[Kirishima]
Obudziłem się rano, spałem tylko godzinę... Nie poszedłem do szkoły. Nie miałem po tym wszystkim siły a poza tym już i tak byłbym spóźniony. Umyłem zęby, ale nie zrobiłem nic więcej, nie ubrałem się nawet. Siedziałem na kanapie cały czas, gdy nagle się rozpłakałem. Tak z niczego. Uznałem, że pójdę do Deku I Todo.
Ubrałem się i nadal z czerwonymi oczami szedłem w stronę ich domu. Przypomniałem sobie, że przecież jest szkoła! Ale może nie poszli? Nie wycofam się, jestem za blisko. Zapukałem.
Otworzył mi Todoroki, był niewyspany i potargany -Hej Todoroki!!!!- krzyknąłem jak najbardziej optymistycznie jak umiem.
T: możesz nie krzyczeć? Midorya śpi...
K: przepraszam! Nie chciałem was nachodzić zaraz po...
T: Spoko. Wejdziesz?
K: jasne.
T: Po co przyszedłeś?
[Kirishima]
To był moment w którym się znowu rozpłakałem. Nie panowałem nad tym, wystarczy, że przypomniałem sobie jego piękny, uroczy uśmiech... Cudowne pachnące blond włosy. Jego błyszczące oczy... Gdy ktoś się złościł miałem go przed oczyma. Bolało.
Płakałem a Todoroki się przejął. "Obudzę chyba jednak Izuku." Pobiegł na górę, a ja usiadłem na kanapie i płakałem. Chwyciłem się za głowę i patrzyłem na ziemie. Dalej nie mogę sobie tego wyobrazić. Zawsze się starał i choć czasem nie było widać, wiem, że byłem dla niego ważny, a on dla mnie. Z nikim nie byłem tak blisko, nikogo tak nigdy nie kochałem i przy nikim innym tak bardzo nie poznałem siebie. I co? Źródło mojego szczęścia mnie zostawiło? Obiecał, że będzie już zawsze, że będzie dobrze... Obiecał...
za nim się obejrzałem, już przyszedł Deku. (Deku to Izuku więc będzie oznaczony "I" okay?)
I: c-co?! Kiri, czemu płaczesz
K: *przez te słowa płakałem bardziej, Dekuś starał się mnie pocieszyć.* B-Bakugo...
I: nie było go tydzień w szkole, co z nim?
T: właśnie, wszyscy się zastanawiali
K: Katsuś... N-nie...Nie żyje...*Wtedy już zupełnie się załamałem*
I: CO?! *mi też zaczęły się zbierać łzy w oczach. Byłem z nim kiedyś blisko i tak naprawdę zawsze go lubiłem. *
[Kirishima]
Powiedziałem wszystko chłopakom. Znaczy o chorobie, nic nie mówiłem o swoich uczuciach, czy o jego wyznaniu. Chłopaki mnie pocieszali, starali się. Izuku w końcu też się rozkleił a Todorokiemu było wyraźnie smutno...
Nie miałem sił, nie chciałem już nic robić. Wróciłem, wróciłem do domu. Leżałem na łóżku i oczywiście płakałem, cały czas myślałem jak żartujemy, wygłupiamy się, jak mnie wściekły goni, wyobrażałem sobie jak się całujemy...Z rozmyślań wyrwał mnie dzwoniący telefon.
CZYTASZ
KiriBaku- Ten cudowny dzień
Teen FictionUczniowie z U.A. Katsuki Bakugo i Ejijro Kirishima- Najlepsi przyjaciele. Jednego z nich boli słowo "przyjaciele" dlaczego? Odpowiedź jest prosta, ale... Jeden z nich ma duże kłopoty. Przyjaciel pomoże? Co czują do siebie i jakie zabawne lub smutn...