Rozdział 9

13 3 0
                                    

Witaj… Przykro mi, że wylądowałeś w szpitalu, ale może zdołam ci poprawić humor tą oto opowieścią... Jace i moja siostra nie mogli żyć bez siebie, czasem doprowadzało to do komicznych sytuacji. Całkiem niedawno wybraliśmy się na wycieczkę, zwiedzaliśmy bunkry w lesie, a obiady jadaliśmy na łące. W wyprawie uczestniczyłyśmy my, siostry dobra i zła, wampir Jace oraz nasz ukochany aniołek Diana. My kobitki chciałyśmy być chwilę same, wiec moja siostrzyczka wysłała swojego wampira po wodę. Zakładałyśmy, że zajmie mu to pięć minut, wiec się streszczałyśmy, by przebrać się jak najszybciej. Minęło dziesięć minut, nie przejęłyśmy się tym jakoś bardzo myślałyśmy po prostu, że domyśli się, po co tak naprawdę wysłała go moja siostra, ale minęło już trzydzieści minut i zaczęłyśmy się zastanawiać, czy się na nas nie obraził. Minęła godzina... Coś tu jest nie tak... powiedziawszy to, wstałam z koca piknikowego. Minęło kolejne pięć minut i wspólnie postanowiłyśmy, że go poszukamy. Dotarłyśmy nad rzekę w dziesięć minut, jemu powinno zająć to dwie minuty. Rozglądałyśmy się wołałyśmy, chodziłyśmy, szukałyśmy... Nagle zobaczyłam plecak, który należał do Jace'a. Poszukałyśmy jeszcze trochę, by sprawdzić, czy nie żartuje sobie z nas. Moja siostra myślała, że straciła go już na zawsze, bo od jego zniknięcia minęły ponad trzy godziny.  Zaczęła za nim płakać, a krople jej łez wpadały do rzeki. po chwili usłyszałyśmy specyficzny dźwięk taki, jaki towarzyszył nam przy otwarciu portalu i otworzył się portal i zobaczyłyśmy kogoś, kogo było nam trzeba. " Witajcie kuzynki, dlaczego płaczecie? Wasze łzy dopłynęły, aż do mnie, co się stało?" Zapytała nas nasza Hel. Moja siostra opowiedziała jej wszystko, płaczącym głosem. "Ach tak?" Powiedziała do nas Hel. Miała minę, jakby coś mogła na to zaradzić, a z drugiej strony, jakby nie była pewna swojego pomysłu. "A wiec skoro tak się sprawa ma, to zapraszam do mnie..." Wskazała na portal i wszystkie trzy weszłyśmy do niego. Hel wskazała na pewnego chłopaka, był wysoki, wysportowany brunet. Ciągle coś smęcił pod nosem. Okazało się, że ciągle mówił imię mojej siostry. To mój Jace, moje kochanie, mój wampir... Jak on się tu znalazł? "Już wyjaśniam!" Rzekła "Ten oto młodzieniec, kiedy spotkał przy rzece Xedre, którą tam wysłałam, zaczął ją omamiać i próbował ją zgwałcić kiedy się nie dała... Za karę ściągnęłam go tutaj, do krainy śmierci jako karę. Miałam go dać mojemu ojcu, Lokiemu, bo on lubi się bawić ofiarami... Ale tak czy inaczej, najpierw sama chciałam się pobawić na nim torturami. Ale poczułam, że któraś z was płacze, dlatego musiałam sprawdzić co się dzieje..." Widać było, że moja siostra jest w wielkim szoku... "Aaa... Możesz sprawdzić czy zarywał też do innych...?" Zapytała z niepokojem moja siostrzyczka. "Emmm... Mogę sprawdzić tylko moją sygnaturą magiczną, czy takie sytuacje były. Nie umiem się dowiedzieć z kim i kiedy coś robił. Ale zaraz Ci powiem, czy w ogóle coś takiego miało miejsce..." Hel zaczęła odprawiać jakoś rytuał, który trwał tylko kilka minut. "Z przykrością informuję, że takie sytuacje były bardzo często..." Widziałam jak moja siostra drastycznie zmienia swoją mimikę... Oj, to się źle skończy... " Hel... Mogłabym do niego zajrzeć?" Zapytała moja siostra z delikatnym uśmiechem. "Yy... Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł..." Okej... Hel chyba widzi zmianę siostry. To dobrze. "Nie obchodzi mnie, czy mi pozwalasz. Idę mu dać to na co zasługuje i koniec kropka!" O nie, nie, nie, nie... Moja siostrzyczka nie może zostać mordercą przez tego cwela! Nim się obejrzałyśmy, jej już nie było. Jace najpierw oberwał w splot słoneczny. Czterokrotnie. Potem dostał w ryj parę razy i w brzuch. Następnie moja siostra, nie wiadomo skąd, wyciągnęła nóż i zaczęła wycinać na jego ciele bardzo obraźliwe słowa... Reszty nie opisze bo się zerzygasz. Krótko mówiąc, nie zabiła go, ale wyglądał pod koniec jak kupka mięsa i kości, bo skóry nie posiadał już zbyt dużo... Ałć, ale mu współczuję... A nie, jednak nie. Skrzywdził moją siostrzyczkę. Za to się płaci. Powstrzymałam ją dopiero kiedy prawie go zabiła... "No i supcio! Teraz oddamy go Lokiemu i on się nim zajmie do końca!" Moja siostra była pełna entuzjazmu. Aż mnie dziwi to jak cieszy ją krzywda innych... No ale cóż. I tak ją kocham! "No dobra... To jak? Wbijacie do mnie na herbatkę?" Zapytała Hel. Diana nie ufała Hel, nic dziwnego. W końcu one są z dwóch różnych światów. Nam, siostrą dobra i zła, było do jej świata bliżej, chodź i tak nie ufałyśmy jej w stu procentach. Ja z siostrą wypiłyśmy herbatkę, Diana jej nie wypiła, więc gdy Hel się odwróciła, szybko przemieniłam szklankę moją i Diany, tak by wyglądało, że wypiła herbatę. Po chwili moja siostra zwróciła się do Hel:"Bardzo ci dziękujemy za gościnne myślę, że powinniśmy wracać do domu. Mam nadzieję, że przetransportujesz tego impotenta bez honoru do wuja Lokiego?" Hel skinęła głową, gdy wychodziliśmy Hel złapała mnie za rękę i powiedziała do ucha: "Widziałam, że wypiłaś dwie szklanki, od teraz będę czuła twoje emocje bardziej niż twojej siostry, gdyby się coś działo wywołaj jak najwięcej negatywnych emocji, a ja przyjdę i pomogę, jak tylko mogę. Wychodząc powiedziałam: "Dziękuje za wszystko i do zobaczenia!" Hel powiedziała swoim władczym głosem "Do zobaczenia!" i portal się zamknął. A my zaczęliśmy iść w stronę domu, oczywiście nie obyłoby się bez plotkowania o tym, że faceci są do dupy i nie możemy marnować na nich naszego cennego czasu. I tak o to zakończyła się ta przygoda... Mam nadzieje, że i ty masz różne dziwne i śmieszne przygody. I pamiętaj!! Nam kobietą, faceci są nie potrzebni!

Córki Dobra i ZłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz