Dom wydawał mu się początkowo większy. Gdy znalazł się w środku odkrył, że jest tam intymniej niż myślał. Jego wielkim apartament w Los Angeles był gigantem w porównaniu z tym metrażem. Domy, jakie posiadał, zarówno w Stanach jak i Europie, wielkością biły na głowę jej niewielki domek. W pierwszym momencie trochę go to przeraziło. Dół nadawał się jedynie do relaksu i codziennego użytku. Jedyną prywatność mógł mieć na górze, a tam były zaledwie dwie sypialnie. Zaś obecność dziewczyny trochę go onieśmielała. Szybko się jednak zorientował, że ona przeniosła się na strych, który jak się okazało był zagospodarowany i przerobiony na pracownię.Pokój w którym go ulokowała, był bardzo przytulny. Całkiem duży i z fajną wnęką, zabudowaną meblościanką, która na samej górze miała kilka półek z książkami, od połowy zaś wbudowane były tam matowe luksfery. Po drugiej stronie stało całkiem duże łóżko, które, oddzielone meblościanką, było niewidoczne, dzięki czemu było tam jeszcze intymniej.
Nie miał praktycznie żadnego bagażu, więc po wrzuceniu do szuflady komody zawartości plecaka, w którym było zaledwie kilka podkoszulek, jedne dżinsy i jakaś bielizna, stwierdził, że będzie musiał zrobić jakieś zakupy. To wszystko było takie nieprzemyślane.
— Co ja tu właściwie robię? — szepnął i podszedł do okna, które otworzył na oścież, wpuszczając do środka chłodne powietrze nadchodzącego wieczoru.
Po chwili z westchnieniem ruszył w stronę drzwi. Musiał zejść na dół i pogadać z dziewczyną, nie mógł przecież zaszyć się w pokoju. Właściwie to najzwyczajniej w świecie tego nie chciał. Nie chciał obtykać się z dwoma kulami, więc jedną z nich zostawił przy łóżku i wyszedł. Wiedział, że nie powinien się forsować, a był zmęczony podróżą. Ale przecież miał tylko zejść na dół. Nie chciał też, aby Hell myślała, że konieczne są obie kule. Jedną dłonią opierając się o poręcz schodów zszedł na dół. Już na górze słyszał dobiegającą z dołu muzykę. Skillet, uśmiechnął się pod nosem, miała podobny gust muzyczny, przynajmniej jak do tej pory. W samochodzie 3 Doors Down i Zero Asolutto, nietypowa mieszanka jak na dziewczynę, wziąwszy pod uwagę to, że idealnie trafiła w jego gust muzyczny.
— Bierzesz jakieś lekarstwa? — zapytała i nie czekając na odpowiedz, kontynuowała: — Musisz robić jakieś badania, albo chodzić do lekarza, albo...
— Tylko lekarstwa.
— A rehabilitacja? Nie musisz mieć jakichś wizyt u terapeuty? Będziemy gdzieś jeździć? — dociekała, a on pomyślał, że Inga nigdy go o takie sprawy nie pytała.
— I tak i nie — odparł i wszedłszy do kuchni, oparł się o jedną z szafek i przyglądał się jak czegoś zawzięcie szuka w lodówce.
— Co przez to rozumiesz? — zapytała.
— Rehabilitacja postawiła mnie na nogi. Więcej nie da się już zrobić — powiedział cicho, a jej zrobiło się smutno.
— Nie jest tak źle. Utrzymasz w dłoniach młotek, więc będziesz w stanie naprawić schody, myślę, że do innych rzeczy również się nadasz — powiedziała i zarumieniła się, po czym od razu odwróciła się w drugą stronę, aby to ukryć.
„..i tak się zastanawiam, czy jak jesteś, to możesz, no wiesz, o tych sprawach piszę. Chodzi mi czy masz wzwód. Bo w sumie to w pozycji gdybym na tobie usiadła i się poruszała..". Na wspomnienie swych maili, miała ochotę zapaść się pod ziemię. Zdawała sobie sprawę, że on na pewno to czytał. Wiedziała też, że będzie to musiała mu jakoś wytłumaczyć. Prawdopodobnie domyślił się, że była pijana, ale powinna jeszcze jakoś wyjaśnić to, że takie rzeczy przychodziły jej do głowy, bo niby skąd się to brało?
CZYTASZ
Teraz, kiedy tu jesteś...
ActionTeraz, kiedy tu jesteś, to opowieść o Elle Parker, młodej pisarce, która po wielu wydawniczych sukcesach decyduje się wydać pierwszą napisaną przez siebie powieść, której nigdy nie upubliczniła. Ponieważ jest to bardzo ważna dla niej historia, posta...