Hanahaki

1.7K 120 59
                                    

  Duszę się od lat,
Dławię się pięknem

Był dla mnie największym wsparciem od najmłodszych lat. Tak naprawdę to jest nim nadal, jednak... on nie wie. On nie wie, że ginę.
Dlaczego uczucia muszą być tak silne? Dlaczego więzów nie jest tak łatwo przeciąć? Dlaczego nie jest mi dane być kochanym przez kogoś, komu chciałem oddać serce? Może i było skrzywdzone, pełne ran, brudne, ale oddałbym je tylko jemu. Przecież.. mógłbym je naprawić, jeżeli nie jest odpowiednie. Sam jestem bezradny, sam jestem nikim. Tylko i wyłącznie ty pokazujesz mi co jest w życiu piękne i warte uwagi.

Pragnął jego uwagi, ciepłych słów. Ta cała miłość to.. Chyba jednak dla niego za dużo, może na to nie zasłużył? Bardzo chciał być jego warty. Pragnął być dla niego najlepszym sobą. Czy kiedyś znów nadarzy się okazja do wspólnego oglądania gwiazd? Niestety te wydawały się być tak odległe jak odwzajemnienie uczuć.

Hajime, słońce, czy kiedyś będę w stanie pokazać Ci ponownie prawdziwego siebie? Przecież..
I tutaj kolejne płatki kwiatów, lekko przybrudzone krwią, opuściły jego płuca. Uśmiechnął się słabo czując jak znów ciężej mu oddychać. Znów się duszę.

Wszystkie te niewinne wiadomości sprawiały, że korzenie rozrastały się jeszcze bardziej. Nawet to zwykłe "dzień dobry" czy "dobranoc" było wspaniałe, bo skierowane do niego. Chciał utonąć. Chciał zniknąć w jego objęciach, mieć tylko dla siebie. Chciał zatopić się w spojrzeniu tych pięknych oczu, których spojrzenie było w stanie przejrzeć go na wylot. Z jednym małym wyjątkiem.
Nigdy nie zauważył miłości, która błądziła w nim.
Każda osoba, która obracała się wokół obiektu westchnień Oikawy była jak najgorszy wróg. Po krótkiej chwili nienawiści uświadamiał sobie jednak, że ktoś z nich może być dla niego lepszy, może dać mu szczęście. W końcu kto by chciał pokrzywdzonego chloapaka, dławiącego się powietrzem, którym oddychał razem z nim. Dławił się wspomnieniami. Dławił się uczuciami. Bo to miłość - to ona zabija.
Przecież najłatwiej byłoby zniknąć, nikomu więcej nie zawadzać. Krwawe kwiaty ponownie wydostały się z jego gardła. Przecież one są zwieńczeniem tej miłości. To już nie były nędzne płatki, małe i zniszczone. To były kwiaty tak piękne, jakich świat nie widział. Chciałby mu je dać, ale przecież by się domyślił, że tutaj nagle do gry wchodzą tak głębokie emocje. Przecież wtedy mógłby go zostawić i uznać, że to żałosne. Wolał cierpieć, każdego dnia z trudem biorąc kolejny wdech, żeby tylko mieć szansę na zobaczenie jego szczęścia, uśmiechu. Naorawde mógł wciąż dusić się kwiatami, znikać po kawałku każdego dnia. To.. było piękne. Umierał z miłości.

Wtedy w telefonie rozbrzmiała ich wspólna, ulubiona piosenka. Dlaczego dzwonił, po co?
Dłuższą chwilę starał się podnieść rękę. W tej chwili leżał w łóżku pełnym kwiatów, tonąc w krwi i łzach serca.
Czemu akurat dzisiaj chciał się spotkać?

Nie miał siły na szykowanie się. Przecież tak czy inaczej idą do opuszczonego budynku gdzie będą tylko i wyłącznie oni. Będzie miał go bliżej siebie, bliżej serca. Czuł, że to chyba ostatnia szansa na powiedzenie mu wszystkiego, bo.. następnym razem już może nie odebrać. Następny raz może nie nadejść.
Hajime jak zwykle wyglądał idealnie, a tymczasem Oikawa spotkał się z nim w najgorszym możliwym stanie. Wyglądał jak wrak, a to nie uszło uwadze ciemnowłosego. Szybko pobiegł do chłopaka który wyglądał jakby zaraz miał się przewrócić. Położył dłoń na jego policzku mówiąc coś, jednak Tooru nie zrozumiał ani słowa. Parzy.. Ale to miłe. W końcu to jego dotyk. Kłuje serce, ale chyba zasłużył.

-Oikawa, słyszysz mnie? Jesteś chory?- usiadł z chłopakiem przy ścianie budynku, z plecaka starając się jak najszybciej wygrzebać butelkę wody.

-Chory? Dotknęła mnie miłość. To mnie zabija.

Wykrztusił z siebie kilka kwiatów, z trudem łapiąc kolejne wdechy. Kocham Cię.
Odpowiedź była tutaj najdziwniejsza. Powtarzane w kółko "Ja Ciebie też"? Czy to wszystko to.. tylko wymysł? Czy on sobie wymyślił nieodwzajemnioną miłość?

To był sen. Przywitany z rana ciepłym uśmiechem i ukochanym chlebem mlecznym wraz z herbatą, nie dowierzał. On naprawdę kochał i miał go tylko i wyłącznie dla siebie. To była piękna, prawdziwa miłość, której oboje chcieli.

~♡~

Iwaoi || One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz