9

712 51 35
                                    

Usłyszałam syknięcie z ust blondyna, po czym bez słowa ruszył spowrotem w stronę parku. Byłam przekonana, że już nie będę złościł się na Hanako, iż objecał mi to. Mogłam się mylić?

— Przejdzie mu. — skwitował czarnowłosy, chowając dłonie do kieszeni spodni. — Nie ufa mi, dlatego ma takie nastawienie. Nie przejmuj się.

Uśmiechnął się lekko w moją stronę, co odwzajemniłam tym samym, będąc nadal nie pewną tego wszystkiego.

Poszłam jednak za nim ponownie, idąc szybkim krokiem do ławki, na której siedziała niezwruszona dotąd Aoi. Jej nienaggany wyraz twarzy, być może tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że za nią kryje się coś więcej niż tylko niewinność.

— Nene! Już wróciliście? — spytała z uśmiechem, patrząc to na mnie a to na młodego Minamoto.

Jak mogłam się jej spytać, czy faktycznie jest jedną z tajemnic? Nie uwierzy mi za nic. Może uzna za wariatkę.

Spanikowałam.

Gwałtownie obróciłam się w stronę Hanako i kręcąc głową, dałam mu do zrozumienia, że nie dam rady za nic tego zrobić.

Z jego ust wydobyło się westchnięcie.

— Yashiro, nie obraź się o to, co teraz zrobię. — powiedział, łapiąc mnie za ramiona, przy okazij patrząc również w oczy.

Nie zrozumiałam go i nawet nie zdążyłam go o to spytać, iż w sekundzie poczułam, że moje ciało ulega zmianie i nie mogę już go kontrolować.

Po otworzeniu oczu, byłam lekko przerażona, bo zamiast być na ziemi to lewitowałam nad głowami Kou, Aoi i Hanako, który wziął bez pytania moje ciało. Cóż,  sytuacja nie wyglądała na ciekawą. Przy najmniej z góry.

— Aoi, czy nie chciałabyś mi czegoś powiedzieć? — spytał ją Hanako, nadal posługując się moim ciałem.

Dziewczyna popatrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami. Nigdy jej takiej nie widziałam.

— Ukrywasz coś przede mną? — ciągnął dalej, przesuwając się do niej coraz bliżej. — Zdradzisz mi swój sekret?

— Myślałam, że sobie ufamy. Coś się zmieniło?

Z każdym kolejnym pytaniem, które jej zadawał, widziałam w jej oczach coś, co mówiło, że biła się z myślami.
Hanako chciał coś jeszcze powiedzieć ale nie mógł, iż moje ramię złapał nikt inny jak wcześniej wspomniały przez Aoi, chłopak o rudych włosach i okularach.

— Co tu się dzieje? Nie widzisz, że Aoi nie chce z Tobą rozmawiać?

— Senpai...

— Czyżby? — podparł rękę o biodro. — A kim ty w ogóle jesteś, żeby ze mną rozmawiać, co?

Można powiedzieć, że się nieco zdenerwował.

Złapał ponownie moje ramię i z prędkością światła, ruszył w stronę wyjścia z parku, ciągnąć za sobą moje ciało. Ruszyłam za nimi, co zrobił również Kou i takim sposobem  zostawiliśmy Aoi samą ze sobą.

— Hej! Co Ci odbiło!? — spytał oskarżycielsko Hanako, kiedy Akane puścił moje ramię.

— Mi? Nic. — odparł, patrząc na moją twarz. — Po prostu, stanąłem w obronie Aoi. Nic więcej.

— Nic dziwnego. Nie poradziła by sobie. — machnął ręką. — Jest straszną deską. — stwierdził Hanako.

To było najwyraźniej jego błędem.

Z całej siły, Akane walnął z łokcia w mój brzuch co spowodowało, że Hanako wyleciał z mojego ciała i spowrotem mogłam bez problemu nim kontrolować. Uśmiechnęłam się do siebie, po czym spowrotem przeniosłam wzork na rudowłosego.

— Dlaczego chcesz znać sekret, Aoi? — spytał, patrząc na mnie już łagodnie.

Nie mogę mu przecież powiedzieć, że podejrzewam ją o bycie jedną z tajemnic! Uznał by mnie za wariatkę!

— Ostatnimi dniami, wydaje mi się, że coś przede mną ukrywa. — zaśmiałam się nerwowo, drapiąc się po karku. — Nie mogę przez to w nocy spać.

Kiwnął jedynie głową i poprawił swoje okulary.

— Okej. Pomogę wam.

— Co?! — krzykneliśmy jednocześnie.

Przyjaciel z dzieciństwa może być bardzo przydatny.

— Tak. Też zauważyłem, że Aoi jest czymś zmartwiona i to do niej podobne. — westchnął. — Podejrzewam, że może to być przez jakiegoś chłopaka! Jeśli to okaże się prawdą, własnoręcznie się go pozbędę!

— Tak zrobiłby każdy przyjaciel z dzieciństwa co nie?! 

Odruchowo kiwneliśmy głowami.

Takim i oto sposobem również zawarliśmy z nim sojusz.

Wszyscy chcieliśmy poznać sekret, który Aoi przed nami ukrywa. Chodź prawdę mówiąc, miałam bardzo dużo wątpliwości, o których nie mówiłam głośno. Hanako jednak przyglądał mi się i pewnie spekulował, bojąc się odezwać.

Następnego dnia spotkaliśmy się w tym samym miejscu, idąc potem, według wskazówek Akane, który zna mniej wieciej plan zajęć dziewczyny, do teatru, w którym miała próby.

Gdy już się w nim znaleźliśmy, schowaliśmy się za fotelami i zza nich, obserwowaliśmy scenę, na której miała zaraz pojawić się Aoi.

— Pewnie zwabił ją tutaj, aby wyznać jej swoje uczucia. — majaczył okularnik, wbijając swoje paznokcie w oparcie fotela.

— Uspokój się, Senpai. — szępnął Kou, aby go nieco opanować. Dało to marne skutki.

— Tak czy siak, obiecałem sobie, że będę ją chronić. Nawet gdy nie będzie zwracać na mnie uwagi. — oparł dłonie o siedzibie, wzdychając ciężko.

Westchnęłam ciężko i zwróciłam wzork ku czarnowłosemu.
On kręcił się jednak obok Akane-kuna.

— Hej! Hanako, wyszła na scenę jakieś dziesięć minut temu, ale nie robi nic podejrzanego. Może ona nie jest tajemnicą?

Podleciał do mnie.

— Chyba nie zmusimy zjawy do ukazania się, gdy podchodzimy do tej sprawy tak "zwyczajnie"

— Zwyczajnie?

— Myślę, że trzeba podjąc radykalne środki. — uśmiechnął się tajemniczo, na co owiał mnie zimny dreszcz.

Co znowu wymyśliłeś, Hanako? 

𝑪𝒆𝒏𝒂 𝒄𝒛𝒂𝒔𝒖| 𝒉𝒂𝒏𝒂𝒌𝒐×𝒚𝒂𝒔𝒉𝒊𝒓𝒐✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz