3. Jak się poznaliście

1.4K 27 6
                                    

Thor

Wracałaś, właśnie z ciężkiego dnia w pracy do domu. Pracujesz w szkole a zarazem w laboratorium Bruce'a Banner'a. Po pracy w szkole Bruce zadzwonił do ciebie abyś przyjechała do laboratorium. Byłaś nauczycielką od chemii a z Bruce'm poznałaś się gdy był u was w szkole poszukując aystenta. Wypadło na mnie.

Wchodziłam do siedziby Avengers. Pierwszy raz byłam w siedzibie. Zwykle pracowałam razem z Banner'em w Stark Tower.

- cześć Bruce.- weszłam do laboratorium gdzie pokazała mi Pepper. Polubiłyśmy się podczas gdy spędzałam czas w Stark Tower. Gdy weszłam do laboratorium, siedzieli tam wszyscy Avengers'i. Znałam tylko Bruce'a oraz Tony'ego. Zauważyłam że ktoś jest zapięty pasami na stole badań.

- o Ve jak dobrze że już jesteś.- uśmiechnął się do mnie, i na przywitanie jak zwykle mnie przytula. Poczułam lekko zabijający mnie wzrok pewnej rudowłosej dziewczyny.- mamy nie wielki problem z jednym z naszych.- dokończył Banner

- dobrze a o co chodzi?- zapytałam się Bruce'a- cześć Tony - uśmiechnęłam się do bruneta.

- cześć Eve - odwzajemnił Tony uśmiech i podszedł to Bruce'a.

- po pierwsze ten człowiek co tutaj leży nie jest człowiek. - powiedział mi zielony.- pochodzi z Asgardu. Thor pewnie kojarzysz?- kiwnęła głową ze go znam.- został zaatakowany przez tych złych co ci mówiłem, i przez nóż który mu wbili w szyje, wstrzyknęli przy okazji jakąś substancje. Nóż zdołaliśmy wyciągnąć. Ale nie umiemy pozbyć się substancji a wiem ze ty tak umiesz zrobić Eve. Zdołasz nam pomóc?- złapał mnie za ramiona naukowiec i spojrzał błagalnym wzrokiem.

- postaram się zrobić co w moich siłach Bruce.- uśmiechnęłam się do bruneta a ten odetchnął z ulgą.- zobaczmy co my tu mamy.- spojrzałam na substancje która pokazywała się na ekranie.

*

- skończyłam!- krzyknęłam a wszyscy zerwali się na nogi. trwało to 5 godzin ale udało się. - zaraz powinien się wybudzić za trzy, dwa, jeden...- i otworzył oczy. Odpięłam metalowe pasy które go podtrzymywały i postawiłam go na krześle.- jak się czujesz?

- wszystko dobrze- odpowiedział blondyn.- kim jesteś?

- jestem Eve McLevis i współpracuje z Banner'em. Wybudziłam i oczyściłam z substancji jaką ci podali przez wbicie noża w szyje.- odpowiedziałam spokojnie.- pamiętasz wszystko?

- tak pamiętam i naprawdę dziękuje

- na spokojnie wszytko się udało- uśmiechnęłam się do niego i chwilkę z nim pogadałam. Jeszcze trochę porozmawiałam z Avengers'ami i wyszłam. Poczułam kartkę w kieszeni od spodni więc ją wyjęłam.
Napisane było.

XXX XXX XXX, umówimy się na kawę i wynagrodzę ci uratowanie mi życia, i może cię lepiej poznam.

Thor

Uśmiechnęłam się pod nosem, i poszłam dalej przed siebie

💚 Loki 💚

Wchodzę do nie wielkiego sklepu z kwiatami. Tak to tutaj pracuje. Pomagam pewnej staruszce w jej firmie, w której prowadzi kwiaty. Podchodzę do lady i włączam wszystko po kolei. Naprawdę dużo ludzi przychodzi do naszego sklepu. Jest to najlepsza kwiaciarnia w mieście więc trochę się nie dziwie. Jest już południe i widzę mężczyznę w długich czarnych włosach do ramion i mocno zapuchniętymi oczami. Wydaje się że płakał. Podeszłam do  czarnowłosego.

- Dzień Dobry w czymś panu pomóc? - spytałam się chłopaka

- tak czy będą gdzieś kwiaty na pogrzeb?- usłyszałam smutny ton m. Spojrzałam na niego współczującym wzrokiem i pokazałam głową aby szedł za mną.
Podeszłam to kwiatów i pokazałam mu półkę z nimi.

- gdybym tak mogła spytać co się stało? - spytałam człowieka
- moja matka umarła i-i- jutro jej pogrzeb, i musze kupić kwiaty.- zamarłam. On naprawdę wiele przeszedł w swoim życiu

- bardzo mi przykro, ale napewno wszystko się ułoży. Ona wie że ją kochałeś- uśmiechnęłam się do niego smutno

- dziekuje Pani - uśmiechnął się

- jestem Kelly - podałam rękę

- Loki.

Marvel - Preferencje || Zodiaki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz