12. Skąd w(iedziałeś)..?

6 0 0
                                    

Kolejny dzień zaczęliśmy od.. zwiedzania. Nikogo, dosłownie nikogo nie interesowało muzeum sztuki nowoczesnej z drewna, oprócz naszej nauczycielki. Cała klasa plus kilka plastików z klasy Vincenta chodziła znudzona za przewodnikiem i gdy Vans nie widziała, korzystała z telefonu. I tak mniej więcej spędziliśmy czas przed obiadem.

Właśnie. Obiadem.

Autokar zaparkował wreszcie na wiecznie pustym parkingu naszego pensjonatu i mogliśmy szybko wyjść. Panował dzisiaj niezwykły upał, a to w połączeniu z korkami i przeładowanym pojazdem skutkuje niewydolnością płuc.

Odetchnęłam, gdy wyszłam na zewnątrz. W końcu można oddychać. Przez te wszystkie korki oczywiście nie tylko się usmażyliśmy, ale również spóźniliśmy na obiad, więc wszyscy byli mega głodni.

Weszliśmy do budynku, gdzie znaleźliśmy ukojenie przed rażącym słońcem. Skierowaliśmy się od razu na stołówkę. Podeszłam do blatu i wzięłam talerz. Nie było niczego ciekawego do jedzenia, dlatego zdecydowałam się na frytki i kilka paluszków rybnych. Po drodze wzięłam sztućce i przysiadłam się do jednego ze stolików, przy którym siedzieli chłopcy, bo dziewczyny jeszcze nie usiadły.

Zaczęłam powoli jeść.

Nagle przypomniałam sobie, że muszę rozplanować ile frytek przypada na jedną rybę.

Najgorzej..

Gdy byłam w połowie posiłku podniosłam wzrok i utkwiłam go w przystojnym brunecie. Nagle on odwrócił się w moją stronę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że przypatrywałam mu się odrobinę za długo.

- Jeśli chcesz zachować mój urok na dłużej to cyknij se zdjęcie - powiedział do mnie Cameron i na szczęście nikt więcej raczej tego nie słyszał.

Otworzyłam teatralnie usta.

- Serio? - udałam zachwyt.

- Jeśli tak bardzo chce.. - nie zdążył dokończyć, bo właśnie uwieczniłam go na foci.

- Przynajmniej teraz będę mogła pokazać znajomym najbardziej wkurwiającego typa na Ziemi - podziękowałam mu, nie wiem czemu, ale dopadła mnie niezmierna chęć dowalenia mu.

- Oj skarbie, już chwalisz się mną znajomym? - na jego twarzy zawitał cwany uśmieszek, a ja prawie się powstrzymałam.. Podeszłam do niego i starłam mu go z twarzy moją pięścią.

Oczywiście żartuję.

Ale według mnie taki właśnie powinien być ciąg dalszy.

Otrząsnęłam się z myśli.

- Oczywiście, a ty jeszcze nie publikujesz naszych wspólnych zdjęć, kochanie?

- A jakże by inaczej, kwiatuszku.

Cmoknęłam w powietrzu i poszłam odłożyć talerz do okienka na naczynia. Przez tego idiotę przeszła mi ochota na jedzenie. Nawet na moje ukochane frytki. I troszkę mniej kochane paluszki rybne.

- Gdzie idziesz? - zapytała mnie Sally, gdy mijała mnie w drodze do stolika

- Nie jestem głodna - rzuciłam, wymijając ją.

Wspięłam się po schodach na nasze piętro i weszłam do pokoju, a następnie usiadłam na łóżku. 

Co ja tak właściwie przed chwilą zrobiłam? Czemu zmarnowałam frytunie?

Westchnęłam.

Cameron dziwnie na mnie działa. Przez niego momentalnie zepsuł mi się humor! Co się ze mną dzieje?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Meant To Be TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz