25. Co Cię Łączy Z Lukiem?

523 88 20
                                    

Nie istniało nic oprócz nas, naprawdę. Było tu mnóstwo ludzi a ja miałam wrażenie, że jesteśmy sami. Chciałabym żebyśmy byli sami. Ten pocałunek nie był taki jak zawsze, był inny.

Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie było sensu pytać co. Luke i tak by mi tego nie powiedział. Postanowiłam o tym nie myśleć, tylko skupić się na tym, co jest teraz.

Nie potrafię powiedzieć ile minęło czasu, zanim brunet się ode mnie oderwał, ale na pewno trochę to trwało. Gdy spojrzałam w jego oczy zauważyłam w nich radość i smutek. Musiałam się dowiedzieć o co chodzi, bo nie lubiłam, gdy ktoś wszystko w sobie dusił. Czyli postanowienie szlag trafił.

– Wiem, że coś się stało. – zaczęłam, nie spuszczając wzroku z chłopaka.

– Nie rozumiem. – rzucił Luke, uciekając wzrokiem.

– Coś jest nie tak i chcę się dowiedzieć co. – westchnęłam, łapiąc go za rękę.

– Wszystko jest w porządku.

– Dlaczego kłamiesz?

– Nie kłamię.

Boże, jak on mnie irytuje.

– Kłamiesz i kiepsko ci to wychodzi.

– Odpuść sobie. – powiedział Luke i chciał odejść, ale nie pozwoliłam mu na to.

– Powiedz co się do kurwy stało, a nie zachowujesz się jak dziecko. – warknęłam stanowczym tonem, jednocześnie przyciągając go do siebie.

Przysięgam, że jeśli teraz mi nie powie o co chodzi, to go chyba zabiję.

– Muszę... – zaczął, ale nic więcej nie zdążył powiedzieć, bo obok nas pojawiła się Cathy z Royem.

– Wybaczcie, że wam przeszkadzamy, ale wódka jest polana i wszyscy na was czekają. – przerwała mu dziewczyna i zaczęła ciągnąć mnie w stronę stołów z alkoholem.

– Przerwałaś nam coś ważnego. – powiedziałam z wyrzutem, gdy przyjaciółka w końcu postanowiła mnie puścić.

– Noc jest młoda, jeszcze będziecie mieli okazję pogadać. I nie tylko pogadać. – roześmiała się.

– Co masz na myśli mówiąc "Pogadać i nie tylko"? – zapytałam, stając przed nią.

– Już nie udawaj takiej cnotki, dobrze wiesz co mam na myśli.

– Ale to ty ciągle o tym mówisz a nie ja. – sprostowałam śmiejąc się. Nie mogłam się jednak powstrzymać i pokazałam jej środkowy palec.

– Koniec tematu, idziemy się napić. – przerwała nam Cathy, wymijając mnie.

Przy stole byli wszyscy z wyjątkiem Luke'a i Roya, którzy zostali sami gdzieś na parkiecie. To była szybka i dość dziwna akcja. Przywitałam się ze wszystkimi, napiliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Po tym byłam już pewna w stu procentach, że stało się coś złego. Nie, nie przesadzam, bez problemu dawało się zauważyć, że coś ukrywają. Wszyscy byli jacyś spięci i smutni.

Od jakiś dziesięciu minut przeciskałam się przez ludzi, szukając Luke'a. Byłam coraz bardziej wkurzona, bo nie mogłam przestać myśleć o tym, co się dzieje. W sumie nie wiem co się dzieje, ale niewiedza jest czasem gorsza niż wiedza. Gdy przeszukałam praktycznie całą salę postanowiłam zajrzeć do łazienek, które są na pierwszym piętrze. Kilka metrów od wejścia do męskiej ubikacji usłyszałam dwa głosy, które bardzo dobrze znałam. Jeden należał do Luke' a drugi do Rose. Teraz to już w ogóle nie wiedziałam o co chodzi, a moja głowa zaczęła parować jak nigdy. Postanowiłam podejść najbliżej jak się da, żeby usłyszeć o czym dokładnie rozmawiają.

MrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz