10.

380 20 7
                                    

Nagle mini majk rozbił naszą szybę i wskoczył do środka.

-Witam wszystkich tu serdecznie wchodzi majkel robi się niebezpiecznie...-nucił chłopak, spoglądając na mnie. Wyciągnął swoje kły i przesunął się do mnie bliżej, jakby chciał mnie ugryźć.

-Małe m znaczy poręczenie Ty się mordo cisniesz ja się wszędzie zamieszczę.-zaśpiewałam szeptem. Majk przystanął na sekundę i uśmiechnął się, ale to nie był już ten szyderczy, przerażający uśmiech. Był bardzo przyjazny, dlatego nie mogłam też się nie uśmiechnąć.

-Ładnie śpiewasz.-powiedział zadziornie, puszczając mi oczko.

-Dzięki.-zarumieniłam się.

-Może chciałbyś zaśpiewać razem z ekipą na koncercie?-zapytał, a moje serce stanęło. Kochałam ekipę i moim największym marzeniem było zaśpiewanie z nimi mojej ulubionej piosenki. Kilka łez szczęścia wylało się z moich oczu.

-Kurwo odwal się od mojej dziewczyny!-krzyknął król pranków. Był bardzo zdenerwowany.

-ten to ma zapłon.- powiedział majk na co zachichotałam, spoglądając na rozwścieczonego Marcina.

-Słuchaj no Marcel, znaczy Marcin, nie mówisz mi całej prawdy więc co? Zrywam z Tobą!

-Nie możesz tego zrobić.-powiedział, zaciskając szczękę.

-Bo co mi zrobisz?-zaśmiałam się.-Sprankujesz? Znam wszystkie twoje sztuczki, nie uda ci się.

-Ciekawe czy twój chomik zna moje sztuczki tak samo dobrze jak ty.-uśmiechnął się zadziornie a mi odrazu uśmiech zszedł z twarzy.-Ruszysz się a go zabije.

Byłam zdruzgotana. Nie ruszałam się, nie mogłam na to pozwolić. Nagle Majk włączył makarene na swoim jbl. Nie mogłam wytrzymać, zaczęłam tańczyć a z moich oczu wylewały się łzy. Choć chciałam, nie dawałam rady przestać. Marcin pokręcił głową i popatrzył na mnie z zawodem w oczach. A potem odjechał. Zostawiając mnie tańczącą makarene w kałuży łez.

Sprankowana II Marcin Dubiel ff ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz