5. Koniec z nami // "mamusiu"

292 7 0
                                    

Potem wszedł do mnie Mikołaj.

Mi: Hej skarbie, jak się czujesz?

M: Emmm... Dobrze.

Mi: Coś nie tak?

M: Bo jaaa...

Mi: Ty...?

M: Wiesz Mikołaj, ja już nie czuję do ciebie tego co wcześniej. Może lepiej by było gdybyśmy się rozstali.

Mi: Ufff... Już dawno chciałem z tobą zerwać, a skoro już oficjalnie nie jesteśmy parą to mogę Ci powiedzieć, że jesteś grubą, brzydką świnią.

Wtedy Mikołaj wyszedł, a ja wybuchłam płaczem. Najwyraźniej inni ekipowicze mnie usłyszeli bo wbiegli na salę.

Ma: (Marcysia) Co się stało?

M: (opowiedziałam wszystko).

F: Gdzie on jest?! (W sensie Mixer)

M: Nie wiem. Gdzieś wyszedł...

Wszyscy wyszli z sali, a ja wiedziałam co się stanie. Wiedziałam, że Karol zaraz wyrzuci Mikołaja z ekipy. Nie chciałam tego bo Mixer nie zasłużył, może i mnie wyzywał, ale nikomu źle nie życzę.

Nagle z dupy wyskoczył na mnie nie kto inny jak Michał. Myślałam, że zaraz zejdę na zawał. (XDDD Szalone pomysły autorki)

Mich: (Michał) Jeśli komuś o tym powiesz ja i Mikołaj cię załatwimy.

W tej chwili wyciągną paralizator, a ja mega się wystraszyłam. Na szczęście nie zdążył mnie porazić bo przyszła ochrona.

O: (ochrona) Stać! Zabieramy Pana.

Ulżyło mi, ci ochroniarze mnie "uratowali".

-TIME SKIP-

(miesiąc później)

Pov. Tromba

Dzisiaj Marta wraca do domu. Mega się cieszę bo w końcu będę mógł ją przytulić ale też jestem przerażony bo na tej imprezie będzie też Marcysia. Dalej nie wiem czy powinienem z nią zerwać. Mixer został wyrzucony z ekipy i dobrze, za to co zrobił Marcie powinien zostać wyrzucony z całego świata. (XD)

Krz: Ludzie, ludzie wielki dzień. Marta do nas wraca!

Mm: Musimy zacząć wszystko przygotowywać bo nie zdążymy. (uznajmy, że jest 14.30 a melanż zaczyna się o 16.00)

Przygotowania skończyliśmy ok. 15.40. Wymyśliliśmy, że wszyscy się schowamy, a gby Martusia wejdzie wyskoczymy i krzykniemy "Niespodzianka!" Jakieś 5 min. później Marta przybyła na miejsce.

Cała ekipa: Niespodzian-...

Zamurowało nas... Zobaczyliśmy jak DżoDżo prowadzi wózek inwalidzki na którym siedzi zapłakana Marta. Gdy nas zobaczyła odrazu się uśmiechnęła a my podeszliśmy ją przytulić.

M: Uprzedzając pytania, nie będę mogła chodzić przez ok. pół roku...😢

Nikt nic nie powiedział tylko przytuliliśmy ją mocniej.

Chwilę później rozpoczęliśmy imprezę. Po mniej więcej 1h zaniosłem Martę na rękach do mojego pokoju. Tam zaczęliśmy się całować, ale nie skończyło się tylko na tym... (chyba rozumiecie o co mi chodzi 😂)

Pov. Marta

Powiem tylę, było ostro. (XD)

M: Mati...?

T: Tak?

M: Miałeś zabezpieczenie...?

T: O ku**a.

M: Mateusz! Ja mogę być w ciąży!

T: Ciszej bo cię jeszcze ktoś usłyszy.

M: Mati, co ja zrobię?!

T: Marta, tylko spokojnie. Jeśli okaże się, że jesteś w ciąży to nawet nie myśl o aborcji!

M: Poj***ło cię! W życiu!

T: To zostały dwie opcje... albo po urodzeniu oddamy dziecko do adopcji, albo wychowamy je.

M: Huh... Musimy je wychować. Nie wyobrażam sobie oddać własnego dziecka. A ty? Chcesz je wychować?

T: Głupie pytanie, jasne!

M: Kocham cię nad życie.

T: Ja ciebie też "mamusiu".

||Hejo! Sorki, że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam weny. Mam nadzieję, że ten wam się spodobał. (to jak na razie najdłuższy rozdział)



Tromba x Murcix | miłość od pierwszego wejrzenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz