Haruki Nakaruma

157 15 3
                                    

Patrzyłem na niego. Wyglądał jakby się gubił, był zdezorientowany i nie wiedział co się dzieje. Patrzył na różne strony z lekko spuszczoną głową. Miał szeroko otwarte oczy z których spływało coraz więcej łez. 

[Bakugo]
-Kirishima, zrozum. To nie dla mnie, to dla Ciebie! Nie chcę być ciężarem, nie chcę byś się bardziej we mnie zadużał i angażował jeśli to nie wyjdzie, rozumiesz?!- Wybiegłem gniewnie z pokoju, łapiąc za jakąkolwiek szarą bluzę. 

Na dworze piździło, wiatr wiał mi w twarz. Nałożyłem kaptur. Zacząłem biec, biec ile sił mam w nogach, biec ile mogę, biec z całych sił jak najdalej. Po prostu biegłem. Krzyczałem coś w złości i rozpaczy czasami, żeby emocje uleciały. Chciałem uciec gdzieś na tyle daleko, żeby mnie nie znali. Gdzieś gdzie najlepiej nie będzie ludzi, gdzie nikt nie będzie osądzał mnie od razu. 

[Kirishima]
Gdy Bakugo wybiegł, rzuciłem się do okna pragnąc go jeszcze ujrzeć. Widziałem jak biegnie wściekły przed siebie. Widziałem jak się obraca, zobaczyłem jego zmęczoną, skrzywdzoną minę. Jestem pewny że w jego oczach zdołałem spostrzec ten gniew i bardzo głęboki smutek, nie świeciły jak zawsze. Miał taką delikatną twarz... 

Ale Katsu miał rację. Tu, jego własna matka go lekceważy. Musiał być skrzywdzony przez życie, siebie samego... Nie chcę by to była ostatnia jego mina jaką zapamiętam. Za bardzo bierze do siebie słowa innych... Czy to możliwe że te pocałunki nic nie znaczyły? Że słowa były puste, wyznania nieszczere? Czy ten plączący się język, rumieńce na zawstydzonej gniewnej buzi, były chwilowe? Niemożliwe... To niemożliwe! Za bardzo mnie kochał, za wiele razy to mówił! Za wiele razy!!!

[Bakugo]
Siedzę od godziny na jakiejś łące, daleko od domu. Nie ma tu nikogo. Trawa jest całkowicie mokra, padać przestało ale wciąż jestem przemoczony, niestraszna mi trawa. Parę łez spływało jeszcze po moich policzkach, ale miałem spokój w moim sercu. Od dawna nie czułem spokoju. Jestem strasznie nerwowy... "Nerwowy" to lepsze określenie niż "wrażliwy", prawda? Zamknąłem oczy by lepiej myśleć, zwinąłem się w kulkę, nawet przestałem ocierać łzy. "Hej, wszystko okej?" Usłyszałem donośny głos za mną. 

Co za debil wybudza mnie z myśli?! Oh, fuck, Bakugo ty ryczysz! Szybko otarłem łzy. "Hej, nie musisz się mnie wstydzić!" kucnął obok mnie wysoki brunet. Co za kretyn, jasne że się nie wstydzę. -Ugh, nie wstydzę się! P-po prostu... Spieprzaj!- warknąłem próbując na niego nie patrzeć. Zdawał mi się przyglądać z uwagą, a ja odwracać bardziej głowę. Nie chcę gratulacji jako świetny uczeń U.A... Ktoś z tych debili zawsze rozpozna mnie z internetu czy telewizji...

Niestety tak było i w tym przypadku. Zaczął gratulować i w ogóle... -CZY W TYM ARTYKULE NIE BYŁO WSPOMNIANE ŻE JESTEM WREDNY?!- Wykrzyczałem wściekle. "Właściwie... Parę moich znajomych z UA tak mówiło... Ale nie wyglądasz na takiego." Uśmiechnął się w głupi sposób. -Idiota...- Syknąłem naburmuszony. "Nakaruma Haruki!" Przedstawił się pewnie siebie czarnowłosy chłopak ignorując mój cichy komentarz. Spojrzałem na niego niechętnie i wybełkotałem moje imię i nazwisko, mimo że już je znał. 

"Dlaczego płakałeś?" Spytał i przysiadł się do mnie. -T-to skomplikowane, okej?! Naprawdę nie mam ochoty się zwierzać jakiemuś kretynowi!- Warknąłem. "Przychodzę tu zawsze żeby pomyśleć. To dobre miejsce, prawda? Ciche, spokojnie, ładnie pachnące. Niebo jest niesamowite, nie sądzisz?" ponownie mnie zignorował. -Może...- bruknąłem. -Ale opisałeś to strasznie pedalsko...- dodałem po chwili zastanowienia. "Co w tym złego?" Odpowiedział bez żadnego namysłu chłopak dalej patrząc tępo w niebo. Zdziwiłem się, spojrzałem na niego ale nie próbował zaprzeczać czy odkręcać tych słów. Ludzie zazwyczaj tak nie reagują na taki komentarz. -Jesteś bardzo pewny siebie, idioto- stwierdziłem pewnie. "Wiem, lubię to w sobie. Co ty lubisz w sobie?" zadał ci pytanie, Bakugo... Co lubię w sobie? O boże, może nie otwieraj tych drzwi...

Gdy odpowiedziałem że nic, zaczął mówić że mam piękne oczy z mocnym blaskiem. Że moja skóra wygląda jak z porcelany, a każda łza po niej spływająca zasmuciłaby każdego. Że moje włosy są gęste i pięknego koloru. -Przestań, cholera, przestań! Właśnie zerwałem z chłopakiem, nie widzą mi się teraz komplementy!- Warknąłem bez zastanowienia. "Dlatego płakałeś? Bardzo mi przykro, Bakugo! Przepraszam jeśli się zapędziłem, nie powinienem był." 

Gadałem z Harukim, bo nie miałem co robić. Tak, Haruki. Przeszliśmy na ty, ale jeszcze wymyślę dla niego jakąś ksywkę. Ma czarne włosy, ma donośny głos, jest bardzo wysoki i ma zielone oczy, zupełnie jak u węża... Na jakieś przezwisko się uzbiera. Dowiedziałem się że umie zamieniać się w węża! Może kąsić jadem wtedy!!! Jako człowiek ma na karku i lewym przedramieniu zajebiste łuski. Popisywaliśmy się przed sobą, potem opowiadał mi o swoim życiu, ja mu zwęziłem swoje, bez żadnych szczegółów... Wybełkotałem może trzy zdania. Nie mieszkał daleko mnie, a jako wąż jest bardzo szybki więc lubi przyjsc w to miejsce. 

Dużo podczas tej rozmowy przeszkadzał mi Kirishima. Próbowałem go stłumić zadając kolejne pytania, nie chciałem by tak skończył się ten dzień.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 05, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KiriBaku- Ten cudowny dzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz