9. Może Są Razem?

23 2 5
                                    

Po ostatniej "ucieczce" z klasy Vincenta obawiałam się lekcji z nim.

I oto jest. Za 3..

2..

1..

Kurde, nigdy nie umiałam odliczać do dzwonka.

O. Jest.

Zarzuciłam plecak na prawe ramię. Sally uśmiechnęła się do mnie znacząco.

Posłałam w jej kierunku jedną z tych min, które odzwierciedlają mój mood przed każdą lekcją pt. "boję się, ale i tak mnie to śmieszy".

Nauczyciel otworzył salę i wpuścił nas do środka.

Podeszłam do mojej ławki, usiadłam i wyjęłam swoje rzeczy. Pozostali zrobili to samo.

Vincent starł tablice, a potem popatrzył wprost na mnie.

O nie.

- Lexy, czy możesz mi wytłumaczyć waszą ucieczkę z kary z Cameronem? - zapytał o to, czego najbardziej się obawiałam.

Czemu do cholery Cameron nie ma ze mną teraz lekcji?

Ugh..

Czuję na sobie spojrzenia całej klasy.

- Ekm.. Otóż spieszyłam się na kolację, a Pan nie wrócił na czas, żeby nas zwolnić..

- Skąd wiesz, że nie wróciłem, skoro cię tam nie było? - powiedział.

Eee..

Myśl Lexy.

Okej, wiem, że to ryzykowne, ale..

- Ponieważ czekałam do ostatniej minuty i Pan nie przyszedł..

Niecierpliwie czekałam, aż skarci mnie za kłamstwo, ale o dziwo to nie nastąpiło.

- Tym razem wam odpuszczę, ale następnym będę was bardziej pilnował - rzucił i odwrócił się do tablicy, aby napisać temat dzisiejszej lekcji.

Uff...

Czy ja na prawdę żyje?

Spojrzałam szybko na przyjaciółkę i pokazałam jej moją ulgę.

Zaśmiała się bezgłośnie i powiedziała cicho, że miałam farta.

Kilka męcząco nudnych lekcji później przyszedł czas na jedzonko.

Wybrałyśmy z dziewczynami stolik na dworze przy kilku wysokich drzewach.

Dzisiaj było naprawdę ciepło, jak na koniec kwietnia. Dobrze, że jakieś małolaty zwolniły nam stolik w cieniu.

Jednak jędzowatość Amandy na coś się przydaje.

Cassidy prawie jak zawsze pilnowała naszych miejsc, a reszta poszła po coś do jedzenia.

Wybrałam dwa kawałki ulubionej pizzy, krakersy i ten pyszny soczek.

To chyba mój ulubiony zestaw.

Gdy w końcu usiadłam zauważyłam kilka metrów dalej stojących chłopaków z drużyny szkolnej.

Wyłapałam w ich tłumie Lucasa, ale Camerona nie mogłam znaleźć.

Never mind. Przestań o nich myśleć.

Wgryzłam się w cudowny kawałek pizzy.

Mniaaam.

- A ty co się tak rozkoszujesz? - zaśmiała się Kendall.

- To les pyzne - powiedziałam z pełnymi ustami.

Meant To Be TogetherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz