Końcowo nie dojechaliśmy do Tokyo. I to wszystko przeze mnie. Cały ten zamęt z Laurą sprawił, że wsiedliśmy do złego pociągu. Dopiero w połowie drogi gdy na ekranie w pojezdzie pojawił się napis z miejscowością stacji końcowej. I to nie było Tokyo. To była jakaś kompletna wiocha, pełno pól uprawnych, krów i świń. Nawet stacja wyglądała jak jakaś rudera, jedyne co tu było to zasięg.
— Jesteś kompletnym durniem, to wszystko twoja wina. — Parsknął z wyrzutami Iwaizumi.
— Ale jak to niby moja? Przecież to ty zawołałeś mnie na peron. — Zapytałem zdziwiony.
— Gdybym był tu z Laurą to ona na pewno by była bardziej rozważna i spojrzała na rozkład jazdy. — Fuknął Iwaizumi.
Szkoda, że Iwa nie wie, że właśnie z nią jest. Zależy jak na to patrzeć, bo w sumie to jest ze mną, bo ona nie istnieje. Ale pewnie wolałby być tu z tą inteligentną, idealną na dziewczynę Laurą. Gorzej być nie mogło.
— Idę poszukać jakichś inteligentnych ludzi, mądrzejszych od ciebie. Może uda nam się dziś wrócić do domu. — Powiedział obojętnie i zostawił mnie samego na stacji.
Ale jak to do domu? To znaczy, że wkurzył się aż tak bardzo? Przecież obwinia mnie o coś co nijak mogłem zmienić. Pewnie ten pociąg skręcił z trasy do Tokyo na ostatnim zakręcie. Przynajmniej mam teraz chwilę by napisać jako Laura.
Laura Shimizu; Hej, Iwa. Jak podróż? Czy jesteście w Tokyo?
Iwaizumi Hajime; Nijak, nie jesteśmy. Mam najgorszego przyjaciela na świecie. Dlaczego ja się zgodziłem gdziekolwiek z nim jechać?
Laura Shimizu; Dlaczego?
Iwaizumi Hajime; Bo nic jak zwykle nie potrafi dobrze zrobić.
Laura Shimizu; Przestań się nad nim pastwić. To tak samo twoja wina jak i jego. Oikawa nie pojechał jako twój opiekun tylko jako twój przyjaciel.
Iwaizumi Hajime; ...Może trochę przesadziłem. Ale nie znasz go.
Gdybym mógł rzuciłbym mu tym telefonem w twarz. Nie spodziewałem się, że bycie Laurą przysporzy mi tyle stresu i problemów. Chociaż mogłem się tego spodziewać. Jak niby udawanie kogoś obcego w obliczu własnego przyjaciela mogłoby choć trochę skończyć się dobrze. Najgorsze może się dopiero stać bo jeśli jakimś cudem on dowie się, że ona nie istnieje to mogę pomarzyć o dalszej znajomości.
Siedziałem na ławce przy stacji i czekałem na Iwaizumiego. Nie odpisałem mu jako Laura, niech zastanowi się jaki jest. Jako ta dziewczyna mogę być taki jaki zawsze chciałem być. Bezpośredni, nieliczący się z opinią Hajime. Ale nie chcę taki być naprawdę bo gdzieś jeszcze łudzę się, że on jednak się we mnie zakocha. Jest hetero, to więcej niż pewne. Mówi o dziewczynach, pisze z nimi i zauroczył się w osobie, której nigdy nawet nie zobaczył ani nie usłyszał. Nie można być bardziej pewnym swojej orientacji. W sumie nigdy mi tego nie powiedział, pewnie uznał to za zbyt oczywiste.
— Hej, zostaniemy tu. — Powiedział tak jakby uspokojony.
— Przepraszam jeszcze raz. Miałeś rację. Zabrałem cię tu na siłę i czego się w ogóle spodziewałem. — Odpowiedziałem ze skruchą. Tak naprawdę nie czułem się winny nawet przez moment, lecz może doceni moją uległość.
— Dobra już nie przesadzaj, stało się. Obeszłem pół wioski i jakaś miła pani zaproponowała nam nocleg, więc masz szczęście Shittykawa. — Wytłumaczył mi.
— Ale, że tak po prostu w domu? — Zdziwiłem się uczynnością mieszkanki.
— Będziemy spali w stodole na sianie. — Westchnął z politowaniem.
Jęknąłem przeciągle rozczarowany średniej jakości noclegem. Nie mogłem zgrywać rozczarowanego w sytuacji gdzie to ktoś wykazał się swoją życzliwością. Było dość ciepło więc spanie w sianie może nie być aż takie złe. Siedzieliśmy chwilę na ławce by potem udać się pod dom mieszkanki. Dom był wielki lecz spanie w nim nie było nam pisane. Dla nas była stodoła, wielka, malowana jak z tych rysunków idealnych farm.
— To będzie niezapomniane przeżycie! — Podekscytowałem się.
— Co w tym będzie niezapomnianego? Chcę jak najszybciej zapomnieć, że tu byliśmy. — Fuknął nawet na mnie nie patrząc.
— Odkąd poznałeś tę Laurę to nic ci się nie podoba. Weź się w garść. — Starałem się przemówić mu do rozsądku by pokazać mu co zrobiła z niego Laura.
— Nie mów mi co mam robić, ona jest sto razy lepsza niż ty. — Odparł Iwaizumi.
Przemilczałem to co powiedział bo w kontekście całej prawdy brzmiało to co najmniej śmiesznie. Mieszkanka wioski obdarowała nad kocem, ciepłym jedzeniem i wodą. Usiedliśmy na jednym ze stogu siana. Siano trochę kuło w nogi i plecy a w stodole oprócz kilku pojedynczych żarówek na sznurku było całkowicie ciemno. Bałem się trochę szczurów i innych owadów ale przecież się nie przyznam.
— Laura chyba się na mnie obraziła. — Zaczął temat Iwaizumi.
— Pewnie nie ma czasu, to obca ci osoba. Nie przejmujesz się nią czasem za bardzo? — Zapytałem Hajime. Chciałem na siłę odtrącić go od niej, wtedy Shimizu mogłaby spokojnie zniknąć a Iwa nawet by nie zauważył.
— Idziemy spać, okej? — Skończył temat szatyn.
Przytaknąłem głową i uśmiechnąłem się. Iwaizumi gwałtownie się ode mnie odsunął co sprawiło, że nie czułem już się tak pewnie. Jak miałbym skoro leżę w jakimś sianie nie-wiadomo-skąd? Miałem nadzieję, że może jednak Iwaizumi obudzi się jutro w lepszym nastroju i że wrócimy do domu, bo o Tokyo nie było już mowy..
CZYTASZ
Gdy znów zamknę oczy II iwaoi ZAWIESZONE
Fanfiction,,Gdy znów zamknę oczy, wyobrażę sobie raj. Raj gdzie jesteś razem ze mną." Gdy Oikawa kocha tak bardzo, że potrafi stać się kimś innym a Iwaizumi widzi tak słabo, że nie rozróżnia przyjaciela od tajemniczej Laury Shimizu. - Kocham Laurę. Nigdy jej...