Oby żył

186 25 9
                                    

Dazai zdiął z siebie płaszcz i okrył nim Nakaharę. Rudzielec wydał mu się dziwnie obcy. W końcu nie widzieli się przeszło cały rok.

Jedno się nie zmieniło - wydaje się, że zamiłowanie Chuuyi do wina jest wieczne.

Brunet chwycił telefon śpiącego przy blacie towarzysza i spojrzał na ekran. Przez chwilę zapomniał jak się oddycha. Chuuya naprawdę pisał do niego te wiadomości?

Spojrzał na ostatnią, której Nakahara nie zdążył wysłać.

„proszę, wróć."

Dazai poczuł, jak w koncikach oczu zbierają mu się łzy. Nie sądził, że akurat ten egzekutor będzie za nim tęsknił.

Zostawiwszy za sobą pochrapującego rudzielca, Osamu skierował się w stronę biura Moriego.

- Oczekiwałem cię - rzucił szef Portowej Mafii, gdy tylko wysoki mężczyzna przekroczył próg jego pokoju.

- Pamięta? - spytał bez ogródek Dazai. Była to kluczowa informacja, decydująca o tym, czy zostanie on w mafii, czy będzie musiał wyjechać na kolejny rok.

- Nie. Poczyniłem już pierwsze kroki, dzięki którym ta informacja nie będzie już zagrożeniem. Mam nadzieję, że ty także.

- Oczywiście. Wypełniłem misję z nawiązką - mruknął pod nosem.

- Możesz odejść.

~

Z samego rana wszyscy zebrali się znów w jadalni, bo szef chciał ogłosić coś ważnego.

Stał na środku, naprzeciwko szerokich drzwi, po kolei przenikając wzrokiem każdego członka Portowej Mafii.

- Jestem pewien, że doskonale pamiętacie śmierć Gin - oznajmił. - Nie umknął wam też fakt braku Dazaia Osamu. Oświadczam, że sytuacja z nim się wyjaśniła.

Odasaku wstrzymał oddech.

Oby żył. Oby żył. Oby żył.

Pełen napięcia czekał na dalszą część wypowiedzi Moriego. Nim jednak czarnowłosy kontynuował, drzwi jadalni otwarły się na oścież, ukazując w progu wysoką postać. Reakcje były natychmiastowe.

Oda zaksztusił się powietrzem, Chuuya ruszył w stronę bruneta, uruchamiając swoją zdolność, Akutagawa i Higuchi spojrzeli po sobie pełni niepewności, a Mori patrzył na to wszystko z lekkim uśmiechem. Wyjął zza pasa broń, po czym wykreował ją w sufit, oddając strzał. Uwaga wszystkich natychmiast zwróciła się ku szefowi, a ten rzucił głębokim głosem:

- Jak widzicie, Dazai żyje i trzyma się bardzo dobrze. Został znaleziony i nie zostanie ukarany za odejście na mocy wydarzeń, jakie ostatnio miały miejsce. Myślę, że w niedalekiej przyszłości wszystkiego się dowiecie. To tyle.

Sztuka nalewania wina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz