#1 "Wpadka"

5K 204 5
                                    

Tak, wkopałam się, ale przecież serce nie sługa... prawda? Najgorsze jest to, że nie powinnam nic czuć... Oh, głupoty! I mnie mogło się zdarzyć.

Przepraszam, pewnie nic nie rozumiecie. Wrócę do początku i wszystko wam wyjaśnię.

Jako studentka, większość mojego czasu poświęcałam na naukę, ponieważ moim priorytetem było ukończenie studiów z jak najlepszymi wynikami. Patrząc na to, z dzisiejszej perspektywy, nauka tak bardzo mnie pochłonęła, bo nie miałam chłopaka, czy przyjaciółki. Co oczywiście nie znaczy, że jestem nieatrakcyjna, przecież nie należę do najbrzydszych kobiet.

Wracając do historii...

Podążałam korytarzem uczelni, trzymając w dłoniach kilkanaście segregatorów.

Starannie wymijałam tabuny studentów pędzących każdy w inną stronę. Jednakże, brak stu procentowej widoczności robił swoje, pewnym było, że prędzej czy później to się stanie. Upadłam na tyłek, a segregatory i ich zawartość rozleciały się po korytarzu.

Gdy podniosłam wzrok, by zobaczyć na kogo wpadłam ujrzałam mężczyznę, którego widok zaparł mi dech w piersi. Przygryzłam wargę, uprzednio rumieniąc się. Nie wiem co było powodem mojego zażenowania, jego uroda czy to jak przeszywał mnie wzrokiem, jednak oba te elementy działały bardzo onieśmielająco. Nie pamiętam ile to trwało, ale gdy obróciłam lekko głowę by zakryć rumieńce włosami zauważyłam, iż na korytarzu nie ma już nikogo prucz nas. Dopiero po chwili zorientowałam się, że mężczyzna wyciąga dłoń w moją stronę tym samym oferując swoją pomoc. Złapałam jego dłoń i momentalnie otwarłam szerzej oczy, czując mrowienie, które przebiegło przez moje ciało za sprawą jego dotyku. Mężczyzna pomógł mi wstać, nie wkładając w to prawie żadnej siły, a gdy znalazłam się w jego ramionach, delikatnie otwarłam buzię, mrugając szybko powiekami.

- eee, ja... przepraszam. - wydukałam, kiedy przypomniałam sobie, jak się mówi. Facet, który nadal trzymał mnie w swoich ramionach, skinął delikatnie głową i, uwierzcie, nie ubzdurałam sobie tego, przejechał koniuszkiem nosa po moim policzku, na co zadrżałam.

- Musisz bardziej uwazać. - wypowiedział zciszonym głosem do mojego ucha, a ja, czując się jak w na prawdę intymnej sytuacji, jęknęłam cichutko. Musiało go to albo rozbawić, albo zirytować bo zacisnął szczękę. A już po chwili, zostałam zupełnie sama na korytarzu, kiedy mężczyzna tak po prostu rozpłynął się.

Przez chwilę stałam tak bez ruchu, musząc dojść do siebie, jednak gdy mój organizm przyswoił brak ciepła bijącego od ciała tego mężczyzny, pokręciłam delikatnie głową
To się nie wydarzyło.

Pozbierałam wszystkie papiery, z czym musiałam walczyć około kolejnych dziesięciu minut po czym udałam się z nimi tam, gdzie powinnam je zanieść.

Wtedy, nie wiedziałam jeszcze, że to jedno zderzenie, obróci moje poukładane życie o 180°.

To nie jest to, czego od siebie oczekiwałam. Rozdział był dużo lepszy, jednak przez moje niedojebanie mózgowe nie zapisałam go. Mam nadzieję, że ten również wam się spodobał. Proszę, zostawcię komentarz czy gwiazdkę. To bardzo motywuje. A im więcej tego, tym szybciej pojawi się następny rozdział.

Good Girl | Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz