bardzo dużo czasu...
— A więc jesteś podróżnikiem? — zapytałam ponownie patrząc na niego kątem oka. Jego kąciki ust wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.
— Coś w tym sensie.
Przytaknęłam. Tylko tyle mogłam zrobić. Miałam milion pytań do niego, jednak przed każdym rozważałam wszystkie za i przeciw. Nie odezwałam się ani słowem. Znając życie, zapewne bym się skompromitowała.
Przymknęłam mocno powieki i zawiesiłam głowę w dół. Jednak szybko ją podniosłam, kiedy usłyszałam głośne wołanie i to w moją stronę;
— Senpai! Senpai!
I nie mogłam uwierzyć, że na prawdę widzę tego chłopaka kolejny raz w życiu. W moją stronę biegł nikt inny jak najmłodszy z rodziny egzorcystów, czyli Kou Minamoto – mój przyjaciel z dawnych lat.
CZYTASZ
𝑪𝒆𝒏𝒂 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒖| 𝒉𝒂𝒏𝒂𝒌𝒐×𝒚𝒂𝒔𝒉𝒊𝒓𝒐✔
Fanfiction- 𝐶𝑧𝑎𝑠 𝑝ł𝑦𝑛𝑖𝑒, 𝐻𝑎𝑛𝑎𝑘𝑜. 𝐴 𝑇𝑦 𝑛𝑎𝑑𝑎𝑙 𝑠𝑡𝑜𝑖𝑠𝑧 𝑤 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑢...