Pov. Tromba
Marta wróciła do domu, udaję, że się wcale nie cieszę, ale tak na prawdę jestem wniebowzięty. Strasznie za nią
tęskniłem.T: Marta ja-...
Pov. Marta
Wróciłam do domu i gdy zobaczyłam tą przepiękną twarz Mateusza, jego boskie mięśnie i zniewalający uśmiech, nie mogłam się powstrzymać... Pocałowałam go. Nie miałam wyrzutów sumienia, choć wiedziałam co on mi zrobił. Zetknęliśmy się czołami :
M: Nareszcie...
T: Marta, przepraszam. Byłem wtedy nawalony.
M: Wiem i wybaczam.
T: To co, dziś wieczorem w parku?
M: Jak mogłabym odmówić?
-TIME SKIP-
Wieczorem udaliśmy się do parku, rozłożyliśmy koc i usiedliśmy. Przez dłuższą chwilę panowała niezręczna cisza, ale ja ją przerwałam.
M: Przepraszam, że tak wyjechałam bez słowa, potrzebowałam odpoczynku od tego całego chaosu.
T: Rozumiem cię, ja bym zrobił tak samo.
No i znowu... Ta wielka cisza.
T: Może zróbmy coś... Szalonego!
M: Ale co takiego?
T: No na przykład, hmmm... 🤔 Skoczmy na bungee. (bandżi)
M: Strasznie się boję, no ale raz się żyje.
No więc poszliśmy. Gdy byliśmy już na miejscu i patrzyłem jak Marta wjeżdża na górę pomyślałem:
-Boże, na co ja się zgodziłem.
Marta skoczyła, ja tylko słyszałem jej krzyki.
Pov. Marta
Skoczyłam i w końcu poczułam, że żyję. Gdy wylądowałam na ziemi od razu się odezwałam.
M: To jest zajebiste!
T: Myślałem, że będziesz ryczeć czy coś. 😂
Zrobiłam sobię jeszcze zdjęcie na ig i wróciliśmy do domu, to co tam zobaczyłam było... Dziwne...
||Ehh... Po prostu nie chciało mi się 😏