#3 "Tak Niezręcznie"

4K 177 3
                                    

A/n: rozdział nie sprawdzony z powodu mojego lenistwa. Przepraszam! I zapraszam do czytania. Liczę na komentarze xx

Po jakże męczącej godzinie włoskiego wyszłam z pomieszczenia przeciągając się lekko. Podeszłam do April która szukała czegoś po kieszeniach stojąc na uboczu.

- Hej. - Przywitałam się z uśmiechem. - Czego tak szukasz?

- Em, niczego. - Uśmiechnęła się niezręcznie. - Idziemy na zajęcia teatralne? (Od. Aut. To poza lekcyjne zajęcia. Nie obowiązkowe)

- Tak chodź. Zaraz się spóźnimy. - Udałyśmy się więc na dziedziniec a potem pędem poszłyśmy do budynku bocznego, w którym znajdowało się miejsce spotkań koła teatralnego.

Jak na nieszczęście, spóźniłyśmy się więc gdy tylko przekroczyłyśmy próg, czułam na sobie wiele spojrzeń. Jednak mimo wszystko starałam się je zignorować, wypuściłam powietrze z ust i delikatnie się uśmiechnęłam podnosząc głowę a wtedy, Kolejny raz dzisiaj, przeżyłam szok.

Przełknęłam ślinę idąc w stronę stopni by wejść na podest. Gdy już na nim byłam, zajęłam miejsce w drugimi rogu kanapy dosłownie wbijając się w podłokietnik.

- Ale jestem głodny! - Jęknął Joseph, a wszystkie spojrzenia oprócz jednego, bo ten wzrok przeszywał mnie od momentu gdy tylko tu weszłam, padły na mnie. Westchnęłam z politowaniem i wyciągnęłam z torby jabłko, którego jak dotąd nie miałam czasu zjeść po czym dałam je rudemu koledze z koła, na co ten uśmiechnął się szeroko. Kiedy jeszcze odwzajemniałam uśmiech patrząc na niego, Joseph zachłannie wgryzł się w jabłko tym samym odbierając mi chęć zjedzenia czegokolwiek tego dnia.

- Słuchajcie, jako iż ten widok... - wskazał na pochłaniającego owoc chłopaka. - nie jest zbyt smaczny, proponuję przejść do zajęć.

- Zagra pan z nami, w sztuce? - Spytała ożywiona Lizzy, a Troy jedynie mordował ją wzrokiem.

- Moja droga, wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Najpierw dobierzcie się w pary, przećwiczymy coś. - Klasnął w dłonie po czym wstał, a jego wzrok kolejny raz padł na mnie gdy dotarło do niego, że nie poruszyłam sie. 

- Panno Queenley? Zaszczyci nas pani? - Westchnęłam tylko.

- Najróżniejsze ćwiczenia aktorskie wykonywałam zawsze w towarzystwie pani Momsen ponieważ, jak za pewne zdążył pan zauważyć, koło nie ma parzystej liczby członków. - Pan Malik wyraźnie zdziwiony takim potokiem słów z moich ust uniósł swoje brwi do góry, ja sama jestem zdziwiona, że potrafię wypowiedzieć tyle wyrazów w jego stronę.

- Grace, wstań. - Kiedy wypowiedział moje imię, poczułam sie tak dziwnie lecz przyjemnie otumaniona, a widząc, że wyciąga dłoń w moją stronę, przygryzłam wargę i umieściłam delikatnie dłoń w jego po czym wstałam z lekką pomocą.

Kolejny raz poczułam dreszcze ale tym razem ta elektryczność pomiędzy nami sprawiła mi nie małą przyjemność. Przez moje myśli przebrnęła fantazja naszego stosunku wraz z towarzyszącymi mu prądami na co mimowolnie zrobiłam się czerwoma jak cegła.

To był mój pierwszy raz gdy myślałam w ten sposób o kimkolwiek a jego mocno ciekawskie spojrzenie nie ułatwiało mi sprawy.

- Osoby, które wybraliście, będą waszymi partnerami, bądź partnerkami przez najbliższe półrocze. Rozsiądźcie się tak byście mieli przestrzeń tylko dla siebie i by nikt was nie usłyszał. - Gdy wszyscy, prócz nas, zeszli ze sceny i rozsiedli sie po widowni by, każda z par miała wolną dla siebie przestrzeń Zayn postanowiłam w moich myślach mówić do niego po imieniu, przemówił ponownie. - A teraz cieszcie się czterdziesto minutową rozmową zapoznawczą z osobą na przeciwko. Musi utworzyć się między wami więź. - Mówiąc ostatnie zdanie, patrzy mi w oczy. Nadal delikatnie zarumieniona, posadziłam swój tyłek na kanapie, a wykładowca poszedł w moje ślady. Przez kilka chwil siedzieliśmy w ciszy jednak postanowiłam się odezwać.

- Lubi pan swoją pracę? - Przeniosłam swój wzrok na jego osobę.

- Skąd to pytanie?

- Cóż... zakładam, że to pan będzie moim partnerem, więc... ja tylko wykonuję ćwiczenie. - Dlaczego ten mężczyzna przygryza wargę i patrzy na mnie jakby chciał mnie zjeść? Boże, w co ja się wpakowałam?

- Dobrze, moja praca, sprawia mi dużo przyjemności. Ale ma też swoje minusy, jak wszystko. - Brązowo oki oparł łokieć na podłokietniku, a dłoń umieścił przed twarzą. Moje oczy delikatnie rozszerzyły się gdy zobaczyłam jak kciuk umieszcza u dołu brody, a palcem wskazującym zaczyna pocietać swą dolną wargę.

- Jak traktuje pan studentów? - Ciągnę tę bezsensowną konserwację nie mogąc skupić się, na zadawaniu inteligentniejszych pytań.

- Jednych lepiej, innych gorzej. Dlaczego tak intensywnie zarumieniłaś się przed chwilą Grace? Jaka myśl tak cię zawstydziła? - Spytał takim nieoficjalnym tonem... to wszystko tak bardzo zaczęło przypominać mi grę wstępną, o cholercia, w dodatku ten jego palący wzrok.

- J-ja... eee, no... wie pan. Różne takie. - Zachichotałam nerwowo, ale natychmiast ucichłam gdy jego dłoń wylądowała na moim kolanie, a jego kciuk zaczął delikatnie je masować.

- Panno Queenley, przygryza pani wargę. - Mruknął nie odrywając ode mnie wzroku. - W dodatku, nie odpowiedziała pani na moje pytanie. - Ciągnął. Czy on na prawdę, zamierza drążyć ten temat dopuki nie powiem mu o jakiej sytuacji, z jego udziałem w roli głównej myślałam?

- Chciałabym przejść do następnego pytania. - Prawie pisnęłam.

- Chciałbym w tym momencie bardzo wielu rzeczy. - Powiedział do mnie i, o mój boże! To zabrzmiało jakby chciał mnie przelecieć.

Zabrałam szybko torbę, podnosząc się z miejsca. Czterdzieści minut niezręcznych pytań w zupełności wystarczy mi na cały tydzień!

Przeczesałam dłonią włosy wychodząc z pomieszczenia. Nadal nie doszłam do siebie po tym wszystkim. Kilkakrotnie wyłapałam w wypowiedziach czarno włosego podteksty na tle seksualnym ale gdy teraz o tym myślę, nie mając go przy sobie, jestem prawie pewna, że ubzdurałam sobie to wszystko.

Przez całą drogę do domu, jednak najbardziej męczyło mnie to, jak moje ciało reagowało na niego.

Na uczelni jest przecież od grona przystojnych mężczyzn. Dlaczego więc żaden z nich nie potrafił nigdy mnie podniecić, a on robił to z taką łatwością?

Bedąc pod drzwiami mojego małego mieszkania, zaczęłam przeszukować torbę, aby znaleść klucze i otworzyć drzwi, co niestety zajęło mi jakieś dziesięć minut.

Po wejsciu do holu, pierwszym co zrobiłam było zdjęcie butów. Torbę odłożyłam na szafkę po czym udałam się do kuchni aby zaparzyć sobie kawę.

Z kubkiem w dłoni usiadłam na kanapie, która robiła też niestety za moje łóżko. Wzięłam w dłonie notatki i zaczęłam powtarzać wszystko z dzisiaj przyswajając to co jakiś czas łykiem kawy.

Po godzinnej nauce, zosawiłam notes oraz pusty kubek na stoliku, a potem postanowiłam pójść do łazienk. Rozebrałam się do bielizny, napuściłam wody do wanny wraz z solami do kąpieli. Zdjęłam i bieliznę a potem powoli weszłam do wanny, zanurzając się do ramion.

Po rozłożeniu kanapy, położyłam się, przykrywając kołdrą. Już po chwili słodko drzemałam.

Good Girl | Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz