Rozdział 3: Żadna nowość

183 4 0
                                    

-Okej, wychodzimy!- krzyknęła Claudia z dołu. Ostatni raz poprawiłam włosy i przejrzałam się w lustrze. Matko bosko, wyglądam źle wiem o tym. Suche włosy opadają na moje plecy, twarz ma na sobie trochę makijażu-podkład, puder tusz do rzęs. Podkreśliłam też policzka bronzerem i poprowadziłam czarne kreski eye-linerem na górnej powiece. Mój strój wyglądał całkiem zwyczajnie, standardowo czarne rurki i czarny top do tego czarny sweter i botki na obcasie w moim ulubionym kolorze. Spryskałam się słodkimi perfumami i zbiegłam na dół. 

-Już, wow, wyglądam przy tobie jak kupa Clau- stwierdziłam patrząc na przyjaciółkę. Miała długie kasztanowe włosy związane w dwa dobierańce po bokach głowy. Ubrana była podobnie do mnie tylko, że na nogach miała czarne martensy, a na szyi tatto chocker. Cholera, nikt od niej nie oderwie wzroku!- Idziemy? Łap klucze!-kontynułowałam i zebrałam z wieszaka przypadkową kurtkę. 

-Jasne, plus weź się debilko puknij w łeb, dobrze wyglądasz!- podniosła lekko głos.

-Okej, take it easy, mówię co myślę...-zaśmiałam się krótko i ruszyłyśmy w stronę baru.

Po około piętnastu minutach zobaczyłyśmy neonowy szyld. Popchnęłam lekko drzwi i spojrzałam pytająco na Claudię. Poruszyła głową na znak gotowości wejścia do środka. Po przestąpieniu progu do naszych nosów dotarł zapach fajek i frytek-wspaniale. Już chciałam ruszyć w głąb, gdy ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął do tyłu.

-A panienka to tak bezpańsko wchodzi? Dowodziki proszę.-powiedział z kpiną umięśniony ochroniarz. Claudii zaschło w gardle i oczy wyszły na wierzch. Miała minę typu: CO DO CHOLERY? Ja jednak przygotowana na taki przebieg akcji, z wrodzonym talentem aktorskim odpowiedziałam:

-Wejściówka z Jessy McCall, strefa VIP, stolik 13 i łapy przy sobie. Ty.-prychnęłam do faceta, co zbiło go z tropu. Ściągnął brwi co świadczyło, że analizuje moje słowa, po chwili burknął tylko zmieszany coś typu "McCall, oh nie wiedziałam" i wymamrotał "przepraszam, tędy proszę" i już go nie było. Hmm, chyba podoba mi się takie traktowanie. Spojrzałam na towarzyszkę, teraz jej twarz mówiła bezgłośnie: what the fuck? Ale ja tylko uśmiechnęłam się zadziornie i z wypiętą piersią pomaszerowałam przed siebie. Tak już miałam, nie ważne co się dzieje, zawsze patrzę na wszystkich z góry-centralnie, przy moim wzroście muszę zadzierać głowę nawet jak po prostu idę-i udaję zimną sukę, tak mi prościej. Doszłyśmy to wyznaczonego miejsca, a widząca nas Jessy tylko pisnęła i podbiegła do mnie całując w policzek.

-No w końcu, miałyście jakiś problem z Tom'em? -spytała z uśmiechem na ustach.

-Mały, skąd wiedziałaś?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie. 

-Nie bez powodu dostaliśmy kolejkę z dwoma dodatkowymi drinkami-zgaduję, że dla was.-mrugnęła porozumiewawczo i wyciągneła rękę do Claudii- Jessy jestem, a ty?

-Claudia, miło cię poznać.-uścisnęły sobie dłonie i obie miały ten błysk w oku, widać, że się polubią. Siadałyśmy do stolika. Ja na przeciw Daniela, do którego lepiła się jakaś brunetka, i koło Aylen. Wow, wylądała hot, miała czarną, jedwabną koszulę z dekoltem w serek i białe rurki opinające jej zgrabne nogi. Chowałam się przy niej, w wielkim czarnym cieniu. Claudia usiadła pomiędzy chłopakami, tak, że po mojej lewej była Jessy z Braianem, a na przeciw Aylen siedziała ta dziwna laska. 

-Hej ludzie to Claudia, moja przyjaciółka. Poznałyśmy się już w Polsce.-wskazałam na moją towarzyszkę, która, no cóż była zaabsorbowana rozmową z Calumem. Ja to jednak mam przeczucie. 

-Tak, nasza nowa koleżanka! -dodał Calum z wielkim uśmiechem.- Hej, Lea, nie wiedziałem, że masz takie sexy koleżanki... chyba przejadę się do tej waszej Polski w przyszłości.-zwrócił się do mnie, a w tym czasie Claudia nabrała rumieńce, co znaczy, że jestem idealną swatką. Po dwóch drinkach i długiej rozmowie, w której nie uczestniczyła brunetka, która chyba miała na imię Elise. Cały czas robiła malinki na szyi Messa-bo tak nazywa się Daniel, dowiedziałam się o nich bardzo dużo, jak na tak krótką rozmowę. Chłopaki sa koszykarzami, dwa lata starszy Calum i trzy lokowaty chodzą do collage tak jak mówiła Jessy. Dylan, jest ich przyjacielem, tworzą 'trójcę' i zawsze są razem. Aylen jest lesbijką, zresztą strasznie atrakcyjną, ma dziewczynę Emily i mają mieć rocznice w przyszłym tygodniu. Chłopcy są wolnymi strzelcami i przelecieli pół szkoły, co absolutnie nie zraziło Claudii względem Caluma. Dylan jest bardzo inteligentny ale często olewa szkołę. Jessy-najmądrzejsza i najbardziej ogarnięta w grupie, są besties z Aylen od podstawówki. Bardzo ich polubiłam, nie wydają się gburami tak jak wcześniej sądziłam. Do bliźniaków się przekonałam-podobno zawsze oni chronią grupę przed nowymi, którzy przeważnie przenoszą się tu z wrogiej szkoły i są jakimiś szujami. Wybaczam im. 

-Hej, kochani, Calum odprowadzi mnie do domu, muszę wcześniej wrócić, właśnie dostałam wiadomość od mamy. Super się z wami rozmawia, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy! -powiedziała Claudia i spojrzała na mnie. Ja tylko posłałam jej promienny uśmiech-niech dziewczyna leci, wiem, że nie chodzi jej o mamę.

-Cześć!-odpowiedzieli pozostali.

-Napisz jak wrócisz!-dodałam, muszę się upewnić, że dotrze do domu jako dziewica, bo nie wiem czy oprze się urokowi jej kompana.-Calum, ani mi się waż dotkąć mojej przyjaciółki!-pokręciłam palcem wskazującym na niego. Stolik wybuchł śmiechem. Claudia posłała mi morderczy wzrok, aż mnie zmroziło.

-Pilnuj się. -powiedziałam do niej już całkiem, poważnie po polsku i po chwili już ich nie było.  

Dopijaliśmy trzeci trunek z kolei w trakcie którego, zniknęła Jessie z Braianem, bo mieli się 'uczyć'. Zostaliśmy we trójkę, rozmawiając radośnie, znaczy okej, ja z Aylen byłyśmy radosne, chłopak tylko spławił "pijawkę" i mało co się odzywając przeszywał nas wzrokiem tak, jakby chciał się doszukać jakiegoś podtekstu w każdym naszym ruchu. 

-No więc, mówisz, że pływasz? Masz świetną figurę, to by to wyjaśniało! Zazdroszczę twojej dziewczynie!-stwierdziłam patrząc na Aylen. 

-Och bez przesady, laska, jestem normalna! Hmmm, a czemu zazdrościsz, też jesteś lesbijką? -spytała się bez ogrudek. Z deczka mnie zatkało. W Szwecji tylko kilka osób wiedziało, że jestem... 

-Nie, jestem biseksualna. Żadna nowość.-odpowiedziałam chłodno. Brunetka zauważyła, że to mój drażliwy temat, a Danielowi oczy wyszły z oczodołów. W końcu odezwał się sklecając jakieś dłuższe zdanie.

-Jak to biseksualna? To znaczy, ty już to robiłaś i w dodatku, z dziewczyną?-wyparował. 

-Nie, nie, nie!-oburzyłam się.

-Akham, to skąd wiesz jak miałaś w sobie tylko męski sprzęt?-popatrzył się na mnie kpiąco. Wkurwił mnie momentalnie.

-Jestem stu-kuźwa-procentową dziewicą. I nie wiem czy wiesz, takie rzeczy się czuje, nie trzeba od razu się pieprzyć!-krzyknęłam mu w twarz. 

-A niby jak ty to czujesz? Co, mała? -prychnął z tym jego łobuzerskim uśmiechem- Nikt cie jeszcze nie przeleciał, to nie wiesz jak to jest.-dodał.

-A żebyś wiedział, że wiem.-burknęłam. Aylen tylko siedziała i lustrowała nas z otwartą buzią.

-Jak?-syknął, przybliżając się do mnie.

-Tak, że wolałabym mieć Aylen niż ciebie między nogami, kolego.- odpowiedziałam z jadem, przybliżając swoją twarz niebezpiecznie blisko jego. Zamurowało go. Odsunął się i odchrząknął. Przez chwilę na jego twarzy widać było obruszenie, albo tylko mi się tak wydawało.

-To się okaże.-stwierdził, gdy już wychodził, pochylając się nade mną i 'niechcący' ugryzł moje ucho. Co za prostak. -Cześć dziewczyny!- krzyknął i zabrała ze sobą nikogo innego, jak chwiejącą się Elise spod baru.

-Wow, laska, dzięki-zaczęła śmiać się Aylen-plus masz cięty język. Ale nie mów tak przy mojej Emily, zabiła by cię. Jest tą męską wersją. -uśmiechnęła się uroczo. O mój boże, ona mi się podoba-oczywiście pod względem fizycznym. Jeszcze piętnaście minut temu do niej dołączyłabym Daniela, który jednak stracił w moich oczach szczeniackim zachowaniem. Dokończyłyśmy rozmowę tematem o jej rocznicy z Emily i debatą jaki kolor zawieszki jej kupić by pasowała do jej krótkiej blond czupryny i szarych oczu. Po tym pożegnałyśmy się uściskiem i umówiłyśmy się, że będziemy siedzieć razem na rozszerzonym angielskim. 

Droga do domu przez szare uliczki zajęła mi nieco dłużej niż zawsze. Prawdopodobnie dostanę manto od mamy, za to, że wróciłam poł godziny po czasie, ale nie zbyt się tym przejmuje. Weszłam do domu i widząc moją familję siedzącą na kanapie w salonie, przemknęłam cicho na górę prosto pod prysznic, by zapobiec możliwej karze. Wzięłam żel o zapachu wanilii i zaczęłam pocierać nim ciało. Pachniał tak znajomo. Pachniał jak Aylen. Gdy ta informacja do mnie dotarła mimo woli uśmiechnęłam się. Będziemy dobrymi przyjaciółkami, mam taką ogromną nadzieję. 

****

Okej, trzeci rozdział za nami. Chcę was tylko poinformować, że co rozdział będę dołączać zdjęcia z wyglądem jednej z postaci. Główna bohaterka jest na okładce, a dziś czas na Claudię. 

TryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz