eight

706 53 19
                                    

shopping


(🌻)


Prawdą było, iż Toya nienawidził zakupów, a w szczególności tych świątecznych. Drażniła go cała otoczka stworzona wokół tego święta. Lampki porozwieszane na słupach czy drzewkach, kolorowe ozdoby mieniące się we wszystkich kolorach czy nawet wielka choinka znajdująca się na placu w środku miasta, wszystko go irytowało, a w szczególności Keigo. Blondyn cieszył się z tego jak dziecko, prawie wręcz latał pomiędzy dekoracjami, zmuszając bruneta do robienia przy każdym ozdobnym elemencie do zrobienia mu zdjęcia, na co niechętnie przystawał. Wiedział, że lepiej nie dyskutować z "księżniczką", jeśli chodzi o takie drobnostki, bo ten byłby w stanie ignorować starszego Bóg wie ile, na co Toya nie miał zwyczajnie siły.

Targał już jakieś siatki wypełnione prezentami bądź innymi duperelami, którymi Takami tak bardzo chciał zagracić swój pokój. Westchnął, gdy usłyszał kolejny krzyk chłopaka. Niechętnie podszedł do niego by zobaczyć czym tym razem się tak podnieca. Uniósł lewą brew, a na jego usta wpełzł kpiący uśmiech.

— Miś? Jesteś poważny?

Złote tęczówki wylądowały na jego osobie, a ciało jakby napuszyło się ze złości.

— To niebyle jaki miś! Jest biały, jakbyś nie zauważył i trzyma szklaną butelkę z napojem, o i ma czerwony szalik!

Todoroki jedynie przewrócił oczami, nie chcąc wdawać się w dyskusję na temat opisanej maskotki. Sam nie wierzył, że zadaję się ba!, że jest z tak dziecinną osobą w związku. Nie zatrzymał jednak Keigo, gdy ten zmierzał przez alejki w stronę kas by zakupić, jak to stwierdził zimowego misia, bo przecież takie białe maskotki były dostępne tylko w zimę. Strzelił sobie mentalnie w głowę, włócząc się za irytującym blondynem. 

Dłonie niemal bolały od niesionych toreb, zostawiając ohydne różowofioletowe ślady czy też pręgi. Skrzywił się na ich widok, jednak nie zamierzał robić nic z tym faktem, jedynie przemierzając kolejne kilometry po galerii w nadziei, że niedługo młodszemu skończą się pieniądze. Oczywiście nie chodziło o to, że Toya żałuje, że jest z nim tutaj, co to to nie, on po prostu wolał inną formę spędzania czasu niż chodzenie po sklepach w celu wydawania jak największej ilości gotówki na po prostu nieprzydatne rzeczy.

— Gdzie jeszcze idziemy? — zapytał, zatrzymując się na chwilę by poprawić papierowe torby. Spojrzał na Keigo, który uśmiechnął się szeroko wskazując palcem na kawiarnię, która jakby przed nimi wyrosła, a Toya jedynie pokiwał głowa dziwiąc się sobie dopiero teraz zauważył wielki bander z logiem.

Przeszli przez próg, a w twarz buchnął im zapach kawy, wymieszanej z cynamonem, wanilią oraz innymi mocnymi przyprawami, o których nazw nie mieli pojęcia. Brunet nieświadomie uśmiechnął się na znany mu dobrze zapach i podszedł z blondynem do kas. Oboje zamówili po jednym z tych bardziej świątecznych napoi, a Takami dodatkowo poprosił o kawałek tarty dyniowej. Zajęli miejsca gdzieś z tylu wtapiając się plecami w przyjemny beżowy materiał puf. Toya od razu niemal przymknął oczy opierając głowę o oparciu, a Keigo jedynie w ciszy się mu przyglądał.

Blada prawie, że przezroczysta cera kontrastowała z czarnymi jak smoła kosmykami. Przymknięte na chwilę obecną turkusowe oczy, a wokół nich fioletowe cienie sugerujące zmęczenie. Luźne ubrania na chudej sylwetce, które wyglądały wręcz, jak worek na wieszaku. To wszystko wywoływało motyle w brzuchu blondyna, który nie mógł przestać podziwiać piękna jakim był obdarzony jego chłopak. Otrząsnął się jednak, gdy usłyszał swoje i bruneta imię podnosząc się z siedzenia by odebrać napoje oraz kawałek słodyczy. 

Todoroki nie otworzył nawet oczu, gdy usłyszał trzask talerza, który uderzył w pół szklany stolik. Usłyszał cichy pomruk młodszego na co delikatnie się uśmiechnął.

— Zaczniesz w końcu pić tę kawę czy mam ją wypić za ciebie?

Prychnął pod nosem, zaszczycając spojrzeniem osobę przed sobą. Podniósł prawą brew łapiąc w dłoń plastikowy kubeczek z pachnącym cynamonem napojem. Upił łyk, uważając by nie pobrudzić się bitą śmietaną, a w jego ustach rozlał się intensywny słodko-gorzki smak. 

— I jaka jest? Mogę spróbować?

Kiwnął jedynie wspominając o dobrym smaku kawy, spoglądając na wykrzywioną w uśmiechu twarz Keigo. Po kilku łykach oddał mu napój, marudząc pod nosem, że jest lepszy niż czekolada którą on sam zamówił. Specjalnie, nawet by odgonić myśli zaczął przeglądać siatki przyglądając się czy aby na pewno kupił wszystko, co jego zdaniem było mu potrzebne. Dodatkowo cieszył się niezmiernie, iż jego chłopak nie zauważył czarnego płaszcza, który mu kupił. 

Złotymi tęczówkami sunął po wszystkich torbach zauważając jedną dodatkową z logiem sklepu, którego nawet nie kojarzył. Wystawił dłoń by pochwycić papierowy materiał lecz uprzedziła go ta należąca do Todorokiego. Zmarszczył brwi, rzucając mu przy okazji wrogie spojrzenie.

— Dlaczego nie pokażesz mi co kupiłeś? 

Przez myśli bruneta przewijały się różne odpowiedzi, jednak nie mając zamiaru okłamywać blondyna mruknął jedynie, że kiedyś się przekona. Nie mógł przecież powiedzieć, że kupił dla niego w prezencie świątecznym kryształowego jastrzębia na których punkcie miał fioła.


***

okay guys so, to już ostatni shot w tym roku, także thanks za czytanie tego wszystkiego i wgl + wesołych świąt <33

𝐋𝐔𝐂𝐊𝐘 𝐎𝐍𝐄 ; dabi x hawks [bnha ; one shots]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz