Kiedy juz wyszlam na korytarz zobaczylam zmartwionego suge
-Yoona! Cos sie stalo? Gdzie bylas?-pytal
-Nic takiego,bylam porozmawiac z Tae ale on..-nieco glupio bylo mi mowic ze zasnal na moich kolanach wiec musialam cos wymyslic,z drugiej strony Yoongi to moj przyjaciel wiec moglam mu powiedziec-po prostu nie chcialam go zostawic samego,dlatego zostalam
-no dobrze,ale nauczycielka bedzie na ciebie bardzo zla , wiesz o tym?
-wiem,ale wszystko jej wytlumacze
-nie mow ze bylas z Tae,moze sie rozloscic i potrzebowac wyjasnien-kiedy to powiedzial sie zdziwilam
-dlaczego bedzie zla?
-bo rodzina Tae to jedna z najbardziej chronionych rodzin jakie sa,a ta nauczycielka tym bardziej faworyzuje go i powtarza ze Tae musi spedzac czas z kims na poziomie,oczywiscie nie mysli o tobie zle ale raczej jej sie to po prostu nie spodoba nie potrafie teraz wytlumaczyc
-no dobra wymysle cos
-dobra to anio do potem-ruszyl w inna strone
-anio..czekaj!
-tak?-odwrocil sie w moja strone
-powiedz Tae,zostawil u mnie swoja bluze..to bylo jakies 2 miesiace temu ale powiedz dobra?
-hahah jasne
-dobra narazie
W drodze do klasy gdzie poprzednio mialam lekcje(ta na ktora nie przyszlam) myslalam o tym co mam powiedziec,bylam pod lekka presja i ogolnie,w ostatnim czasie duzo sie stresowalam.Kiedy juz weszlam czekala na mnie rozzloszczona nauczycielka
-A dzien dobry pani Yoon,prosze usiasc
-Dzien dobry,chce tylko powiedziec ze naprawde-
-Zaraz bedzie czas na wyjasnienia nie raczylo sie przyjsc na matematyke? Bo kartkowka byla?W tej szkole obowiazuja scisle zasady,prosze podac dobry przyklad tego,dlaczego Cie nie bylo
-Zle sie czulam,wiec...Taehyung podwiozl mnie do domu,wzielam leki i wrocilam..nic takiego
-Mam zawolac Taehyunga i zapytac sie
Yoona,co ty zrobilas.Dobra pewnosc siebie jest wazna
-Prosze bardzo-odpowiedzialam z duma na co nauczycielke chyba przeszedl dreszcz zazenowania
-Panie Dong,prosze zawolac tu Kima Taehyunga!
-Tak jest!-odpowiedzial pan Dong,ktorego zadaniem w naszej szkole jest przyprowadzanie do gabinetu wywolanych osob
Dwie minuty pozniej Taehyung byl juz w gabinecie
-Dzien dob-spojrzal na mnie troche zaskoczony
Ry..cos sie stalo?
-Tak,czy odwoziles na poprzedniej lekcji Yoone do domu,bo ,,zle sie czula"?
Taehyung chwile myslal,doslownie 2 sekundy ale w koncu odpowiedzial
-Tak
-Tak wiec z jakiego powodu zle sie czula?
-Z zadnego,nic jej nie jest
-Dobrze tak wiec idzcie na przerwe,ale ze jako obydwoje spozniliscie sie,Yoona zostajesz na 80 minut kozy a Taehyung na 40,lub 20 jak ci wygodniej
-Ale to ja dluzej sie spoznilem-powiedzial
-Bez znaczenia
-Ale to nie uczciwe
-Tae-
Chcialam cos powiedziec ale nauczycielka poslala mi spojrzenie ktore mowilo ,,nie odzywaj sie" wiec nic nie mowilam
-W takim razie ona tez zostaje na 40 lub 20
-Panie Taehyung-probowala mowic nauczycielka ale Tae jej przerwal
-Wie pani co moze zrobic moj ojciec
W rozmowie ewidentnie slychac bylo ze Tae jest na wyzszosci,nie do konca rozumialam o czym rozmawiaja ale milo bylo patrzec jak Tae zlosci sie z mojego powodu
-Dobrze,razem zostajecie na 40 minut
Tae przytaknal i pociagnal mnie za soba
Gdy wyszlismy z klasy zaczelam mowic podczas gdy on nadal ciagnal mnie w nieznanym mi kierunku
-Przepraszam,znowu wpakowalam cie w klopoty moglam nic o tobie nie wspominac ale-
-Przestan,to ja zasnalem to nie jest twoja wina
-Gdzie idziemy?-zapytalam ale odpowiedz dostalam jakies 2 minuty pozniej
-Musze z toba porozmawiac
-No..dobra
Kiedy juz dotarlismy na miejsce,bylismy w kolejnym tajnym pokoju w piwnicy o ktorym nie mialam pojecia,tae stanal przede mna i wyciagnal moj telefon ze swojej kieszeni,oraz pokazal moje wiadomosci z Nao
Dlugo patrzylam sie i zastanawialam o co chodzi ale w pewnym momencie Tae powiedzial
-Czego ona od ciebie chce?
-To nic takiego,pewnie chce tylko porozmawiac
-Z pewnoscia,nie idz
-Dlaczego?
-Nie ufam jej
-Ale moze ona naprawde chce tylko pogadac
-Ty w to wierzysz?
Patrzylismy sie sobie przez jakies 10 sekundy prosto w oczy
-Przepraszam ze taki jestem ale boje sie o ciebie-Nic mi sie nie stanie
-Skad to wiesz
-Zaufaj mi
-Ufam ci ale wiem ze w razie jakiejs naglej sytuacji nie poradzisz sobie
-Poradze,musze sie w koncu nauczyc
-Dobra,ale uwazaj
-No dobrze
Chcielismy sie przytulic,ale wiedzielismy ze moze byc to ryzykowne w szkole
-Tae...ktos nas nakryje lepiej juz pojde
Odwrocilam sie i szlam juz w kierunku drzwi kiedy Tae mnie zatrzymal
-No trudno
Podszedl do mnie i przytulil mnie od tylu.Znowu to zrobil,dobrze wiedzial ze tego potrzebowalam,jestem zawsze zszokowana tymi jego domyslami i nie rozumiem w jaki sposob on to robi.Calkiem dlugo stalismy tak przytuleni ale w koncu musielismy isc na lekcje.Ale niestety kiedy wracalismy...w pewnym sensie po prostu spotkalismy Nao.Spojrzelismy na siebie nerwowo a ona zaczela mowic
-Yoona,co ty z nim robisz?-Nao zapytala sie podejrzliwie
-Ja nic-
-O co chodzi?-powiedzial Tae
-Dlaczego tam byliscie?-Zadawala kolejne pytania
-A co,nie mozna? -zapytal tae na co nao w koncu przymknela sie chociaz na chwile.A my ruszylismy dalej
-Ale pytam sie co wy odwalacie-znow spytala
-Ale co cie to obchodzi?-mowil juz znudzony tae,po czym ruszyl dalej a ja za nim zostawiajac Nao sama w ciemnosci w piwnicy
Szlismy w milczeniu,w koncu sie odezwalam
-Hej...Tae?-zatrzymalam sie
-Tak?-takze sie zatrzymal
-Jesli nie bedziesz mogl spac,napisz do mnie dobrze?
Tae na chwile myslal usmiechajac sie
-Dobrze ale co to da,jestes najwiekszym spiochem jakiego znam-powiedzial smiejac sie
-Nie zwracaj na to uwagi,jak bede wiedziala ze napiszesz to bede aktywna
-Trzymam cie za slowo-powiedzial i ruszyl dalej
Reszta lekcji minela tak samo nudno jak inne,w koncu nastal koniec oraz moje spotkanie sie z Nao,na ktore Taehyung odmawial mi isc.Ale ja nie chce na nim polegac musze byc bardziej samodzielna tak wiec ruszylam w miejsce spotkania.Kiedy juz tam dotarlam zobaczylam Nao ze swoim kolega.Nie znalam jego imienia
-O,przyszla-powiedziala Nao
-O co chodzi?-udawalam pewna siebie lecz juz dawno stracilam ta pewnosc,ze wszytsko bedzie dobrze
-Porozmawiamy sobie -powiedziala Nao
-Co zrobilas,ze Bangtani tak sie ciebie trzymaja?-zadal tak samo glupie pytanie jak on sam byl,ten chlopak ktorego imienia do teraz nie znam
-Nic nie zrobilam,znamy sie od dawna
-Uwazaj bo uwierzymy-powiedzial ten chlopak
-Ale co moglabym zrobic,przeciez my sie po prostu lubimy
-Dobra, kiedy sie ciebie pozbedziemy chlopacy beda miec tez czas aby poznac nas,ludzi na poziomie-powiedzial ten chlopak po czym zaczal sie przyblizac
-A-ale co co chodzi ja nic nie zrobilam
-Dobra dobra cicho badz,ostatnie slowo?-smial sie
-Zostaw mnie!-krzyknelam dosyc glosno
-Zamknij sie,zaraz bedzie po sprawie
Juz sie zamachnal zeby udezyc mnie z piesci gdy nagle.....
C.D.N
CZYTASZ
Just one day //Kim Tae Hyung History PL
Dla nastolatkówInformuje ze pisze cos takiego pierwszy raz wiec nie spodziewam sie wielu odslon ale jezeli sie spodoba to bede robila takie rzeczy czesciej,oraz ze moja ortografia jest slaba tak samo jak czesto robie bledy w literowkach ale starajcie sie nie zwrac...