5. To Te Same Oczy.

1.4K 272 245
                                    

Ostatni raz spojrzałam w lustro krzywiąc się na swój widok. Naprawdę nie wyglądałam dobrze. Z soboty na niedzielę nie zmrużyłam oka, nawet na minutę. Spałam może dwie godziny w dzień. Z niedzieli na poniedziałek po raz kolejny nie mogłam zasnąć i przez to wyglądałam okropnie. 

Miałam na sobie czarną spódniczkę sięgającą do połowy ud, białą koszulę z długimi rękawami i buty na szpilkach, których szczerze nienawidziłam. Plusem było to, że byłam kilka centymetrów wyższa.

Miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia, więc zeszłam do kuchni coś zjeść.

– Cześć, kochanie. – moja mama uniosła wzrok mierząc mnie od góry do dołu. – Wyglądasz pięknie.

– Mamo jestem twoją córką, nie musisz mnie okłamywać. – zaśmiałam się patrząc w stronę kobiety.

– Mama cię nie okłamuje. – do kuchni wszedł mój tata. – Naprawdę wyglądasz pięknie. 

– No dobra, niech wam będzie. – powiedziałam. – Ale i tak wiem, że mnie okłamujecie. – dodałam nalewając soku do szklanki. 

Nie uważałam siebie za piękną osobę, nie miałam też zaniżonej samooceny. Wiele osób mówiło mi, że jestem ładna, ale ja raczej uważałam siebie za tą średnią. Znam dużo dziewczyn, które są ładniejsze. 

Jestem dosyć niska, bo mam tylko sto sześćdziesiąt pięć centymetrów. Mam drobną, pogodną twarz oraz małe i kształtne usta. Włosy w kolorze kasztanowym, lekko kręcone przy końcu i małe, brązowe oczy. Bardzo lubię moją figure, bo jestem dość zgrabna i szczupła. 

Zbliżała się dziesiąta, więc musiałam powoli się zbierać. Rozpoczęcie ostatniej klasy było na jedenastą, ale umówiłam się z Cathy i Dannym na dziesiątą trzydzieści. 

Włożyłam miskę po płatkach do zmywarki i skierowałam się w stronę wyjścia.

– Miłego dnia, skarbie. – moja mama ostatni raz na mnie spojrzała, gdy wychodziłam z kuchni.

– Dziękuję i wzajemnie. – uśmiechnęłam się w jej stronę. 

Gdy wyszłam na zewnątrz w moje nozdrza od razu uderzył zapach natury. Mieszkałam przy samym jeziorze, wokół był tylko piękny las. 

Od zawsze lubiłam być blisko natury, więc bardzo się ucieszyłam, gdy rodzice oznajmili nam, że przeprowadzamy się nad jezioro. Nowy Jork był spoko, ale to nie moja bajka. 

Poszłam w stronę garażu i naprawdę nie wiem, czemu nigdy nie przechodzę przez kuchnię.Uśmiech wkradł się na moje usta, gdy zobaczyłam moje czarne Audi RS7. Uwielbiałam ten samochód i cieszył mnie fakt, że był tylko mój. 

Gdy wjeżdżałam na teren Burlington High School czułam na sobie wzrok ludzi. Wiedziałam, że chodzi o napad. 

– Hej, laska. – odwróciłam się w stronę Danny'ego, który od razu zamknął mnie w szczelnym uścisku. 

– Też masz wrażenie, że wszyscy się na ciebie patrzą? – zapytałam bruneta, gdy uwolnił mnie ze swoich ramion. 

– Cóż. – zaczął opierając się o maskę mojego samochodu. – Mieszkamy w małym miasteczku i wieści szybko się rozchodzą. – dodał. 

Niestety to była prawda. Ludzie kochali plotkować i pewnie mieli już setki teorii o tym, co się stało w sobotnią noc. 

– Chcę mieć ten dzień już za sobą. – powiedziałam również opierając się o maskę auta. 

– Spokojnie. – Danny spojrzał na mnie. – Minie parę dni i wszyscy o tym zapomną. 

– Mam taką nadzieję. – odpowiedziałam wędrując wzrokiem po mijających nas ludziach. 

– O czym gadacie? – obok nas pojawiła się Cathy witając mnie i Danny'ego buziakiem w policzek.

– Nie interesuj się. – rzucił chłopak przeglądając telefon. 

 – Okej. – czarnowłosa skrzyżowała ręce na piersi. – A chciałam ci powiedzieć coś ciekawego o Kevinie. 

– O Boże, tylko nie to. – ukryłam twarz w dłoniach, a Cathy głośno się zaśmiała na mój gest. 

– Gadaliśmy o sobotniej nocy i o tym, że ludzie na nas bez przerwy patrzą. – chłopak powiedział to tak szybko, że ledwo go zrozumiałam. – A teraz mów o Kevinie. 

– Nie no, żartowałam. – dziewczyna skrzyżowała wzrok z brunetem. – Nic ciekawego nie wiem o Kevinie. – dodała cmokając w stronę Danny'ego. 

– Nienawidzę cię. – mruknął chłopak. 

– Ja cię bardziej. – odpowiedziała Cathy. 

– Dobra, chodźcie, bo spóźnimy się na rozpoczęcie ostatniej klasy. – powiedziałam odbijając się od maski samochodu. 

– Jebać szkołę. – mruknął Danny. 

– Mówi to ktoś, kto każdy rok kończy z najwyższą średnią, jaka może być. – powiedziałam zabierając chłopakowi telefon. – Oddam ci go jak wyjdziemy ze szkoły. 

Danny jeszcze coś mówił, ale wiedział, że nie wygra ze mną. Całą trójką skierowaliśmy się w stronę szkoły. 

Sama uroczystość rozpoczynająca rok szkolny nie trwała długo i po jakiejś godzinie byliśmy już wolni. 

Pogadaliśmy jeszcze chwilę po wyjściu i umówiliśmy się do kina na dziewiętnastą. Wracając do domu postanowiłam pojechać do sklepu po zapas żelków. Kocham żelki. 

Wszystko było okej do momentu wyjścia z samochodu. 

Gdy byłam kilkanaście metrów od sklepu podbiegło do mnie dwóch mężczyzn i próbowali zabrać mi torebkę. 

– Ej, zostawcie! – zaczęłam krzyczeć i szarpać się z dużo większymi ode mnie facetami. – Pomocy! – krzyknęłam najgłośniej jak tylko potrafiłam. 

– Dawaj to! – krzyknął jeden z nich wyrywając mi torebkę, a drugi złapał mnie za ręce i pociągnął do tyłu żebym ją puściła. 

– Pomocy! – krzyknęłam po raz drugi zanim upadłam na ziemię i puściłam torebkę. 

– Ej, zostawcie ją! – mężczyźni spojrzeli na chłopaka, który biegł w naszą stronę, a za nim kilka osób. 

Jeden z nich chciał wyciągnąć coś z kieszeni, ale nie zdążył, bo chłopak z całej siły uderzył go prosto w twarz. Drugi puścił torebkę i szybkim ruchem wyciągnął scyzoryk. 

– Uważaj! – krzyknęłam w stronę chłopaka, który szybko się obrócił i złapał za rękę mężczyzny, zatrzymując nóż przed swoją twarzą. 

– Pożałujesz tego. – powiedział tak chłodnym tonem, że przeszły mnie ciarki. 

Mężczyzna chciał uderzyć chłopaka drugą ręką, ale ten uniknął ciosu, po czym zamachnął się i uderzył mężczyznę prosto w twarz. 

– Ty śmieciu. – powiedział mężczyzna, cofając się o kilka kroków. Chłopak tylko się zaśmiał i chwilę później kopnął mężczyznę w głowę, a ten stracił przytomność i upadł. 

Nadal byłam na ziemi. Po chwili podszedł do mnie chłopak i kucając nade mną spytał, czy wszystko jest okej. 

Spojrzałam w jego oczy i do mojej głowy od razu wróciła sobotnia noc. To te same oczy i ten sam głos. Nie wiedziałam, co mam zrobić, po prostu siedziałam i patrzyłam na chłopaka przede mną.

~~~

Hejka kochani:) Kurwa, telefon mi się rozwalił i mam detoks bo mało z laptopa korzystam xD Opowiadajcie co tam ciekawego u was się działo. Kto poleciał w melanż po zakończeniu roku a kto nie mógł się doczekać dzisiejszego rozdziału? 

Koniecznie dajcie znać czy wam się Mrok wgl podoba xD 

Miłego dnia i czytania:) Kocham i do następnego:)

MrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz