Rano
.......
....
.Ta noc była cudowna...
Monice chyba też się podobało....
Spojrzałem na zegar. Była godzina 9:20.M: Dzień dobry Jurian.
J: Cześć Monika :))
M: Ou... Już ta godzina... Rany. Zasiedzialam się.. Miałam wrócić o 8:00 ale cóż wyszło jak wyszło.
Monika wstała pocałowała mnie w czoło po czym zebrała swoje rzeczy i wyszła.
Ja byłem dziś dość senny więc stwierdziłem że pośpię jeszcze trochę.
Godzina 12:03
Słyszę jak moj telefon dzwoni chyba poraz trzeci. Dopiero teraz sobie to uświadomiłem myślałem ,że to może część snu? Wszystko jedno. Odebralem telefon. Był on od..... Yuri?
J: Halo?
Słyszę tylko cichy płacz...Y: J-Jurian...
J: Tak? Co się stało?
Y: Musimy się s-spotkac... Teraz..
J: Jasne już do ciebie idę!
Yuri rozłączyła się...
O co mogło jej chodzić? Po jej płaczu sądzę że to ważne. Szybko wstałem , ubrałem się i wyszedłem z domu.Gdy szedłem do Yuri jej płacz nie dawał mi spokoju aż w końcu dotarłem do jej domu...
Zapukałem....
Drzwi otworzyła mi zapłakana Yuri.
Podbiegłem do niej.J: Hej co jest?
Spytałem z żalemY: N-N
Nie umiała wydusić z siebie ani jednego słowa. Szybko przytuliła się do mnie. Odwzajemnilem uścisk.
Po chwili Yuri zaczęła mówić...Y: Jurian.... Ona nie żyje..
CO
J:Yuri kto nie żyje?! O co do cholery chodzi?!
Yuri patrzyła mi chwilę w oczy.
Y: N-Natsuki...
Zmarłem.
J: J-JAK TO?!! DLACZEGO?! KIEDY?! CO SIE STALO?!
Byłem w szoku. Kolejna przyjaciółka z dzieciństwa nie żyje. Czy właśnie taki los jest mi pisany?
Y: N-no spotkałyśmy się dzisiaj. Poszłyśmy do s-sklepu po składniki n-na babeczki i....
J: I?!!
Y: Potrąciło ją auto gdy przechodzilysmy przez drogę.. Był to jakiś pijany facet... J-ja zdążyłam podbiec na chodnik, ale ona już nie..
Nie wiedzialem co powiedzieć... Przytuliłem się do Yuri.
Po chwili spytałem...
J: O której to się stało?
Y: Około 10 rano...
Nie wiedziałem co mam teraz zrobić.
J: Dzwoniłaś do Moniki?
Y: N-Nie najpierw wolałam powiedzieć to tobie...
Szybko wziąłem telefon i kazałem Monice przyjść jak najszybciej do Yuri.
Kilka minut później...
Monika szybko przyszła.. Zapukała do drzwi...
Yuri opowiedziała jej to samo co mi...M: J-jak, c-co..? T-to nie moze być prawda....
Widać było że Monika była smutna ,ale nie płakała.... Jest silna...
Yuri grzecznie nas wyprosiła mówiąc ,że wolalaby być teraz sama...
Totalnie ją rozumiem.
Razem z Moniką wyszliśmy.M: H-hej chcesz się gdzieś przejść żeby nie myśleć o problemach...?
Zapytała z żalem.J: Wolę być teraz sam.
Przeprosiłem Monikę i udałem się do domu.W domu
Wszedłem do domu nie martwiąc się już o nic. Nasze kontakty z Natsuki nie były przecież dobre widzieliśmy się jeden raz od czasu dzieciństwa, ale to nie zmieni faktu że jestem smutny.
Yuri i Monika zresztą też ,ale Monika stara sobie radzić ze smutkiem nie myśląc o nim.
Położyłem się na łóżku.Nagle poczułem na sobie czujś... Dotyk..?
Otworzyłem oczy...J: SAYORI?!!!!
S: Mamy mało czasu! J-Jurian UWAŻAJ NA NIĄ!
J: NA KOGO?!Sayori rozmyła się w powietrzu....
J: SAYORI WRACAJ! NA KOGO MAM UWAŻAĆ?!
Opadlem z sił na ziemię. Na kogo mam uważać? Chodzi jej o Yuri? O Monikę? Sam już nie wiem....
Ciekawe czy Natsuki też może robić to co Sayori skoro..... Nie żyje...Podczas tego myślenia zasnąłem na podłodze....
Kilka godzin pozniej...
16:07
Nagle obudziłem się... Zasnąłem na podłodze, świetnie...
Obudziły mnie głosy syren....
Wyjżałem przez okno. Zauważyłem dwie karetki jadące z szybką prędkością...
Poszedłem w kierunku toalety...
Gdy wyszedłem wziąłem telefon do ręki. Jedna wiadomosc od Moniki:
Przyjdź szybko do Yuri!Szybko wyszedłem ciekawe co tym razem...
Gdy szedłem zacząłem dużo myśleć.
Jaka relacja jest pomiędzy mną a Moniką? Widzieliśmy się parę razy ostatnio stało się to co się stało ,ale nic poza tym... Sam już nie wiem!Gdy doszedłem pod dom Yuri Monika odrazu mi otworzyła.
M: JURIAN!!
J: O CO CHODZI?!
M:Yuri nie żyje....
J: ....
Czułem jak łzy spływają mi po policzkach. Jak to możliwe że Yuri i Natsuki umarły w ten sam dzień?!
J: J-Jak?!!
M: Z moją lekką pomocą. :)) Teraz możemy być już razem ^^.
C-CO DO?!
C.D.N
CZYTASZ
"Powrót do przeszłości" ddlc inna wersja
NouvellesCo gdyby Sayori umarła jeszcze w dzieciństwie...?