...zobaczyliśmy jedna wielka chmurę dymu która unosiła sie z mojego domu.Wpadłam w panike i zaczęłam biec,sprawdzic czy nikomu nic sie nie stało.Na co Tae wybiegł za mna
-Stoj,to moze byc nie bezpieczne!-zlapal mnie za rekaw
-nie! Jeżeli komuś cos sie stalo to sobie tego nie wybaczę rozumiesz?!-mówiłam przerażonym i drżącym głosem,z łzami w oczachChwile po tym jak to powiedzialam zaczely zjezdzac sie straze pozarne i policja,a ja slyszalam tylko jak wszystko w moich oczach robilo sie rozmazane a krzyki przytlumione.Te krzyki przez caly czas pojawialy sie w mojej glowie przy najblizszej mozliwej sytuacji ktora mogla skonczyc sie porazka.Byly to krzyki zatrzymujace mnie Taehyunga i moje wlasne,blagalne aby wszyscy wyszli z tego zdrowi.Stracilam przytomnosc,pamietam z tego tylko to ze wpadlam w objęcia Taehyunga i tych ludzi...kim oni sa? Dlaczego to wszystko jest takie dziwne? Gdzie sie znajduje?...
O co chodzi? Nie wiedzialam juz zupelnie nic,siedzialam znowu w tym samym pokoju,tym razem wiedzialam ze to pokoj Tae.Wstałam z wielkim bólem głowy,zeszlam na dol domu gdzie najprawdopodobniej odbywala się jakas impreza,bylo duzo dymu od elektrycznych papierosow i zapach wodki.Szybko ocknelam sie wracając do pokoju w ktorym lezalam,to nie byl pokoj Tae,to moje jebane zludzenie ktore myli mnie z rzeczywistością,usiadłam na lozku zastanawiając sie to sie stalo,miałam na sobie jedynie dluga biala koszulke i dresy.Nagle ktos wszedl do pokoju
-o,widze ze wstalas?-nie znalam go,nie wiedzialam kim jest i co robie w tym domu.To do tej pory nie zostalo rozwiązane
-Kim jestes?!-mowilam przestraszona odsuwając sie
Na swoje pytanie nie dostalam odpowiedzi.Chlopak pociagnal mnie za soba na dol domu,oraz pozniej takze z niego wyszlismy.Zaklopotana mialam duzo pytan,na niektore do teraz nie dostalam odpowiedzi.Wyszlismy przed drzwi duzego domu,chlopak zapukał do drzwi,otworzyla grupka chlopakow
-Moge gdzies u was ja zostawic ? Hahhahaha-smial sie
-Spoko,niczego sobie jest-zostalam wyrwana do rak innego chlopaka
Nagle zobaczylam wysokiego,odpychajacego chlopaka ktory mnie trzymal powodujac ze wpadlam w jego ramiona chlopaka,byl to Tae.Popatrzył mi głęboko w oczy po czym pociagnal mnie do innego pokoju.Bylam zdezorientowana.Posadzil mnie na lozko i ukleknal przede mna
-Wszystko dobrze?-zapytal
-nie wiem co sie dzieje,Taehyung co sie stalo?-mowilam bardzo zdenerwowana
-Wszystko ci wytlumacze,ale najpierw uspokoj sie dobrze?-powiedzial chwytajac moje reke,co odwzajemnilam
Powiedział o pożarze, oraz przyszedł czas na to co stalo sie minute później
- Znowu poczulas sie zle,zlapalem cie kiedy upadalas dokladnie 2 sekundy pozniej przybiegl ten dziwny chlopak,zabral mi ciebie i powiedzial ze zabierze cie pozwalajac ci zapomniec o wszystkim co sie stalo,nie wiem o co chodzilo ale zabralem cie z jego domu dokladnie jakies 2 dni pozniej
-A czy cos sie stalo komus z mojej rodziny?
-To...tylko prosze badz spokojna
-Powiedz
-Twoja mama trafila do szpitala z duzymi obrazeniami,ale niestety tata...zostal u niego stwierdzony zgon na miejscu,reszta rodziny ma sie dobrze
-c-co? Powiedz ze to zart
-przepraszam ze musialem ci to powiedziec-mowil juz na prawde wzruszony,patrzac mi prosto w oczy,to byla dla mnie najbardziej krzywdzaca wiadomosc w zyciu.Nie moglam od samego poczatku zrozumiec,ze juz nie bedzie obok mnie mojego taty,po prostu to wydawalo sie nie mozliwe ale niestety tak bylo.
Moj tata byl jedyna osoba w mojej rodzinie ktora jakkolwiek sie mna interesuje,w rodzinie byl mi najblizszy.Przez kolejne 3 miesiace nie moglam sie pozbierac,chodzilam do psychologa itp,przez co moja mama byla bardzo mna zmeczona i zaczynala mozna powiedziec ze nawet ,,nienawidzić mnie",co sprawialo ze coraz bardziej popadalam w chorobe.Jak wiadomo Taehyung byl ze mna przez caly ten czas,mam u niego kolejny dlug wdziecznosci.Pewnego dnia gdy przyszedl do mnie,poniewaz chcial powiedziec mi cos bardzo waznego,wyszlismy na dach duzego budynku,byl bardzo cieply i sloneczny dzien.Gdzies o 16 wyszlam do niego,gdzie juz na mnie czekal.Usiadlam obok niego
-Hej,no slucham gadaj co tam masz do powiedzenia haha-popatrzyl na mnie rezygnujacym wzrokiem
-Sluchaj,mysle ze po tym wszystkim musze ci to po prostu powiedziec.Bo to raczej wazne dla mnie wiec wysluchaj mnie uwaznie...
-Dobrze
-Nigdy ci tego nie mowilem i to raczej trudne ale powiem wprost....mianowicie...kocham cie odkad skonczylem 17...wiesz nie troszczylem sie o ciebie i nie bylem zawsze przy tobie z tego powodu,ja po prostu chcialem byc przy tobie mimo wszystko i nie zdziwi mnie to jesli to zigonorujesz,nie musisz odpowiadac ja tylko chcialem ci to powiedziec.Lepiej juz pojde
Zaczal juz wstawac i wychodzic
-Taehyung,zaczekaj
CZYTASZ
Just one day //Kim Tae Hyung History PL
Teen FictionInformuje ze pisze cos takiego pierwszy raz wiec nie spodziewam sie wielu odslon ale jezeli sie spodoba to bede robila takie rzeczy czesciej,oraz ze moja ortografia jest slaba tak samo jak czesto robie bledy w literowkach ale starajcie sie nie zwrac...