!!REWRITE!! Rozdział 1

570 19 0
                                    

Pov. Reader



Rozpoczęłam dzień widokiem blondyna, który stał daleko ode mnie, zgarbiony wykrzykując niezrozumiałe jeszcze dla mnie słowa. Nabrałam powietrza i niechętnie podeszłam do trójki nastolatków wokół których atmosfera była nieprzyjemna. Będąc już w wystarczającej odległości od nich by usłyszeć wyzwiska lecące w stronę niebieskowłosej osoby zdecydowałam się zareagować, podchodząc od tyłu do dwójki nastolatków naprzeciwko Travisa.

- Co się dzieje?- Grupka spojrzała na mnie widocznie zaskoczona. Zauważyłam Ashley, która lekko i niechętnie się uśmiechnęła, przewróciła oczami i lekko pokiwała głową w stronę ciemnookiego, sugerując mi, że to on jest problemem zajścia.


- A czy to Twoja sprawa, [imię]?- warknął w moją stronę. Pochyliłam lekko głowę w bok stronę, by pokazać mu, jak żałosne są dla mnie jego odzywki.- No i co się tak patrzysz?


- I co tak się odzywasz?- powiedziała Ashley w moją obronę.


Travis zerknął na nią chłodnym wzrokiem, a potem na mnie.


- Idź już Travis, zanim to ja użyję przemocy.- dodałam krzyżując ręce na piersi. Ze złości uderzył w szafkę.


- Spierdalaj- odezwał się po raz ostatni wulgarnym językiem i odszedł. Jednak w jego głosie nie było słychać nienawiści. A jego wzrok wcale nie był morderczy.

Wszystkie jego gesty przypominały bardziej chęć odreagowania. Żal, wstręt i złość wobec siebie po prostu wylewały się z niego na innych. Najwidoczniej to jest jego sposób polepszenia swojego samopoczucia. Wiedziałam jak był wychowany, ze względu na to, że mój ojciec zna jego ojca, ale nie usprawiedliwia go to całkowicie, jednak jedyne co można to upominać go i liczyć, że w końcu wyjdzie na prostą.

- Dzięki, [imię].- Odwróciłam się w stronę usłyszanego dźwięku.- Nie musiałaś, ale przynajmniej obyło się bez czegoś więcej- trochę zirytowanym głosem odezwała się brunetka.


Znałam dziewczynę dosyć długo. Można rzec, że byłyśmy dobrymi koleżankami, chodziłyśmy razem na zajęcia plastyczne w podstawówce, w młodszych klasach. Czasami się spotykałyśmy w gronie innych koleżanek lub rozmawiałyśmy na przerwach. Z czasem kontakt się urwał, obydwie miałyśmy osobnych znajomych w własnych klasach. Nadal mimo wszystko mówiłyśmy czasami sobie ,,Cześć" na korytarzu, mijając się. Tym razem spotkałyśmy się w nieco dziwnej sytuacji.

- Nie dziękuj- powiedziałam zrelaksowanym głosem. Uśmiechnęłam się po czym zwróciłam w końcu uwagę na osobę stojącą obok Ashley. Na początku ze względu na niebieskie włosy spięte w dwa kucyki oraz wzrost uznałam, że to dziewczyna, jednak teraz stojąc przed nieznaną mi osobą widzę bardziej męską budowę ciała oraz... Maskę. Kremowo-fioletową maskę zakrywającą całą twarz, jedyne co było widoczne to niebieskie oczy, w które patrząc coś mnie uderzyło, gdy jego wzrok natrafił na mój. Był to wzrok spokojny, delikatny, jednak w jakiś sposób zraniony, zlękniony. Wyrażały ból, którego nikt inny nie byłby w stanie unieść. Jakby jego oczy wykrzykiwały miliony słów, których nie są w stanie wypowiedzieć usta, ale nie umiałam ich rozszyfrować. Widziałam również, że z prawym okiem było coś nie tak. Było... puste, nierealne. Wyglądało jak szklane, ale nie miałam pewności. Nie przyglądałam się mu za bardzo by nie wzbudzać nie komfortu na wszelki wypadek. Zanim się odezwałam zlustrowałam go szybko po raz ostatni.


- Tak po za tym, cześć, jestem [imię] [nazwisko]. Pewnie widziałeś mnie gdzieś na apelach.- uśmiechnęłam się ostrożnie na zachętę i podałam rękę, nie robiąc zbyt gwałtownych ruchów. Nie mam ochoty odstraszać nowo poznanych ludzi zbyt dużą energią, a chłopak naprzeciwko mnie na pewno nie należał to tych bardzo ekstrawertycznych.


- Sal Fisher, ale mów do mnie po prostu Sally.- Z jego tonu głosu nie mogłam wywnioskować nic poza tym, że był przyjaźnie do mnie nastawiony. Jego głos był raczej spokojny, ale również nietypowy. W jego głosie nie było niczego złego, ale jednak coś sprawiało wrażanie, że coś jest nie tak. Podał mi rękę i lekko potrząsnął.- Czemu stanęłaś w naszej obronie?- dopytał. Zaśmiałam się lekko.


- Jestem przewodniczącą samorządu szkolnego, musiałam zareagować.- Zaśmiałam się po raz kolejny. Nie wierzę, że mnie nie rozpoznał.


- Tak po za tym, od kiedy ty taka stanowcza?- Usłyszałam od zielonookiej.- Zwykle byłaś cicha i nie lubiłaś reagować na takie sprzeczki z tego co pamiętam.


- Czasem ludzie się zmieniają.- Puściłam do niej oczko.

----------------------------

Okkk, podoba mi się bardziej, chociaż też słabo.
XD
Narazie jeszcze rozdział 1 stary zostawiam, ale potem go usunę, jak dodam część 2. No i oczywiście okładeczka będzie zmieniona, bo skończyłam ją już.
Mam nadzieję, że u Was wszystko gra uwu
Rozdziały dalej nie będą często, ale nie będą tak rzadko XDDDDDD po prostu teraz też pracuję nad książką o Pride Month na watt, więc potrzebuje dosyć sporego researchu, ale za niedługo ją wstawię ^^ Więc jeśli ktoś jest zainteresowany tą tematyką też może odwiedzić *tak, reklama, ale po prostu zbyt się do tego przyłożę i chciałabym, by ktoś czytał to co będę szukać x godzin XD*
Tak czy siak, rozdziały będą częściej :3
No to życzę Wam miłego dnia! ^^

Bayo!

!REWRITE! Sally x Reader | Sally Face (SPOILERS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz